Przejdź do głównej zawartości

Przedpremierowa recenzja patronacka "Pętla czasu" Aleksandra Lewenhaupt - debiut.

      "Zakochiwałem się w kobiecie, która być może nigdy nie będzie moja"



     "Pętla czasu" Aleksandry Lewenhaupt, to romans, który zaliczyłabym do mafijnego romansu z wątkiem sensacyjnym. A premiera tej książki już za niedługo, bo 25.11.2022r. Jest zatem na co czekać :) Ta książka Was rozgrzeje, zaskoczy, rozdrażni. Emocje będą w Was buzować jak we mnie podczas czytania. 

      Mamy tutaj młode małżeństwo - Aleksandrę i Jacka. On chce jak najszybciej i jak najłatwiej dorobić się fortuny, co udaje mu się. Tylko jakim kosztem? Ona, niby coś podejrzewa, ale jednak woli żyć w nieświadomości i jest z tym jej dobrze. Do momentu, kiedy mąż znika, a jej życie wywraca się do góry nogami. W między czasie w życiu Aleksandry pojawia się Borys. Ola mu się podoba i to właśnie on postanawia, że podczas wyjazdu jej męża, ona zamieszka u niego i będzie pod jego ochroną. Tylko skąd taka decyzja? O co tutaj chodzi? I dlaczego Borysowi tak zależy na Aleksandrze?


" - ... Ten pracownik ma żonę i uwierz mi, że nigdy nie poznałeś takiej kobiety. Ma charakter, a co najważniejsze jest piękna, idealna dla ciebie.

- Co to ma wspólnego ze mną? ...

- Oboje doskonale wiemy, że mam u Ciebie dług, postanowiłem go spłacić. Daję ci tę kobietę, Borys. ...

- Uwierz mi, że ta laska ci się spodoba.

- Skąd u ciebie taka pewność?

- Bo znam twoje upodobania co do kobiet."


      Jest to debiut. I moim skromnym zdaniem, jest on bardzo dobry. Mi się bardzo spodobała ta historia, nawet momentami mocniej zabiło serce i krew buzowała w żyłach. Pomiędzy Olą a Borysem sporo tu się dzieje.  Mam wrażenie, że Borys trochę przedmiotowo potraktował tutaj Aleksandrę. Wiedział, że ona ma męża, a jednak zapragnął jej od samego początku i w sumie wszystko robił, aby ona mu się oddała. Zamykając ją w swojej willi myślał, że będzie siedziała jak trusia pod miotłą, a ona pokazywała mu na każdym kroku swoje pazurki. Aleksandra jednak też mnie momentami drażniła. Czemu? Bo kocha męża, ciągle o nim myśli, a jednak kiedy Borys jest w jej pobliżu nogi jej miękną i nie tylko;). Jednak to Jacek tutaj najbardziej mnie wku...ił! Nie powiem dlaczego - musicie doczytać sami. Powiem Wam, że autorka świetnie poprowadziła całą historię, wprowadziła tutaj dodatkowych bohaterów - fajniejszych i trochę mniej fajnych. Jest tutaj trochę o wymierzaniu sprawiedliwości w słusznej sprawie. I jest kilka gorętszych scen z Aleksandrą w roli głównej. Mamy też więzi rodzinne i jednocześnie brak rodziny, i wychowywanie się w domu dziecka. I są też tajemnice. Bohaterowie mają swoje mniejsze i większe, ukryte gdzieś na dnie serca tajemnice. Czy wyjdą one tutaj na jaw? Czy rozjaśnią trochę nam zachowanie się bohaterów? Historia urywa się w TAKIM MOMENCIE, ŻE SAMA SIĘ WŚCIEKŁAM!!! Jak można to robić swoim czytelnikom i urywać w tak ważnym momencie??? No pytam się - jak? Jednak rozumiem ten zabieg - Aleksandra Lewenhaup chce abyśmy niecierpliwie oczekiwali 2 tomu z przygodami tych bohaterów. Zatem ja czekam, a Was zapraszam do lektury tej książki, która już niedługo będzie miała swoją premierę. 

#współpracabarterowa z Wydawnictwem WasPos



Tytuł: "Pętla czasu"

Autor: Aleksandra Lewenhaupt

Ilość stron: 255

Wydawnictwo: WasPos


      Dziękuję pięknie Wydawnictwu WasPos, że mogłam objąć patronatem tę książkę. Autorce też bardzo dziękuję i przypominam, że niecierpliwie czekam na 2 tom!!! Chcę poznać kontynuację czym prędzej!!!

Komentarze

  1. Pióra tej autorki zupełnie nie znam, ale przyznam, że książka zapowiada się interesująco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest debiut, więc na więcej trzeba poczekać :) Za to cieszę się, że się spodobało :)

      Usuń
  2. Tobie kochana gratuluję patronatu, a autorce debiutu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja Tobie baaaardzo dziękuję za gratulacje :) Buziaki :)

      Usuń
  3. Od razu zaciekawiła mnie ta ksiazka, świetna okładka, treść. Oczywiście gratuluje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie i zachęcam do tej książki :) Już od 25 listopada będzie dostępna :)

      Usuń
  4. Gratuluje patronatu! Mafia to jednak nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie :) I jak najbardziej rozumiem. Może inna z moich propozycji książkowych Ci by bardziej przypadła do gustu :)

      Usuń
  5. Oj to zdecydowanie nie dla mnie, literatura faktu u mnie na pierwszym miejscu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam, że bardzo nie lubię takich otwartych zakończeń, bywają mocno drażniące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, są drażniące ale i ekscytujące. Bo oczekiwanie wzmaga apetyt czytelniczy :)

      Usuń
  7. Super, że premiera tej książki jest już niebawem. Może sprezentuję ją siostrze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niewątpliwie warto jest zwrócić uwagę na to wydanie po jego premierze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że tak :) Polecam i zapraszam do lektury :)

      Usuń
  9. Kochana gratuluję patronatu, a autorce życzę dużo weny i kolejnych udanych publikacji.

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam serdecznie ♡
    Gratuluję patronatu :) Książka brzmi bardzo, bardzo interesująco i myślę, że to może być historia dla mnie :) Cudowna recenzja!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie :) No i oczywiście zapraszam serdecznie do tej lektury ;)

      Usuń
  11. Gratuluję patronatu! Książka naprawdę zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. SERDECZNIE GRATULUJĘ PATRONATU ! :) Nie do końca jestem przekonana czy lektura jest dla mnie. Może poczekam na drugi tom i wtedy przeczytam oba jeden po drugim ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję patronatu. A książka brzmi zachęcająco. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo