Wakacje jeszcze trwają, trochę upalnych dni było, więc i dzieci częściej wołały, że nad wodę chcą. A że u nas jezior dużo, do wyboru - do koloru, to tylko jechać i pluskać się.
Całkiem niedaleko od naszego domku jest jeziorko. Nad tym jeziorkiem Zaganie spędzaliśmy najwięcej czasu. Choć szkoda, że prawie zaraz za pomostem jest głęboko i nie tylko dzieci, ale i dorośli uważać muszą. Ale na dzieci szczególną uwagę zwrócić jednak trzeba. Dodam jeszcze, że moi chłopcy tutaj nad tym jeziorkiem drugi rok z rzędu uczyli się pływać pod okiem ratowniczek :)
Udało nam się też wykorzystać jeden dzionek na wypad do Gdyni na plażę. A przy okazji chłopcy i tam pomoczyli się troszkę. Przynajmniej Ci dwaj starsi się pomoczyli, a najmłodszy mógł swoimi malutkimi stópkami nagrzanego piasku podotykać. To było nowe doświadczenie dla niego.
Jak byliśmy w odwiedzinach u prababci, to też oczywiście jeziorko musieliśmy zaliczyć. Jeziorko Barlineckie jest dosyć duże i wyjątkowo ciepłe było w tym roku. Zdążyło się nieźle nagrzać w te upalne dni. Dzieci były zadowolone.
A jako że u nas w jeziorku Zaganie ostatnio mamy zakaz kąpieli, bo jest sinica, to korzystamy z troszkę innego jeziorka - jeziorka Drzędno. Jest malutkie i woda cieplutka w nim. Nawet Hubisiowi nóżki udało się zamoczyć w wodzie. Ale tylko troszkę i na chwile, bo jednak mało mu się to podobało. To jednak nie taka ciepła woda jak w domku podczas kąpieli :)
Ja w tym roku wyjątkowo nie skorzystałam i pewnie już nie skorzystam z kąpieli w jeziorku. Jakoś mam obawy, czy pływając w zimnej wodzie nie nabawiłabym się zapalenia piersi lub czegoś innego i jakoś tak nie popływałam sobie. Ale za rok odbiję to sobie z procentem - pod warunkiem, że pogoda dopisze :) A jak tam Wasze wakacyjne wojaże nad wodę ?
Całkiem niedaleko od naszego domku jest jeziorko. Nad tym jeziorkiem Zaganie spędzaliśmy najwięcej czasu. Choć szkoda, że prawie zaraz za pomostem jest głęboko i nie tylko dzieci, ale i dorośli uważać muszą. Ale na dzieci szczególną uwagę zwrócić jednak trzeba. Dodam jeszcze, że moi chłopcy tutaj nad tym jeziorkiem drugi rok z rzędu uczyli się pływać pod okiem ratowniczek :)
Udało nam się też wykorzystać jeden dzionek na wypad do Gdyni na plażę. A przy okazji chłopcy i tam pomoczyli się troszkę. Przynajmniej Ci dwaj starsi się pomoczyli, a najmłodszy mógł swoimi malutkimi stópkami nagrzanego piasku podotykać. To było nowe doświadczenie dla niego.
Jak byliśmy w odwiedzinach u prababci, to też oczywiście jeziorko musieliśmy zaliczyć. Jeziorko Barlineckie jest dosyć duże i wyjątkowo ciepłe było w tym roku. Zdążyło się nieźle nagrzać w te upalne dni. Dzieci były zadowolone.
A jako że u nas w jeziorku Zaganie ostatnio mamy zakaz kąpieli, bo jest sinica, to korzystamy z troszkę innego jeziorka - jeziorka Drzędno. Jest malutkie i woda cieplutka w nim. Nawet Hubisiowi nóżki udało się zamoczyć w wodzie. Ale tylko troszkę i na chwile, bo jednak mało mu się to podobało. To jednak nie taka ciepła woda jak w domku podczas kąpieli :)
Ja w tym roku wyjątkowo nie skorzystałam i pewnie już nie skorzystam z kąpieli w jeziorku. Jakoś mam obawy, czy pływając w zimnej wodzie nie nabawiłabym się zapalenia piersi lub czegoś innego i jakoś tak nie popływałam sobie. Ale za rok odbiję to sobie z procentem - pod warunkiem, że pogoda dopisze :) A jak tam Wasze wakacyjne wojaże nad wodę ?
A ja w morzu naszym się kąpałam i piersi zdrowe :) A o naszych wakacyjnych wojażach zapraszam do poczytania u nas.
OdpowiedzUsuńWiesz jakoś trochę przewrażliwiona tym razem jestem. Ale cieszę się, że Ty skorzystałaś z kąpieli w morzu. Już lecę poczytać co tam u Was słychać :)
UsuńMy też korzystamy z jeziorka jak tylko możemy.A nad morze nam ciagle jakoś daleko...:(
OdpowiedzUsuń