Przejdź do głównej zawartości

Chłopaki w Centrum Experymentu.

      Kiedy mamcia była na spotkaniu z bloggerkami w Gdyni (tu), tato zabrał synów do Centrum Nauki Experyment w Gdyni. Potem, kiedy już do nich wróciłam, synkowie mi opowiadali co tam widzieli i jak tam było. W sumie byli zadowoleni, choć jak to Ksawek określił, mogło być tam więcej atrakcji. No, jeszcze się taki nie urodził, żeby wszystkim dogodził :) Ale podsumowując, znalazło się tam coś i dla starszych synków ciekawego i nawet kącik z zabawkami dla tego syncia najmłodszego :) Aż żałuje, że tam mnie zabrakło :) No cóż, może jeszcze uda mi się to nadrobić :) Przedstawiam Wam fotorelację z ich wypadu.






















Komentarze

  1. Piotruś był tam ze swoją klasą i był zachwycony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, a moi byli zadowoleni, zachwytu nie było, no ale im to czasem trzeba gwiazdki z nieba, żeby ich zaskoczyć :)

      Usuń
    2. Najważniejsze, że się podobało :)

      Usuń
  2. Wow, jestem pod wrażeniem, że było dla nich mało atrakcji! Byłam ze dwa lata temu i dla mnie było ich tyle, że przez 2-3 h nie odwiedziłam wszystkich, a byłam już tak zmęczona że poszłam do domu z poczuciem, że muszę jeszcze wrócić i odhaczyć pozostałe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, może dlatego starszy miał niedosyt, bo byliśmy już na kilku innych imprezach z podobnymi doświadczeniami i tutaj kilka się powtórzyło - no ale zadowoleni byli, a to najważniejsze :)

      Usuń
  3. Fajne miejsce,warto by było kiedyś się wybrać tylko Młody musi trochę podrosnąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że tak :) Wiem, że w Gdańsku też jest coś podobnego, ale jeszcze tam nie byliśmy.

      Usuń
  4. Ja mam w planach w tym roku zabrać Franka i widze że to będzie dobra decyzja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam nadzieję, że chłopaki jeszcze kiedyś mamę zechcą tam zabrać :) No i czekam na Wasze wrażenia z tamtąd :)

      Usuń
  5. Trochę mi to przypomina Warszawskie Centrum Nauki "Kopernik", do którego nota bene chcę się w te wakacje wybrać. Osobiście bardzo lubię tego typu rzeczy, w dzieciństwie z zapałem oglądałam występy iluzjonistów, zastanawiając się, jak oni to robią. W sumie to myślę, że warto podczas planowanej w przyszłym roku wycieczki uczelnianej do Trójmiasta zahaczyć o to miejsce. Bo domyślam się, że każdy znajdzie w nim coś dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię pokazy iluzjonistów, lubię takie ciekawe miejsca, jakieś doświadczenia itp. Aczkolwiek te moje dzieciaki chyba za często gdzieś zabieramy i potem pewne rzeczy już im znane nie są tak ciekawe i nie zatrzymują ich na dłużej. Ale ja z chęcią bym się ta wybrała - może synkowie zechcą z mamą jeszcze tam pojechać :)

      Usuń
  6. Nie nudzicie się :) I fajnie :) Wspólnie czas spędzony z dziećmi, to bezcenny czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy takiej żywej trójce jak nasza, to się nie da nudzić :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Fasolka szparagowa w sosie pomidorowym (na zimę).

     Co jak co, ale fasolka szparagowa w tym roku znów obrodziła u mnie super. Trzeba więc było pokombinować, co tu z nią zrobić. W słonej zalewie mam zapas zeszłoroczny jeszcze, konserwową też jeszcze mam, więc poszperałam w necie i na blogu  Smaki ogrodu  znalazłam ciekawy przepis. Właśnie na Fasolkę szparagową w sosie pomidorowym i to się w słoiki wkłada i mamy zapas na zimę :)      Zachęcam do zaglądania na bloga  Smaki ogrodu , bo tam naprawdę ciekawe przepisy można znaleźć. A ja tutaj podaję składniki i sposób wykonania tejże fasolki :) Może  znów ktoś się zainspiruje :) 2 kg żółtej fasolki szparagowej 40 dag marchewki 40 dag cebuli 6-8 łyżek przecieru pomidorowego 2 szk. oleju 2 liście laurowe 6 łyżek cukru 3 łyżki soli 2 łyżki octu 10% pieprz      Fasolkę myjemy, odcinamy końcówki i kroimy na 3-cm kawałki.Wrzucamy do garnka.  Zalewamy wodą do poziomu fasolki, dodajemy po ły...

"Niegrzeczne bliźniaczki" Monika Liga , Agnieszka Kowalska-Bojar.

       Macie w rodzinie bliźniaki? Ja mam. I to takie, które dla mnie są identyczne. W książce "Niegrzeczne bliźniaczki" też są dwie siostry, bliźniaczki, które są identyczne. Aczkolwiek, gdyby im się bliżej przyjrzeć...      No waśnie. W tej historii poznajemy Izę oraz Basię. Obie są mężatkami, ale tylko Basia ma trójkę dzieci. Iza z mężem Erykiem prowadzą dosyć luksusowe i wystawne życie. Za to Basia z Sebastianem i ich trzema synami żyją od wypłaty do wypłaty. Niby w obu domach jest dobrze, a jednak... Iza ma poczucie, że oddaliła się od męża, że te wszystkie luksusy już jej się znudziły oraz że bardzo brakuje jej spontanicznego seksu z mężem. Basia za to ma dość ciągle napalonego męża, roszczeniowych i leniwych dzieci i ogólnie tego całego harmidru związanego z dziećmi i rodziną. Bliźniaczki wpadają na szalony pomysł, zamiany ról. Basia przejmuje luksusowe życie Izy, a Iza przejmuje życie rodzinne Basi. Co z tego wyniknie? Czy mężowie się połapią, ...

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłoneczniony...