Przejdź do głównej zawartości

Zaproszenia na komunię syna.

      Niby nic, ot tylko zwykłe zaproszenie! A potrafi doprowadzić do szewskiej pasji! A przynajmniej mnie ;) Ileż to ja różnych stronek oglądałam z zaproszeniami! Oczopląsu już dostawałam. Miałam zamiar zamówić takie ze zdjęciem synka. Aczkolwiek zamówiłam inne. Trochę przez męża, ale w sumie jestem zadowolona :) Tak wyglądały zaproszenia, które rozesłałam do rodziny :)



      W środku nie sfotografowałam, bo od razu druk jest z miejscem Komunii św. synka i z adresem imprezy komunijnej :) Więc rozumiecie :) Ale gdyby ktoś chciał zobaczyć, jak one w środku mogą wyglądać to zerknijcie na stronkę, z której zamawiałam :) zaproszenia 

Komentarze

  1. Chętnie zajrzę bo obecnie poszukuję zaproszeń na chrzciny Nusi

    OdpowiedzUsuń
  2. Może to dziwnie zabrzmi, ale dobrze że zaproszenia doszły na czas. Wczoraj rozmawiałam z kuzynką, której synek w tą niedzielę przystąpi do Pierwszej Komunii Świętej. Właśnie dzwoniła z zaproszeniem na uroczystość, ponieważ jak zamówiła jeszcze przed weekendem majowym, tak do wczoraj jeszcze nie doszły. A gdzie tu mówić jeszcze o zaadresowaniu i wysłaniu?

    Ksawery - śliczne, dostojne imię. Tak samo jak zaproszenia. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to naprawdę masakra z zaproszeniami u kuzynki! Że też ludziska tak mogą postępować - mam nadzieję, że chociaż zwrot kasy dostanie za te zaproszenia. No i dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach ...

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłoneczniony...

Nabroiłeś? To nasmaruj tyłek cebulą!

     Czasem tak się zdarza, że dzieciom czegoś się zabrania - raz, drugi, trzeci, dziesiąty i setny. A dziecko i tak zrobi po swojemu. Bo przecież to czego rodzic zabrania, to zazwyczaj fajne jest!       I tak właśnie zrobił nasz młodszy synek. Tato mu zabraniał bawić się taty narzędziami i wszystkim co tato ma przy narzędziach poukładane. Synek wykorzystał moment, kiedy tato był w pracy, a mama wyszła po drzewo na dwór i pobroił trochę. I choć mama po powrocie od razu zauważyła, co też synio pobroił, to była szansa, że tato nie zauważy - jedna zauważył! I powiedział do synia, że skoro go nie posłuchał, nabroił, to teraz ma sobie cebulą tyłek nasmarować, żeby lanie mniej bolało! I tato najpierw postanowił zjeść obiad, a potem rozliczyć się z synem.W tym czasie, kiedy tato jadł, synek najpierw z płaczem pobiegł do pokoju niby się schować, po chwili poszedł do kuchni. Ja obserwowałam co też synek wyprawia! A on wziął cebulę i poszedł z nią z powrotem do pok...