Przejdź do głównej zawartości

Troszkę widoczków :)

     Nie wiem kiedy to zleciało, ale już za tydzień dzieci pójdą do szkoły. Znów trzeba będzie wpaść w inny rytm. A nie chcę marudzić, jednak w tym roku to lato, to nas nie rozpieściło swoimi urokami. Tak na zakończenie lata i wakacji, pokaże Wam kilka widoków sfotografowanych na przejażdżce rowerowej :) To moje okolice :)















      Ot takie widoczki na Kaszubach mamy na co dzień. Choć niedługo nasz krajobraz ździebko się zmieni, jak przyjdzie jesień, a potem zima... 

Komentarze

  1. Piękne widoki :) My w tym roku nie pojeździliśmy rowerami, ponieważ Madzia po chorobie, którą przebyła ma powiększoną śledzionę i ma zakaz jazdy na rowerze :( W związku z tym nikt z nas nie jeździ, bo inaczej M ryczy, że też chce a nie może.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam dosłownie 2 razy na rowerze w tym sezonie. Jakoś tak wyszło :) Ale jak już raz jechaliśmy całą rodzinką, to pocykałam kilka fotek :) A dla Madzi duuuużo zdrówka !!!

      Usuń
  2. Cudowne widoki. Mam podobne. Uwielbiam ranne przejazdzki rowerem w tych okolicach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mało pojeździłam w tym roku rowerem, bo aż 2 razy, ale widoki mamy piękne :)

      Usuń
  3. Cudowna jest ta nasza Polska.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepięknie! Jak my rzadko doceniamy otaczający nas krajobraz, prawda Aniu?

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz kiedy mieszkam po za miastem mam widoczki podobne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I cudnie się mieszka wśród takich krajobrazów, co nie ? ! :)

      Usuń
  6. Nigdy nie byłam na Kaszubach, ale wszystko przede mną :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo