Przejdź do głównej zawartości

"To ty mnie uwolnisz" Camilla En.

           Już długo nie czytałam tak dobrej książki miłosnej z wątkami erotycznymi. Nie są to jakieś wyuzdane sceny. Sex jest tutaj opisany jak najbardziej ze smakiem, z wyczuciem, tak że aż chce się je przeczytać i poczuć delikatny dreszczyk, a może i chęć by wykorzystać tę czy tamtą scenę z własnym partnerem :)

    Z twórczością Camilli En spotkałam się pierwszy raz. I od razu mówię wszem i wobec - nie ostatni! Tę książkę prawie dosłownie pożarłam! No bo jak inaczej opisać to, że książka wciągnęła mnie i spodobała tak mocno, plus te wysublimowane sceny erotyczne. Noooo kobieto trafiłaś w moje gusta i normalnie w punkt z tą książką!!!


     Więc tak, posłodziłam autorce, teraz Wam coś napiszę o książce. Główną bohaterką jest młoda kobieta Chloe, którą dotknęło wielkie nieszczęście w Anglii i postanowiła uciec z tego kraju, do Francji. I to tutaj chce rozpocząć nowe życie. Pomaga jej w tym przyjaciółka.

"Wyobraziłam sobie, jak czyste karty zaczynają się wypełniać od tego właśnie momentu. To nie moja decyzja i nie mój przylot były przełomem, ale właśnie zmiana wizerunku i nastawienia. Czułam, że teraz wszystko zacznie naprawiać się samo."

    Chloe szuka pracy. Podczas tych poszukiwań poznaje faceta swoich marzeń. On - Oscar, na jej widok też czuje mocniejsze bicie serca i nie tylko jego :) W krótkim czasie Chloe i Oscar zostają parą. I to dosyć gorącą, namiętną, sexowną i ciągle napaloną na siebie parą. Jednak nigdy nie może być aż tak dobrze. Każde z nich, bo i Chloe, i Oscar, a nawet przyjaciółka skrywają pewne tajemnice. Które z czasem zaczną wypływać na światło dzienne. Wtedy te właśnie tajemnice zaczną dodawać pewnej pikanterii ich relacjom. Ale czy będą umieli pogodzić się z tymi sekretami? Czy nasza bohaterka zapomni o złu, które dotknęło ją w Anglii i od którego uciekła? Czy młodzi kochankowie będą umieli dalej żyć ze sobą? 


     Treść czytamy z perspektywy dwóch bohaterów - Chloe i Oscara. Więc mamy na niektóre sytuacje lepszy podgląd. Poza tym książkę czyta się lekko, szybko, przyjemnie. Czasem z szybszym biciem serca lub lekkimi wypiekami na twarzy :) 

Tytuł: "To ty mnie uwolnisz"

Autor: Camilla En

Ilość stron: 331 

Wydawnictwo: WasPos


Dziękuję Wydawnictwu WasPos za możliwość zrecenzowania tej książki. 

      

Komentarze

  1. Dobrze, że książka jest warta uwagi. Będę miała ją na oku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że to fajna wakacyjna pozycja, chętnie zapiszę tytuł

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie książki to nie moja bajka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno. Może innym razem spodoba Ci się książka polecana przeze mnie :)

      Usuń
  4. książka idealna na lato, na plażę, relaks, odpoczynek, aaahhh, rozmarzyłam się ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie. Książka, którą można ze sobą zabrać wszędzie i przeczytać wszędzie :)

      Usuń
  5. Taka książka pasuje mi na letnie upalne wieczory.
    Przeczytam :-)
    Pozdrawiam!
    Irena-Hooltaye w podróży

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam z całego serducha :) I oczywiście również pozdrawiam.

      Usuń
  6. Przygoda czytelnicza, która komponuje się z wakacyjnym ciepłem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby tak, choć nie wiem czy w to wakacyjne ciepło czytając tę książkę nie będzie aż za ciepło :)

      Usuń
    2. Ale właśnie o to chodzi, aby rozgrzać temperaturą lata i rozpalić temperaturą relacji między bohaterami. :)

      Usuń
    3. A! No to wtedy niech tak będzie. 😁

      Usuń
  7. Och jak ja lubie takie ksiazki Aniu. Chociaz na chwile odplynac myslami w jakies sekretne katy na ziemi i wczuc sie w role glowna :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nie chciałabym zostać tą główną bohaterką, bo jej przeżyć jej nie zazdroszczę. ALE tych miłych chwil z Oscarem to troszkę Chloe zazdroszczę ;)

      Usuń
  8. Nie mówię nie, to czytelniczo moje klimaty, więc może się kiedyś skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się już skusisz, to potem daj znać czy się spodoba :)

      Usuń
  9. Chętnie przeczytam tą książkę :D
    Zapisałam sobie tytuł :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Tym razem nie skorzystam z polecenia. Ale może kiedyś najdzie mnie ochota na tą książkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może innym razem polecana książka u mnie Ci się spodoba :)

      Usuń
  11. Nie przepadam za tego typu literaturą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno :) Może inna książka z polecanych przeze mnie Ci się spodoba :)

      Usuń
  12. Idealna wakacyjna książka, może jeszcze zdążę przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapowiada się ciekawie.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie bardzo :) Dlatego czekam na drugą część. Pozdrawiam Karolinko :)

      Usuń
  14. Ostatnio przeczytałam za dużo tego typu książek. Pora spasować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, jeśli czyta się książkę po książce w tym samym klimacie czy tego samego gatunku, to można chcieć zmienić literaturę :)

      Usuń
  15. Przyznam, że nie przepadam za tego typu gatunkiem, jednak Twoja opinia na temat książki skłania mnie do jej lektury. Być może się skuszę i nie rozczaruję.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo