Nie mam siły na nic. Jakoś w ogóle człowiek nie nacieszył się tymi świętami co to właśnie niedawno były, a to wszystko z powodu choroby.
Patryś zaczął z niedzieli na poniedziałek wymiotować. Była jazda caaaaałą noc! Można by rzec, mama w ogóle nie spała. Nad ranem jeszcze biegunka wystąpiła u synia. Więc bomba. Starszy kaszlał coraz mocniej i w sumie nasz pobyt u dziadków został okrojony, a co się z tym wiąże - szybciej wróciliśmy do siebie. O tyle co starszego uspokoiła inhalacja - kaszel trochę ustąpił. O tyle z młodszym wesoło nie było, bo leciało z niego górą i dołem. Nic nie jadł, tylko pił. No w sumie dobre i to. We wtorek umówiłam obu do lekarza - dopiero na 18.30. Ale co zrobić. Lekarz przepisał obu różne leki i dał skierowanie do szpitala dla młodszego, jakby leki nie zadziałały we wtorek, to miałam z małym an drugi dzień na szpital rwać. Co by się nie odwodnił. Ale na szczęście dziś młodszy zjadł 2 banany, 1 całego ugotowanego ziemniaka i sporo pił. Nawet rozmowny się zrobił, czego dosłownie brakowało przez ostatnie 2 dni. I psikusy nam robił, czyli wraca do życia. Za to ja obudziłam się z okropnym bólem brzucha i chęcią na wymioty. O dziwo - do tej pory nie wymiotowałam, ale brzuch pobolewa dalej. Do południa w ogóle apetytu nie miała, za to potem jadłam co popadnie. Więc chyba nie jest ze mną tak źle. Szkoda mi tylko starszego synia, bo jego wzięły okropnie wymioty i biegunka taka, ze do toalety ze 4 razy nie zdążył. Wiadomo co to dla mamy oznaczało - sprzątanie. Ale cóż począć! Taki los mamusi, że po syniu, chorym syniu posprzątać musi. Oby dzisiejsza nocka minęła nam spokojnie. Wczorajsza była spokojna, więc jest nadzieja.
NIECH NAS TO CHORÓBSKO OPUŚCI JAK NAJSZYBCIEJ, BO JA ZWARIUJĘ!!!!
Patryś zaczął z niedzieli na poniedziałek wymiotować. Była jazda caaaaałą noc! Można by rzec, mama w ogóle nie spała. Nad ranem jeszcze biegunka wystąpiła u synia. Więc bomba. Starszy kaszlał coraz mocniej i w sumie nasz pobyt u dziadków został okrojony, a co się z tym wiąże - szybciej wróciliśmy do siebie. O tyle co starszego uspokoiła inhalacja - kaszel trochę ustąpił. O tyle z młodszym wesoło nie było, bo leciało z niego górą i dołem. Nic nie jadł, tylko pił. No w sumie dobre i to. We wtorek umówiłam obu do lekarza - dopiero na 18.30. Ale co zrobić. Lekarz przepisał obu różne leki i dał skierowanie do szpitala dla młodszego, jakby leki nie zadziałały we wtorek, to miałam z małym an drugi dzień na szpital rwać. Co by się nie odwodnił. Ale na szczęście dziś młodszy zjadł 2 banany, 1 całego ugotowanego ziemniaka i sporo pił. Nawet rozmowny się zrobił, czego dosłownie brakowało przez ostatnie 2 dni. I psikusy nam robił, czyli wraca do życia. Za to ja obudziłam się z okropnym bólem brzucha i chęcią na wymioty. O dziwo - do tej pory nie wymiotowałam, ale brzuch pobolewa dalej. Do południa w ogóle apetytu nie miała, za to potem jadłam co popadnie. Więc chyba nie jest ze mną tak źle. Szkoda mi tylko starszego synia, bo jego wzięły okropnie wymioty i biegunka taka, ze do toalety ze 4 razy nie zdążył. Wiadomo co to dla mamy oznaczało - sprzątanie. Ale cóż począć! Taki los mamusi, że po syniu, chorym syniu posprzątać musi. Oby dzisiejsza nocka minęła nam spokojnie. Wczorajsza była spokojna, więc jest nadzieja.
NIECH NAS TO CHORÓBSKO OPUŚCI JAK NAJSZYBCIEJ, BO JA ZWARIUJĘ!!!!
To faktycznie, ciekawie to Wy nie mieliście :/
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia :*
Pewnie jelitówka, na szczęście trwa kilka dni, więc z każdym dniem będzie tylko lepiej. Zdrówka :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję. U nas w szpitalu na dziecięcym nie ma już wolnych miejsc, bo tyle dzieci z rotawirusem leży, a lekarze nie mogą nic zrobić. Zdrówka
OdpowiedzUsuńTaaa, my w innym kraju, a mielismy to samo.. pocieszajace jedynie to, ze tak szybko jak sie pojawila - tak szybko zniknie ... duzo zdrowka!
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny!!! Pati czuje się lepiej, ja też, tylko biedny Ksawek jeszcze marnie! Ale dajemy radę!
OdpowiedzUsuńKochana trzymajcie się! My też ciągle chorzy ciągle jakieś choroby są przy nas! ;/
OdpowiedzUsuńWidzisz, tyle tego paskudztwa w powietrzu, że ciągle cosik jak nie dzieciom dolega, to dorosłym. Okropieństwo!
Usuń