Przejdź do głównej zawartości

Nominacja LBA.

     Ostatnio jakoś wyrobić się ze wszystkim nie mogę. Mój szkolny synek ma ciągle coś do nauki na pamięć, na sprawdzian - kurcze, kto to słyszał, żeby w I klasie sprawdziany były?! No i uczę się z synkiem - choćby angielskiego. Ja osobiście to w podstawówce rosyjski miałam, a później niemiecki, ale tego języka uczyłam się 3 lata i dalej nic nie umiem. Tak to jest jak bite 3 lata uczy się tylko mówić DZIEŃ DOBRY, DO WIDZENIA no i jeszcze liczenia do 10 - jak przedszkolaki, ale tak mieliśmy w zawodówce. Olewali nas z nauką i efekt taki, ze nie umiem tego języka. A szkoda. Angielskiego to raczej nigdy się nie uczyłam, taki trochę samouk jestem. Ale i tak słabo u mnie z tym - no ale może przy synku się poduczę;)
       A teraz temat z którym muszę się uporać dziś:) Dostałam nominację do LBA - czyli do Libster Blog Award. Nominowała mnie http://zebratestuje.blogspot.com.    Teraz, na czym to polega?

Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogerów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który nominował Ciebie.

       No to teraz pytania od ZEBRY i moje odpowiedzi:)

 1. Ile miałaś lat kiedy zakochałaś się po raz pierwszy?
Hmmm... Takie pierwsze zauroczenie to miałam w wieku 6 lat w zerówce - spodobał mi się kolega z klasy:) Ale zakochałam się pierwszy raz mając 12 lat - w przystojnym kuzynie mojej kuzynki:)

2. Co masz w oczach ? ; )
 Jak to mój mąż mówi - diabełki mam w oczach:)

3. Czego możesz się spodziewać po św Mikołaju?
 W sumie to wszystkiego i niczego zarazem:) W tym roku limit przekroczony, to i Mikołaj nic mi nie przyniesie - wszystko przez naszą przeprowadzkę do naszego domku!

4. Ile razy miałaś okazję śpiewać dla ludzi?
 Oj sporo! W podstawówce śpiewałam w chórze, a później i zresztą do dziś śpiewam przy każdej sposobności - ale publicznie to na urodzinach u kogoś:)

5. Co Ci się w Tobie najbardziej podoba?
 A wiesz, fajne pytanie:) Chyba najbardziej podoba mi się moja młodo wyglądająca twarz:) Nikt nie daje mi tyle lat - co mam w rzeczywistości:) Każdy mnie odmładza i to czasem sporo:)

 6. Częściej mówisz TAK czy NIE?
 Chyba po równo, choć mężu powiedział by, że częściej mówię NIE ;)


7. Kto najbardziej Cię zranił?
 Moja niby przyjaciółka. Już od kilku lat nawet koleżankami nie jesteśmy.

8. Co chcesz robić w życiu?
 To co kocham robić - gotować:)

9. Na co liczysz prowadząc bloga ? ( współpraca/poznanie )?
 Że poznam fajnych ludzi:) Czasem uda mi się coś przetestować, to lubię podzielić się też opinią. 

10. Dokończ zdanie – „Lubię kiedy mężczyzna …. (…)„
 "Lubię kiedy mężczyzna umie czytać między wierszami:) "

11. Zdaję sobie sprawę z (…) ?
 Zdaję sobie sprawę z faktu iż czasem coś jest nie po naszej myśli! 



      Zasada jest taka, że teraz ja powinnam nominować 11 osób z mniejszą obserwatorów i zadać im 11 pytań, ale prawie wszyscy u mnie mają więcej obserwatorów ode mnie. Więc ja nominację przeprowadzę za jakiś czas:) Obiecuję, że wrócę z tym tematem;) !!!



Komentarze

  1. Bardzo płynnie odpowiedziałaś na pytania bardzo.
    Odpowiedzi czytała z ogromną przyjemnością :)
    Najbardziej zazdroszczę "przeprowadzki do domku" - mnie to chyba nigdy sie nie przydarzy :(
    Co do TAK czy NIE - mój mążżż też by powiedział że więcej mówię NIE - ciekawe dlaczego ;))))))
    Kochana dzięki za wzięcie udziału - i naprawdę piękne odpowiedzi :) :*:)
    A co do ang nie przejmuj się - nie kazdy musi go umieć - choć dobrze jest go znać - w takim kraju żyjemy że to my musimy edukować się językowo - a może przyjdzie czas na odwrotną sytuację - i niech ci anglojęzyczni uczą się naszego języka :D:D:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki;) Co do własnego domku, to my latami wynajmowaliśmy lokum u kogoś, raz tu, raz tam. Długo zbieraliśmy się z decyzją o własnym kącie;) W końcu się zdecydowaliśmy i jest super;) Teraz wiem, za co płacę;) :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo