Przejdź do głównej zawartości

Dzień Nauczyciela - czyli Dzień Edukacji Narodowej.

     Wszyscy wiedzą jaki dziś mamy dzień! Dzień Edukacji Narodowej - Dzień Nauczyciela. W każdej szkole ten dzień wygląda inaczej, a jednak podobnie. 

     W szkole moich dzieci dzisiejszy dzień był dniem wolnym od szkoły! Nie wiem czy to miał być prezent dla nauczycieli czy dla dzieci ? No ale wolne dziś było:) Za to wczoraj była akademia, występy, przedstawienia - nawet nauczyciele brali udział i chłopcy mi opowiadali, że nauczyciele śpiewali piosenki. Czyli było wesoło:) Podobno był taki trochę lajtowy dzionek w szkole. A co tam - należało się i gronu pedagogicznemu i uczniom. 

     Moi chłopcy w weekend postanowili przygotować laurki dla swoich wychowawczyń. Myślę, że to miło, tak dostać od uczniów pracę, którą wykonał samodzielnie i chętnie! I tak oto przedstawiam laurki moich synków:)




Komentarze

  1. W takich chwilach żałuję, że nie jestem nauczycielem! :) Jestem pewna, że wychowawczynie docenią ten ges! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiałam dostawać laurki :) Mam nawet wszystkie gdzieś w teczce schowane :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień nauczyciela jest zawsze dniem wolnym od nauki :) A laurki piękne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszystkie szkoły miały wolne 14 października - niektórzy szli tego dnia do szkoły. Ale na pewno mieli luźniejsze lekcje tego dnia.

      Usuń
    2. W tym dniu może być akademia, ale nie lekcje. Jest to ogólnopolski dzień wolny, dlatego nie rozumiem

      Usuń
    3. Widzisz, choćby Ulka napisała, że u nich były lekcje, ale krótsze. Więc chyba każda szkoła rządzi się jakoś własnymi prawami.

      Usuń
    4. Tak Aniu, każda rządzi się swoimi, ale to ogólnopolski dzień wolny. Jednak po co dać dzieciom wolne skoro można je przyciągnąć do szkoły

      Usuń
  4. A moje dziecko w dzień nauczyciela było w szkole tylko lekcje były krótsze.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach ...

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłoneczniony...

Nabroiłeś? To nasmaruj tyłek cebulą!

     Czasem tak się zdarza, że dzieciom czegoś się zabrania - raz, drugi, trzeci, dziesiąty i setny. A dziecko i tak zrobi po swojemu. Bo przecież to czego rodzic zabrania, to zazwyczaj fajne jest!       I tak właśnie zrobił nasz młodszy synek. Tato mu zabraniał bawić się taty narzędziami i wszystkim co tato ma przy narzędziach poukładane. Synek wykorzystał moment, kiedy tato był w pracy, a mama wyszła po drzewo na dwór i pobroił trochę. I choć mama po powrocie od razu zauważyła, co też synio pobroił, to była szansa, że tato nie zauważy - jedna zauważył! I powiedział do synia, że skoro go nie posłuchał, nabroił, to teraz ma sobie cebulą tyłek nasmarować, żeby lanie mniej bolało! I tato najpierw postanowił zjeść obiad, a potem rozliczyć się z synem.W tym czasie, kiedy tato jadł, synek najpierw z płaczem pobiegł do pokoju niby się schować, po chwili poszedł do kuchni. Ja obserwowałam co też synek wyprawia! A on wziął cebulę i poszedł z nią z powrotem do pok...