Przejdź do głównej zawartości

3 urodziny najmłodszego synka.

     Kilka dni temu mój najmłodszy mężczyzna skończył 3 latka! Wczoraj przyjechali goście, były prezenty i był słodki torcik.


     Uprzedzam pytania - torcik był zamówiony w cukierni. To na górze to żel w różnych kolorach. A sam torcik smakował wyśmienicie!

     Synku - składaliśmy już Ci kilkukrotnie życzenia. Życzyliśmy Ci i zdrówka, i szczęścia, i uśmiechu na twarzy, także spełnienia marzeń i żebyś zawsze był tak radosny i ciekawy życia jak jesteś. Dziś tylko dopiszę JESZCZE RAZ WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO SYNKU! KOCHAMY CIEBIE!!!!



      Patrzę na te moje 3 skarby w postaci moich 3 synków i nie mogę się nadziwić, że tak szybko rosną i dorastają! Tak niedawno urodziłam tego mojego trzeciego synia. Tak niedawno uczył się chodzić, mówić. A teraz? Teraz chodzi, biega, jeździ na rowerze biegowym, włazi na płoty, nie boi się zwierząt i jest ciekawy świata, no i mówi coraz więcej - chyba kolejna gaduła mi się trafiła :)Ha,ha,ha :) Dlaczego dzieci nie mogą zatrzymać się na dłużej w takim niemowlęcym etapie??? Bobaski są takie słodziutkie, takie w sam raz do całowania i przytulania :) A czym dziecko większe tym mniej daje się przytulić czy pocałować od mamy czy taty. Hubi jeszcze na szczęście z tego nie wyrósł, tak jak jego starsi bracia. Ale za chwilę, za moment i on z tego wyrośnie. No cóż... Synek mi rośnie jak na drożdżach i nie zatrzymam tego :) 

Komentarze

  1. WszustWszys najlepszego dla Jubilata;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Czas tak szybko ucieka! Wszystkiego naj dla małego solenizanta!

    OdpowiedzUsuń
  3. Spełnienia marzeń dla synka! Celebrujmy te chwile bo szybko mijają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda! Trzeba się cieszyć z każdej chwili :)

      Usuń
  4. Wszystkiego najlepszego!
    U nas kilka dni temu było 5 lat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekujemy za życzenia. I dla Was też najlepsze życzonka!

      Usuń
  5. Po dzieciach widać jak szybko mija czas :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, tak, dzieci dorastają w mgnieniu oka! Ja dopiero co się martwiłam, że mój mały syneczek idzie do przedszkola, a już we wrześniu zaczynamy szkołę! :o

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkiego co najlepsze dla Hubercika!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo