"Zapraszamy do świata maleńkich Ptinuli! "Maciek szuka znikniętej Ani" to książka przeznaczona dla dzieci, które już rozpoczęły swoją przygodę z czytaniem, lubią to robić samodzielnie i dają się wciągnąć w świat nieobrazkowych opowieści. Oczywiście nadaje się również do czytania z babcią lub dziadkiem. Zwłaszcza z dziadkiem! Bo Dziadek pełni w tej opowieści ważną rolę."
Tym razem przedstawiam Wam dziecięcą książkę. Sporo się tutaj dzieje. Ale zacznę od początku. Maciek ma siostrę Anię. Rodzeństwo z rodzicami mieszka u dziadków. Pewnego dnia, Ania znika, a raczej rozstaje zniknięta. Co oznacza to - zniknięta? Tego Maciek nie wie, ale ma się dowiedzieć. I tutaj już możemy się domyślać, że będą dziać się tutaj magiczne rzeczy. Dziadek wyjawia Maćkowi i przyjaciółce rodziny pani Broni tajemnicę. A owa tajemnica dotyczy Ptinuli, czyli malutkich ludzików mieszkających w ich domu. Owe Ptinule mają pomóc w odnalezieniu Ani. Maciek musi zmniejszyć się do rozmiarów Ptinuli i razem z wybranymi małymi ludzikami wyruszyć w podróż poszukiwawczą. Podczas wyprawy pozna nowe osoby, znajdzie się w nowych, czasem dziwnych miejscach, ale też będzie miał fantastyczne i magiczne przygody. Oczywiście skoro są dobrzy bohaterowie, muszą być i źli. Tym złym jest tutaj pewien DuGun. Oj namota tutaj owy jegomość. Ale bez choćby jednego złego bohatera, ta książka była by za słodka! A tak mamy trochę tego i trochę tego :)
Przyznam Wam się szczerze, że kiedy zaczęłam czytać tę książkę, miałam wrażenie, że autor naoglądał się "Artura i Minimków". Kojarzycie ten film? Bo ja oglądałam go już chyba z kilkanaście razy i cięgle mi się podoba. Pewnie dlatego ta książka też mi się od razu spodobała.Trochę podobna sytuacja: małe ludziki, trzeba się zmniejszać, owe Ptinule rozmawiają ze zwierzętami, a przynajmniej niektóre. Aczkolwiek ta książka opowiada o całkiem innej historii niż wspomniany przeze mnie film. I do tego autor ma niezwykłą fantazję do wymyślania choćby nazw zwierząt, dajmy na to - wybałuszki. Koniecznie musicie przeczytać tę książkę, żeby dowiedzieć się kim one są. A jeśli nie lubicie książek dla dzieci, to Wasze dzieci niech koniecznie ją przeczytają. Tym bardziej, że przygody nie kończą się na tej jednej książce. Ale wracając do tej opowieści, to autor zaskakuje pomysłowością, przenosi nas w magiczny, piękny, zaskakujący, czasem dziwny świat. Dodatkowo przyznam, że takiego zakończenia się nie spodziewałam. Autor pozytywnie mnie zaskoczył i z chęcią sięgnę po kolejne tomy jego twórczości. Zresztą nie tylko ja, bo i mój średni synek czytał tę książkę :) Takie przygody wciągną wszystkie dzieci, które lubią czytać!!!
A PasjoMatce jak zwykle dziękuję za możliwość wzięcia udziału w kolejnym już Book Tour i poznania interesującej książki :) Autorowi, czyli panu Błażejowi Baraniak dziękuję za możliwość przeniesienia się w dziecięcy świat i mile spędzonych chwil z książką :)
Tym razem przedstawiam Wam dziecięcą książkę. Sporo się tutaj dzieje. Ale zacznę od początku. Maciek ma siostrę Anię. Rodzeństwo z rodzicami mieszka u dziadków. Pewnego dnia, Ania znika, a raczej rozstaje zniknięta. Co oznacza to - zniknięta? Tego Maciek nie wie, ale ma się dowiedzieć. I tutaj już możemy się domyślać, że będą dziać się tutaj magiczne rzeczy. Dziadek wyjawia Maćkowi i przyjaciółce rodziny pani Broni tajemnicę. A owa tajemnica dotyczy Ptinuli, czyli malutkich ludzików mieszkających w ich domu. Owe Ptinule mają pomóc w odnalezieniu Ani. Maciek musi zmniejszyć się do rozmiarów Ptinuli i razem z wybranymi małymi ludzikami wyruszyć w podróż poszukiwawczą. Podczas wyprawy pozna nowe osoby, znajdzie się w nowych, czasem dziwnych miejscach, ale też będzie miał fantastyczne i magiczne przygody. Oczywiście skoro są dobrzy bohaterowie, muszą być i źli. Tym złym jest tutaj pewien DuGun. Oj namota tutaj owy jegomość. Ale bez choćby jednego złego bohatera, ta książka była by za słodka! A tak mamy trochę tego i trochę tego :)
Przyznam Wam się szczerze, że kiedy zaczęłam czytać tę książkę, miałam wrażenie, że autor naoglądał się "Artura i Minimków". Kojarzycie ten film? Bo ja oglądałam go już chyba z kilkanaście razy i cięgle mi się podoba. Pewnie dlatego ta książka też mi się od razu spodobała.Trochę podobna sytuacja: małe ludziki, trzeba się zmniejszać, owe Ptinule rozmawiają ze zwierzętami, a przynajmniej niektóre. Aczkolwiek ta książka opowiada o całkiem innej historii niż wspomniany przeze mnie film. I do tego autor ma niezwykłą fantazję do wymyślania choćby nazw zwierząt, dajmy na to - wybałuszki. Koniecznie musicie przeczytać tę książkę, żeby dowiedzieć się kim one są. A jeśli nie lubicie książek dla dzieci, to Wasze dzieci niech koniecznie ją przeczytają. Tym bardziej, że przygody nie kończą się na tej jednej książce. Ale wracając do tej opowieści, to autor zaskakuje pomysłowością, przenosi nas w magiczny, piękny, zaskakujący, czasem dziwny świat. Dodatkowo przyznam, że takiego zakończenia się nie spodziewałam. Autor pozytywnie mnie zaskoczył i z chęcią sięgnę po kolejne tomy jego twórczości. Zresztą nie tylko ja, bo i mój średni synek czytał tę książkę :) Takie przygody wciągną wszystkie dzieci, które lubią czytać!!!
A PasjoMatce jak zwykle dziękuję za możliwość wzięcia udziału w kolejnym już Book Tour i poznania interesującej książki :) Autorowi, czyli panu Błażejowi Baraniak dziękuję za możliwość przeniesienia się w dziecięcy świat i mile spędzonych chwil z książką :)
Tytuł: "Maciek szuka znikniętej Ani"
Autor: Błażej Baraniak
Ilość stron: 260
Wydawnictwo: Białe Pióro
Czytaliśmy ostatnio z synem książkę z magicznymi elementami i bardzo mu się spodobała. Myślę, że ta też przypadnie mu do gustu.
OdpowiedzUsuńPozostaje mi tylko zaprosić Was do lektury.
Usuńjak jest skojarzenie z muminkami to musi byc extra!
OdpowiedzUsuńNie z Muminkami, tylko z Minimkami. 😜 Całkiem o inne postaci się rozchodzi.
UsuńZapowiada się ciekawa przygoda czytelnicza, pomysł na książkowy prezent podchwytuję. :)
OdpowiedzUsuńPolecam. 😉
UsuńTo jest książka, która mój 8letni syn mógłby czytać sam. Chętnie mu podrzuce :) Kinga
OdpowiedzUsuńOczywiście, jeśli czyta sam to jak najbardziej polecam mu tę książkę.
UsuńWygląda ciekawie, zajrzymy w takim razie.
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
UsuńNie znam tej książki, a chyba warto poznać
OdpowiedzUsuńWarto, nawet dorośli mają zabawę podczas czytania tej książki ;)
Usuńświetna pozycja na wakacje dla młodych czytelników
OdpowiedzUsuńOj tak, to prawda! Polecam :)
Usuńmoje dzieciaki są jeszcze trochę za małe, ale warto mieć na półce, tak na zaś ;-)
OdpowiedzUsuńMam sporo książek w domu tak na zaś i zawsze któraś któremuś dziecku się podoba :)
UsuńKsiążka wygląda naprawdę interesująco :)
OdpowiedzUsuńWygląda i jest bardzo fajna dla dzieci :) Czekam z niecierpliwością na kolejną część :)
UsuńMój kumpel bardzo dużo opowiedział mi o tym blogu. Ja na pewno na tym blogu zostanie.
OdpowiedzUsuń