Przejdź do głównej zawartości

Pełne torby podarków.

     Przesympatyczne spotkanie w Hotelu Unitral już Wam opisałam tutaj. Dziś chcę Wam pokazać cudowności, które stamtąd przywiozłam.



       Jak widzicie na plakacie, sponsorów Monice i Milenie udało się zdobyć bardzo wielu! I pozwólcie, że przedstawię ich tu teraz :)
Smart Eco WahsSensusKatarzyna TargoszLoopsyLandPark CaffePompony Tiulowe EmamoA-Derma - naturalnie zdrowa skóra, Ducray Polska ArtofisArtepoint.plKatarzyna SokółMielnoZiołolekTopgalMedical SPA Unitral w MielnieMarie ZelieUniGelWłos poleca WAX PilomaxLukrecja.Pierniki na każdą okazjęSamodobroGardenPharm - Siłami NaturyLashVolutionSocatots KoszalinHanami i Magdalena Tomaszewska - Bolałek, Vifon PolskaAmbasada PieknaUrkyeProsty blog, Anna Mularczyk-Meyer, Sylveco - naturalne kosmetykiesse torby&drukesse drukarniaMalinova AnielovaNu visionLexie's ArtSangotradeTowary NiezwykłePatuniTWIN CapsLady Comp PolskaWydawnictwo NIKONovae Res - Wydawnictwo InnowacyjneResiboAgnieszka KalugaZorkowniaWydawnictwo OficynkaWydawnictwo LingoKamilBąbel.plAnna SakowiczWydawnictwo Szara Godzina

      Uffff... chyba wszystkich darczyńców wymieniłam. A patronat nad naszym spotkaniem objęli:
MielnoKoszalin pełnia życiaHappyKoszalin.plMądrzy RodziceMamo Pracuj, Blogi Mam http://www.blogimam.pl/CzasDzieci.plsosrodzice.pl


     
       Wychodząc z Hotelu cieszyłam się bardzo, że mam ze sobą męża i synków, bo pomogli mi te torby z giftami zanieść do samochodu :) 



    


      Przyjrzyjcie się jakie urocze muszki dla moich 3 mężczyzn dostałam od Moniki z  Konfabula. :* 






      Wiecie co pierwsze zniknęło mi z paczek? Karty do gry od Vifon Polska (swoją drogą szkoda, że żadnej zupki nie dostałam, ale miseczkę swoją mam - dzięki) i zeszyty od Socatots Koszalin ( już kombinuję, żeby w jakiś weekend z chłopakami ruszyć na trening). Chłopcy od razu tym się zaopiekowali, a resztę o dziwo mamie zostawili. Więc mogłam potem wszystko sprawiedliwie rozdzielić między synów i mnie. Poszkodowany został jedynie mąż, któremu w sumie nic nie przypadło, więc podarowałam mu TWIN Caps. A co tam, niech też ma coś dla siebie :) Mi teraz pozostaje popróbować, potestować małe co nie co, no i w późniejszym czasie Wam tu opisać co mi się spodobało, a  co nie.  Obiecałam w poprzednim wpisie, że pokażę Wam, co też ciekawego wylicytowałam wspierając Hospicjum dziecięce

      Od Pompony Tiulowe Emamo takie pomponiki słodkie.


      I od LoopsyLand cudną lalkę.


      Wiem, wiem, co powiecie - MA SAMYCH CHŁOPCÓW A DZIEWCZĘCE UPOMINKI WYLICYTOWAŁA. No tak, tak się przytrafiło. Choć kto był na spotkaniu, to wie, że akurat w licytacji prawie wszystkie gifty były dla dziewczynek. A że chciałam wspomóc Hospicjum, to skusiłam się na dziewczęce podarki i nie martwicie się - będę miała komu je podarować :) Choć średni synek namawiał mnie, bym sobie zostawiła lalkę, bo przecież jedyną dziewczyną w domu jestem i podobno swoją lalkę powinnam mieć ;) 

      

Komentarze

  1. Te laleczki są cudowne, tak jak Twoje towarzystwo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ dziękuję za miłe słowa :) Do zobaczenia następnym razem :)

      Usuń
  2. ja mam chłopca a wylicytowałam bluzkę dla dziewczynki bo tak jak mówisz - kto chciał wspomógł hospicjum a prezent też mam komu podarować! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne wszystko mi się podoba :]

    OdpowiedzUsuń
  4. No, no, no, czyżby rosła nowa kadra narodowa w piłce nożnej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rośnie, rośnie, średni synio rok chodził na treningi piłkarskie, a najstarszy chodzi już 2 lata i bardzo go piłka wciągnęła. Więc tym bardziej te treningi im się spodobają :)

      Usuń
  5. Cudownie, że się spodobało a dla chłopców niezła gratka była ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, chłopcy zadowoleni, tym bardziej, że mogli jeszcze w morzu się wykąpać :)

      Usuń
  6. Posłuchałabym synka i lalkę zostawiła :0

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach ...

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłoneczniony...

Nabroiłeś? To nasmaruj tyłek cebulą!

     Czasem tak się zdarza, że dzieciom czegoś się zabrania - raz, drugi, trzeci, dziesiąty i setny. A dziecko i tak zrobi po swojemu. Bo przecież to czego rodzic zabrania, to zazwyczaj fajne jest!       I tak właśnie zrobił nasz młodszy synek. Tato mu zabraniał bawić się taty narzędziami i wszystkim co tato ma przy narzędziach poukładane. Synek wykorzystał moment, kiedy tato był w pracy, a mama wyszła po drzewo na dwór i pobroił trochę. I choć mama po powrocie od razu zauważyła, co też synio pobroił, to była szansa, że tato nie zauważy - jedna zauważył! I powiedział do synia, że skoro go nie posłuchał, nabroił, to teraz ma sobie cebulą tyłek nasmarować, żeby lanie mniej bolało! I tato najpierw postanowił zjeść obiad, a potem rozliczyć się z synem.W tym czasie, kiedy tato jadł, synek najpierw z płaczem pobiegł do pokoju niby się schować, po chwili poszedł do kuchni. Ja obserwowałam co też synek wyprawia! A on wziął cebulę i poszedł z nią z powrotem do pok...