"Teraz już wiem, że w życiu trzeba się spieszyć, nie warto niczego odkładać na później, że nic nie jest w nim pewne. Los zawsze może z nas zadrwić i "później" nie będzie już nigdy."
Książka "W piekle pandemii" Jolanty Kosowskiej dotarła do mnie w Book Tourze, który zorganizowała Andżelika z bloga Czytam dla przyjemności. I już na wstępie dziękuję jej za to, że mogłam wziąć udział w tej akcji oraz przeczytać tę książkę. Przypomnę tylko, że w Book Tourach mogą wziąć udział nie tylko blogerzy. Każdy może wziąć w nim udział! Warunek jest tylko taki, że przeważnie ma się 2 tygodnie na przeczytanie książki i potem trzeba gdzieś napisać słów kilka o tej książce. A napisać możecie na swoim profilu FB, na Istagramie , lubimyczytac.pl lub nawet na empik.pl.
A teraz wracam do książki pani Joli. Muszę się przyznać, że jest to 3 książka autorki, którą przeczytałam. I ta różni się od tych, które już przeczytałam. A były to Nie ma nieba oraz Niepamięć. W tej książce przeczytacie o miłości, o przyjaźni, o poświęceniu, o pomocy drugiej osobie, o wdzięczności, o sile modlitwy i o wierze. Ta książka daje nadzieję! Oczywiście powiecie, kolejna książka o wirusie. Po co mi to! No tak, jest to powieść o obecnie panującym wirusie na świecie. Ale tutaj są pokazani lekarze od tej drugiej strony, od tej ludzkiej, prywatnej strony. Jak oni się zachowują w czasie pandemii, jak siebie chronią przed wirusem, jak chronią swoich najbliższych, co im doskwiera, przed kim się otwierają i czego się boją! Czyli choć jest to powieść, to opowiada autentyczne zdarzenia i autentyczne emocje ludzi dotkniętych wirusem i ludzi walczących z tym okropnym, niewidocznym przeciwnikiem! Wydarzenia dzieją się w Wenecji, Dreźnie, Bergamo, Wrocławiu i Toskanii. Ale nie myślcie, że są tutaj opisane tylko te złe chwile czy wydarzenia. Nie. Są tutaj i piękne wspomnienia, i masa cudownych opisów różnych miejsc w Wenecji, Toskanii czy gdzieś indziej i uwierzcie, kiedy czyta się te opisy, to prawie tak, jakby się było w tych miejscach!
"- Lekarze to najgorsi pacjenci. Nie słuchają nikogo poza sobą. Dzielą świat na siebie i innych. Inni mają postępować zgodnie z wiedzą medyczną i narzuconymi standardami, podczas gdy oni sami są wyjęci z tego świata, nie stosują się do ogólnych zaleceń."
"Wielu ludziom ta pandemia zabrała wszystko, nawet możliwość pożegnania najbliższych... To wojna. Chociaż wróg jest niewidoczny."
Lawendowe Wzgórze w Toskanii, to tutaj przebywa główna bohaterka Oliwia. Jest ona polką, która miała pomóc starej, schorowanej babci swojego chłopaka, który pochodzi z Toskanii, ale pracuje jako lekarz we Wrocławiu. On z racji swojego zawodu walczy na pierwszej linii "frontu" z niewidzialnym wrogiem i w pewnym momencie sam zachoruje. Ona zamieszkuje w cudownym, malowniczym miejscu, gdzie z okna prawie dotyka się nieba. Na Lawendowym Wzgórzu mieszka tylko z babcią Marcella - Eleną. Nie mają tv, radio odbiera tylko jeden kanał z muzyką poważną, nie ma internetu! Z jednej strony byśmy powiedzieli - totalne zadupie!, ale z drugiej strony - miejscówka marzenie! Nie mają kontaktu z innymi ludźmi, poza sąsiadem i kolegą Marcella - Filippem. Ale kobiety nie nudzą się, zawsze mają jakieś zajęcie. A zresztą, ponudzić też czasem się trzeba :) Kiedy udaje się naprawić internet, Oliwia odkrywa, że na świecie szaleje wirus i zbiera swoje żniwa! Jest przerażona! I zła zarazem, że ukochany ją oszukał i wywiózł tak daleko! Jednak dzięki babci szybko inaczej zaczyna na tę sytuację patrzeć. Wtedy też zaczyna się meilowa korespondencja Oliwii z przyjaciółmi. Każde z nich opisuje swoją sytuację, swoje złe i dobre myśli, swoje spostrzeżenia. W międzyczasie Marcello walczy z chorobą w Polsce w szpitalu. Czy Oliwia da radę i wytrzyma na tym Lawendowym Wzgórzu czy wróci do Polski? Czy miłość tej dwójki przetrwa te ciężki chwile? A może wirus zwycięży i zabierze Marcella Oliwii? Koniecznie musicie przeczytać tę przejmującą powieść pani Joli!!! Bo musicie dowiedzieć się z jakimi bolączkami walczą lekarze i pielęgniarki. Jak łatwo przez tego wirusa popaść w obłęd lub szaleństwo! I jaką wielką moc ma miłość oraz wiara! Albo mała pomoc czarów z zaczarowanego pierścionka :) Zapraszam Was do lektury!
A ja raz jeszcze dziękuję Andżelice za przygodę z tą książką, a pani Joli Kosowskiej dziękuję za możliwość spojrzenia inaczej na lekarzy i pielęgniarki. Bo w końcu to oni stoją w tych pierwszych szeregach walki z wirusem i jednocześnie są najbardziej narażeni na zarażenie siebie i najbliższych! I dziękuję za tę nadzieję! Pozdrawiam.
Tytuł: "W piekle pandemii"
Autor: Jolanta Kosowska
Ilość storn: 370
Wydawnictwo: Novae Res
Dziękuję za opinię.
OdpowiedzUsuńJa dziękuję za możliwość przeczytania tej książki ;) Do następnego BT :)
Usuńmuszę przyznać, ze to zupełnie coś innego niż się spodziewałam, ale dzięki temu jest to jeszcze bardziej interesujące. Jestem trochę przesycona tym tematem, ale wiem komu polecę :-)
OdpowiedzUsuńTo prawda, że ostatnio jest wysyp książek z tematyką wirusa. Aczkolwiek jak nie teraz, to może za jakiś czas niektórzy przeczytają tę książkę :)
UsuńMam wrażenie, że teraz będzie wysyp tematycznie takich i podobnych ksiązek, świat literatury szybko reaguje na to, co dzieje się na świecie.
OdpowiedzUsuńJuż chyba się powoli robi taki wysyp. Aczkolwiek fajnie, że ten wirus jest i w obyczajówkach, i w romansach, i w reportażach. Jest w czym wybierać.
UsuńBardzo na czasie ta tematyka. Tak obyczajówka - sama nie wiem czy wspiera, czy wzrusza, wszystko to mamy na codzień.. Ale tak, jak piszesz, możemy poznać wszystko od drugiej strony :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. A musimy pamiętać, że wiele wymagamy od lekarzy i mamy od nich wielkie oczekiwania, a to przecież tylko zwykli ludzie.
UsuńKsiążka bardzo na czasie :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
To prawda :) I również pozdrawiam serdecznie :)
UsuńIdealna lektura w obecnym czasie. :)
OdpowiedzUsuńTak. To prawda. Choć nie każdy ma ochotę na taką lekturę, bo mają pandemii po prostu dość.
Usuń