Przejdź do głównej zawartości

"Tajemnica Dąbrówki" Katarzyna Berenika Miszczuk.

      Jak tam po świętach? Objedzeni? Wypoczęci? A może jednak zmęczeni, bo ktoś musiał te święta przygotować!? Mam nadzieję, że znaleźliście pod choinką chociaż jedną książkę. Bo ja właśnie jedną znalazłam. I cieszyłam się jak dziecko :) Jednak to nie ta, którą dziś Wam chcę polecić. 



      "Tajemnica Dąbrówki" Katarzyny Bereniki Miszczuk to 2 tom serii "Klubu Kwiatu Paproci". Wydawnictwo podaje, że jest to książka dla dzieci w wieku 8-14 lat. Ale kto zabroni czytać ją starszym dzieciom lub dorosłym? A no nikt! Ja ją czytałam od czasu do czasu mojej 3 latce i 7 latkowi. Córcia była może mniej nią zainteresowana, za to spodobało jej się, że jest tutaj młodsza od niej dziewczynka - Dąbrówka. Ciągle dopytywała - mamo, to ile oni wszyscy mają lat? I musiałam po kolei wymieniać. Za to synowi spodobała się historia i stwierdził, że chciałby przeżyć kiedyś też jakąś taką przygodę, ale nie sam! No i że Tośka to fajna dziewczynka, ale mogłaby nie kłamać.

     Pierwszy raz miałam styczność ze słowiańskimi bożkami, stworami czy demonami czytając serię "Powiernika" Franciszka M. Piątkowskiego. Spodobała mi się taka powieść, gdzie można było dowiedzieć się czegoś o dawnych stworach, w które ludzie wierzyli, a może i wierzą do dziś. Tutaj jest to podane młodszym czytelnikom w bardzo przystępny i odpowiedni dla nich sposób. Jest i przygoda, i dużo ciekawostek, jest pokazane, że ciągle kłamiąc najbliższym, później mówiąc prawdę może nam nikt nie uwierzyć. Jest też wsparcie rodziny. Bo w końcu w rodzinie jest moc! 

      Ale może trochę od początku. Pani Lipowska chce wrócić do pracy, żeby podreperować budżet rodzinny. Zajmowanie się czwórką dzieci, w tym roczną córką, uniemożliwia jej to. W pełni to rozumiem, bo sama mam 4 dzieci ;) Dlatego mama postanowiła zatrudnić nianię. Niania miałaby się głównie zajmować Dąbrówką i przypilnować Tośki. Bo starsze rodzeństwo miałoby labę. Tośka czuje się urażona tym, że jako ośmiolatka, o przepraszam, żeby teraz Tośka nie obraziła się na mnie - jako prawie dziewięciolatka nie chce niani i postanawia, że coś wykombinuje, aby mama nikogo nie zatrudniła. Los jednak jej nie sprzyja. A nawet rzekłabym, że bardzo jej nie sprzyja. Mama przyjmuje pewną kobietę i ta niania od samego początku nie podoba się właśnie Tosi! Nasza bohaterka wyczuwa, że z tą kobietą jest coś nie tak? Tylko dlaczego tylko ona to widzi? Dlaczego inni uważają, że z nową nianią jest wszystko ok? Czy Tosia da radę przekonać rodzeństwo do swoich podejrzeń? Dlaczego ona jest taka uparta? Chociaż może to i dobrze, że ona jest uparta, bo gdyby nie podejrzliwość Tosi, to jej najmłodsza siostrzyczka mogła być w ogromnym niebezpieczeństwie. 

      Ta historia wciągnie Wasze dziecko, ale i Was również od samego początku. Choć nie miałam przyjemności czytać 1 tomu, żałuję, ale obiecałam sobie, że to kiedyś nadrobię, to uważam, że tę część można czytać bez znajomości 1 tomu. Bo niby jest to kontynuacja dalszych losów rodzeństwa Lipowskich, ale tak napisana, że choć nie znam tego 1 tomu, to tutaj nadążałam za wszystkim co się działo. Widać, że rodzeństwo się kocha, że są w stanie dla siebie zrobić wiele. Ale i pomoc kogoś spoza rodziny czasem jest bardzo potrzebna. Dodatkowo warto zerknąć do książki, aby przyjrzeć się ilustracjom pana Marcina Minora. Serdecznie polecam Wam tę książkę i zapewniam, że przy niej Wasze pociechy nudzić się nie będą!


#współpracabarterowa z Wydawnictwem Mięta



Tytuł: "Tajemnica Dąbrówki"

Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk

Ilość stron: 256

Wydawnictwo: Mięta


     Bardzo dziękuję Wydawnictwu Mięta za egzemplarz do recenzji. To była świetna przygoda. 

Komentarze

  1. Chętnie przeczytam wspólnie z moimi siostrzeńcami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie to bardzo ;) Oby i Wam spodobały się przygody tej rodzinki, tak jak nam się spodobały :)

      Usuń
  2. Ja byłam u brata na gotowe 😂 najadłam się 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też można. My wolimy w wigilię być u siebie, za to w oba święta odwiedzamy rodziny moją i męża :)

      Usuń
  3. Nie smyszalam o tej serii,ale sprawia wrażenie ciekawej, wiec moze sie skusze. Nieważne,że sla dzieci to nie byłaby pierwsza seria dla dzieci, która czytalam
    Agaman

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja też nie jest to pierwsza dziecięca czy młodzieżowa seria. Lubię czytać takie książki :)

      Usuń
  4. Oczywiście znalazłam wsród prezentów książkę. Twoja wydaje się bardzo ciekawa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to czytać. Oj tak, to jest bardzo ciekawa książka.

      Usuń
  5. Miałam już okazję czytać dwie części tej serii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Ci zazdroszczę. Ja nie miałam okazji pierwszego tomu czytać, ale na pewno to nadrobię ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo