"- Jesteś silna! Silniejsza niż myślisz. Teraz cierpisz, ale wierzę, że to minie. Jeszcze będziesz szczęśliwa."
Ten debiut Magdaleny Madejskiej trafił do mnie dzięki Book Tour, który organizuje Kasia Wierzbicka. Mówię Wam - dzięki BT można przeczytać naprawdę świetne książki! A ta jest świetnym debiutem!!!
W ogóle od jakiegoś czasu trzyma mnie chyba jesienne przesilenie. Nie mam ochoty na nic. Ani na sprzątanie, ani na gotowanie, ani na czytanie. Wiecie, robię to wszystko bo muszę! Czytać też muszę, żeby moje stosiki się zmniejszyły! Ale ciężko mi to idzie. Tę książkę chyba czytało mi się trochę opornie, bo od początku jest tu tyle smutku, dramatu, bólu. Bo główna bohaterka Dagmara traci ukochanego. Wcześniej starali się intensywnie o dziecko. Te ich starania okupione były też bólem z powodu nieudanych prób. Kiedy młoda kobieta zostaje sama, nie radzi sobie z niczym. Na szczęście może liczyć na rodziców i przyjaciółkę. Ta jej przyjaciółka to istny skarb! Rodzice jak dla mnie aż za bardzo troskliwi, jednak to też miało swoje plusy. Daga wtedy potrzebowała tego, aby ktoś ciągle z nią był i czuwał nad nią. Dobrze, że los postawił na drodze Dagi pewnego mężczyznę, który będzie chciał jej pomóc. Tylko czy ona skorzysta z jego pomocy? Czy poradzi sobie ze stratą ukochanego i z tym co się z nią i wokół niej dzieje? A kiedy okaże się, że może znów kogoś stracić, to czy poradzi sobie z tym? Jak Dagmara da radę sobie w nowej dla niej rzeczywistości?
Noooo, przyznam się, że ta książka wyssała mnie emocjonalnie. Ja jednak za bardzo, naprawdę za mocno emocjonalnie podchodzę do historii w książkach! A do tej szczególnie. Ukochany Dagi był dziennikarzem, który wyjeżdżał do krajów objętych wojnami. Mój mąż jest wojskowym, który też wyjeżdżał na misje zagraniczne. Widzicie podobieństwo? Obaj mogli zginąć daleko od kraju i od rodziny. Na szczęście tak się nie stało. Ale emocje buzowały we mnie, bo wczuwałam się w to, jak Daga wtedy się czuła, jak reagowała na wszystko i wszystkich! Ale istnym paradoksem jest w takim wypadku śmierć poniesiona w kraju i tak blisko domu. Jednak jak wiemy, na to wpływu nie mamy! Niestety! Ta młoda kobieta straciła ukochaną osobę, z którą miała jeszcze tyyyle planów, całe życie mieli przed sobą. I nagle BUM! Zostaje sama! Tylko czy na pewno jest sama? Ma rodziców, ma przyjaciółkę i ... kogoś jeszcze, dla kogo warto żyć! Dzięki wsparciu najbliższych, ich miłości, czułości i troski Daga jakoś zaczęła wracać do życia. Trzymałam za nią kciuki, ale wtedy znów mogła stracić kogoś bliskiego! Kolejna tragedia i walka o życie! Taka sinusoida. Kiedy jest dobrze, to się coś spierdzieli, potem znów zaczyna być dobrze i znów się coś spierdzieli... Przyznam bez bicia, że jeszcze żaden debiut tak mnie nie wzruszył, nie wycisnął łez, nie pokazał, że jedna osoba może znieść tyle bólu - ale poradzi z nim sobie dzięki wsparciu bliskich osób. Podobno nadzieja umiera ostatnia. Tutaj nadzieja pomogła nie tylko Dagmarze przetrwać ciężki czas. Jak kobieta sobie z tym wszystkim poradziła? To sobie doczytajcie. Zobaczycie też to wielkie wsparcie. Jak rodzina radziła sobie z przeciwnościami losu. Jak zawsze przyjaciółki mogą na siebie liczyć i jak rozumieją się bez słów. Cudowna więź je łączy! No i jak na samym początku mojego wpisu jest napisane - Jeszcze będziesz szczęśliwa!, to w momencie tragedii taka osoba w ogóle nie wierzy w takie powiedzonko! Jednak czas leczy rany i daje nam drugą szansę. Czy mężczyzna, który pojawi się w życiu Dagmary będzie właśnie tą drugą szansą dla niej? Trzymam za to kciuki!!!
Tytuł: "Jeszcze będziesz szczęśliwa"
Autor: Magdalena Madejska
Ilość stron: 328
Wydawnictwo: Magdalena Madejska
Dziękuję Kasi Wierzbickiej za możliwość wzięcia udziału w Book Tourze, a autorce dziękuję za cudowną historię, taką prawdziwą i realną. Życzę Ci Magdaleno dużo weny do pisania kolejnych, tak świetnych książek!!!
Taki book tour to świetna sprawa! Można dzięki temu odkryć prawdziwe czytelnicze perełki.
OdpowiedzUsuńTo prawda. I dla mnie jest to odkrycie rewelacyjne tym bardziej, że to debiut tej autorki.
UsuńCieszę się, że polecasz tę książkę, bo ja również chcę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńZatem już dziś życzę Ci ciekawych chwil z tą książką.
UsuńChyba zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że bardzo mnie to cieszy ;)
UsuńCiekawa propozycja. Warto sięgnąć po tę książkę.
OdpowiedzUsuńPewnie że warto! Raz, że historia jest świetna, drugi raz, że warto wspierać debiutujących i świetnie się zapowiadających autorów!!!
UsuńNa takie historie to i ja się piszę i też przyznaję, że emocjonalnie podchodzę do wielu książek z różnymi wątkami.
OdpowiedzUsuńI to jest zarówno fajne jak i nie fajne :) Ale co przeżyjemy podczas czytania, to nasze :)
UsuńNie miałam okazji poznać tej historii. Jednak swoją recenzją zachecilas mnie do tego. Ja również odbieram emocjonalnie książki. Mam coś takiego, że bardzo się wczuwam i wczytuję w fabułę. Mój stos też rośnie zamiast maleć. Cóż, czasu na czytanie mam mniej, jednak mimo wszystko, chciałabym poznać tę książkę.
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie ;) Już dziś życzę ciekawych chwil z tą książką. A stosy niech powoli maleją, żebyśmy całkowicie z nich wyszły ;)
UsuńNa pewno historie wojenne nie są za łatwe w odbiorze.
OdpowiedzUsuńNie są, ale tutaj są opisywane wspomnienia bohaterów i nie są to typowe wojenne opisy. Naprawdę czyta się świetnie, tylko niektóre ze wspomnień nie są łatwe, choć nawet nie koniecznie dotyczą wojny.
UsuńSzczęście dla każdego oznacza coś innego, więc jestem ciekawa jak to wyglądało w tym przypadku.
OdpowiedzUsuńZatem zachęcam, naprawdę zachęcam do tej lektury!
UsuńTo dobrze, że ta książka wywołała w Tobie aż tyle emocji. Spełniła swoje zadanie.
OdpowiedzUsuńTak! I to w 100 procentach!!!
UsuńBardzo ciekawa recenzja, książkę mam i teraz tym bardziej chcę ją przeczytać :) lubię książki, które poruszają do głębi, które nie są cukierkowe i po Twojej recenzji widzę, że ta książka nie jest przelukrowana
OdpowiedzUsuń