Przejdź do głównej zawartości

"Prokurator" Paulina Świst.

     Już jakiś czas temu sporo było opinii o książkach Pauliny Świst. Zachęcona przewagą dobrych recenzji udało mi się kupić 2 książki tej pani. Aczkolwiek nie miałam weny na nie. Ciągle czytałam coś innego. W końcu postanowiłam nadrobić zaległości i sięgnęłam po "PROKURATORA'' pani Świst. 



     I muszę przyznać, że przeczytałam książkę w jeden dzień i czuję niedosyt!!! Jest to powieść kryminalno-erotyczna. A ja takie lubię ;) 




         Główna bohaterka, Kinga Błońska zaskoczyła mnie tutaj kilkukrotnie swoim zachowaniem. Niby taka ułożona pani adwokat, szczęśliwa małżonka, a tutaj takie wybryki. No ale cóż, czasem, kiedy się jest mega wkur...onym lub chce się odwetu i hamulce puszczają, to różne rzeczy się dzieją. Miałam ubaw z humorków Kingi i Łukasza - pana prokuratora. Potrafili do siebie mówić bardzo cynicznie, arogancko, wrednie, można by przypuszczać, że brakowało tylko, aby jedno drugie uderzyło! Aczkolwiek ich to zachowanie wręcz podniecało - i to głównie Łukasza, który potem bardzo gwałtownie doprowadzał zarówno i Kingę, i siebie do szczytowania. Sceny sexu były tu opisane moim zdaniem bardzo ciekawie - trochę przemocy, ale nie za dużo, za to sex gwałtowny, szybki. 



     Taki kryminał z nutą Greya mi się spodobał i już nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam "Komisarza" Pauliny Świst. Czasem kobieta potrzebuje odskoczni od codzienności i ta książka jest moim zdaniem bardzo dobrą odskocznią. I to nie tylko ze względu na sceny erotyczne. Także wątki z przybranym bratem Kingi są ciekawe. No ale żeby wszystkiego nie zdradzać, to zapraszam do lektury. 




     Ale uprzedzam, że jeśli ktoś nie lubi za bardzo mocniejszych scen erotycznych - niech odpuści sobie tę książkę.Lub jeśli nastawia się na typowy, mocny kryminał, to też może się rozczarować. Ta książka to jednak jak już pisałam wyżej - powieść kryminalno-erotyczna. 



   Tytuł: "Prokurator"
   Autor: Paulina Świst
   Ilość stron: 320
   Wydawnictwo: Akurat



Komentarze

  1. Kurtyna jak ja dawno nic nie czytałam. Zwłaszcza takiego "lekkiego" bo zwykle to tylko jakaś branżowa literatura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli trzeba znale, c czas dla siebie i coś fajnego przeczytać.
      😉

      Usuń
  2. Może się skusze na książkę, niekoniecznie erotyczne, ale kryminalne klimaty to moje ulubione. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczęłam dziś KOMISARZA czytać. Ale nie mam dziś wyjątkowo czasu i zdążyłam raptem 20 stron przeczytać. Może jutro resztę doczytam. Bo się wciągnęłam w nią.

      Usuń
  3. Słyszałam o tej książce miałam ją na liście do kupienia mojej przyjaciółce wybrałam inną. Zapraszam do siebie bo coś rzadko mnie ostatnio odwiedzasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I już reprymenda 😉 Zajrzę. No i przepraszam że mnie mało u Ciebie. Ostatnio na wszystko co z blogiem związane, to miałam na to mało czasu.

      Usuń
  4. Nie wiem, czy ten wątek erotyczny by mnie przekonał, ale kto wie, może warto spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka jest świetna :) Zresztą obie książki Pauliny świt są świetną rozrywką na letnie wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina Świst wydała już 3 część - więc skoro czytałaś obie, to zapraszam do przeczytania najnowszej części. Ja teraz czytam drugą część.

      Usuń
  6. To jest naprawdę fajna seria! Polecam też nowego "Podejrzanego" - mi chyba podobał się najbardziej ze wszystkich książek Świst :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, ja ciągle nie miałam okazji tej ostatniej książki przeczytać, bo jeszcze jej nie kupiłam :) Ale nadrobię to prędzej czy później ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo