Przejdź do głównej zawartości

Spacerkowo.

     Kilka dni temu wybrałam się z synkami na mały spacer. W końcu pogoda dopisuje to i czas na spacery po okolicy i poznanie naszych rejonów, które teraz zamieszkujemy. Ten spacerek był miły, choć jeszcze wtedy troszkę lodu znaleźliśmy. A tu fotorelacja;)



 MAMO KONIECZNIE TO COŚ SFOTOGRAFUJ!
 TO COŚ TO KUPA SYNKU! 
 A KTO JĄ ZROBIŁ?
 NIE WIEM, MOŻE SARNA.
 ACHA! TO I TAK ZRÓB ZDJĘCIE, POKAŻEMY TACIE:)



ZOBACZ, LÓD!


MOŻNA POŚLIZGAĆ SIĘ I POSKAKAĆ.


NO I BAM!!!




 WIDOCZEK Z LEŚNEJ ŁĄKI











 A TU SOBIE CHŁOPCY SKACZĄ                      -                     I MAMA TEŻ:)


Komentarze

  1. Rozwalily mnie te bobki. Juz chcialam pisac,ze nie sarny,a owcy,bo u Nas czesto mozna sie na takie natknac,ale gdzie owce w lesie :D:D swietna wyprawa...ja tez kocham spacerki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No raczej sarny bobki to są;) Bo u nas raczej owieczki po lesie nie chodzą;)

      Usuń
  2. Ooo, ależ macie super tereny do spacerowania!

    p.s moje dziewczę zaglądnęło mi akurat przez ramię i najpierw zapytała "co to jest" pokazując bobki, po czym nie czekając na moją odpowiedź sama rzekła "orzechy" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orzechy - hmmmm..., ja bym chyba szybciej powiedziała, ze to rodzynki w czekoladzie;):)Hi, hi, hi:)

      Usuń
  3. Spacerek rewelacyjny. Ale bobki zwyciężają :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach ...

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłoneczniony...

Nabroiłeś? To nasmaruj tyłek cebulą!

     Czasem tak się zdarza, że dzieciom czegoś się zabrania - raz, drugi, trzeci, dziesiąty i setny. A dziecko i tak zrobi po swojemu. Bo przecież to czego rodzic zabrania, to zazwyczaj fajne jest!       I tak właśnie zrobił nasz młodszy synek. Tato mu zabraniał bawić się taty narzędziami i wszystkim co tato ma przy narzędziach poukładane. Synek wykorzystał moment, kiedy tato był w pracy, a mama wyszła po drzewo na dwór i pobroił trochę. I choć mama po powrocie od razu zauważyła, co też synio pobroił, to była szansa, że tato nie zauważy - jedna zauważył! I powiedział do synia, że skoro go nie posłuchał, nabroił, to teraz ma sobie cebulą tyłek nasmarować, żeby lanie mniej bolało! I tato najpierw postanowił zjeść obiad, a potem rozliczyć się z synem.W tym czasie, kiedy tato jadł, synek najpierw z płaczem pobiegł do pokoju niby się schować, po chwili poszedł do kuchni. Ja obserwowałam co też synek wyprawia! A on wziął cebulę i poszedł z nią z powrotem do pok...