Przejdź do głównej zawartości

Zapowiedź patronacka - "Krawężnikowe dzieci" Grażyna Kamyszek.

      3 dni temu, dokładnie w piątek 9.09.2022r. swoją premierę miała książka "Krawężnikowe dzieci" pani Grażyny Kamyszek. Mam tę przyjemność, że patronuję tej książce. Za co jestem wdzięczna Wydawnictwu Literackiemu Białe Pióro. 


     Kochani, nawet nie wiecie jaką dumę i zarazem frajdę czuję, kiedy mogę objąć swoimi małymi skrzydełkami jakąś książkę. Ostatnio patronuję romansom i troszkę mocniejszym książkom, a ta jest całkiem inna. Jest to powieść, która wciągnie Was od pierwszej strony. Na razie zachęcam Was do zapoznania się z opisem od wydawcy. Moją opinię poznacie niedługo. 


"Gdy cienie przeszłości nie dają zasnąć, trzeba podjąć wyzwanie i ruszyć ich śladem, by odkryć prawdę i zmienić teraźniejszość. Pomóc może młodość, żywiołowość i... miłość.


Spotykają się dwa żywioły, roszczeniowa madame Władysława i pokrzywdzona Ksenia. Różni je prawie wszystko: wiek, uroda, zapatrywania i postrzeganie rzeczywistości. Mimo diametralnych różnic są zdane na siebie i trwają w wojennych okopach, bo każda z nich ma skonkretyzowany plan, który chce doprowadzić do końca. Buforem i jednocześnie rozjemcą zwaśnionych stron jest Bartosz. Czy uda mu się doprowadzić do rozejmu? Niebagatelne znaczenie mają enigmatyczne krawężnikowe dzieci, błąkające się w cudzych życiorysach i niepozwalające o sobie zapomnieć. To one czynią opowieść oddającą nie tylko klimat ubiegłego wieku, ale i miasteczka, gdzie mają miejsce niesamowite wydarzenia. Wpisują się we współczesne realia, wzbogacając je o ponadczasowe wartości, a zielarka Greta przepowiedniami dopełnia to, co i tak jest zapisane w gwiazdach."

     I jak? Opis Was zachęca? A co myślicie o okładce? Bo mnie ona się baaaardzo podoba :)



 

Komentarze

  1. To fakt, okładka mi też się bardzo podoba. Treść także zapowiada się w porządku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Martyna Kwiatkowska12 września 2022 10:22

    Gdy nadarzy się okazja pewnie z ciekawości skuszę się na tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Serdecznie gratuluję tak wartościowego patronatu. Chciałabym przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Agnieszko :) Polecam ją serdecznie :) Niedługo moja opinia :)

      Usuń
  4. Myślę, że mogłabym się w nią zagłębić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj na moją opinię, wtedy może coś więcej zdradzę ;)

      Usuń
    2. W takim razie z niecierpliwością czekam na ten dzień.

      Usuń
  5. Brzmi świetnie, chętnie przeczytałabym taki tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję patronatu, to musi być niezwykła książka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluje takiego patronatu ♡ a ksiazke chetnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  8. Oczywiście z całego serca gratuluje patronatu nad tak fajna ksiazką

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo