Już tak niewiele czasu mi zostało, aby "nacieszyć się" stanem błogosławionym. Bo do rozwiązania zostały jedynie 29 dni. WOW! Kiedy to zleciało? A dłużyło mi się czasami okropnie!
Jak to się mówi, jestem już na ostatniej prostej :) Niektórzy mnie pocieszają, że teraz to już masz z górki! Taaaa... Z górki! Chyba pod górkę, he, he :) Przejdę parę metrów i sapię jak lokomotywa. Nie mogę zdążyć za synami! Zresztą w ubiegłym tygodniu jak byłam u lekarza, to powiedział, że mam leżeć i odpoczywać, bo mam już wszystko gotowe do porodu - więc mam na siebie uważać! Niby jeszcze ze 2 tygodnie, żebym wytrzymała i potem mogę rodzić! Dobre sobie! Zaśmiałam się do gina, że moje wszystkie dzieci rodziły się po terminie! A tym razem gin mi powiedział, że do terminu to nie wytrzymam i urodzę szybciej :) Szczerze, to bym nawet chciała szybciej urodzić! Ale wiem, że każdy dzień w maminym brzuszku jest dobry dla Dzidzi!
Ale przynajmniej w końcu zmobilizowałam się i spakowałam do końca walizkę! Trochę jednak stracha dostałam, że mogłabym zacząć rodzic a zabrakło by mi czegoś w walizce ;) W ostatniej chwili tylko dopakować muszę szczoteczkę do zębów i pastę, szczotkę do włosów czy ładowarkę do tel. Tak wszystko jest spakowane i przygotowane. Dokumenty wszystkie noszę przy sobie więc o niczym nie zapomnę :) A! Musiałabym jeszcze przygotować ciuchy, które mąż miałby przywieźć dla mnie na wyjście ze szpitala, ale to już pikuś!
Weźcie mnie jakoś wesprzyjcie duchowo, bo czym bliżej porodu, to takie różne myśli mnie nachodzą, że czasem aż głowa boli! Zamartwiam się jak to tym razem będzie, czy z dzidzią wszystko ok będzie, co z synami w tym czasie będzie, itp. ... Najbardziej i tak zamartwiam się o dzidziolka. Jeśli ma mieć faktycznie ten rozszczep wargi, to niech ma tylko to! Żeby nic więcej dzidziolkowi nie dolega! Eh.... Uciekam się położyć, bo znów plecy mnie bolą. Bo powoli już czop mi odchodzi, skurcze się pojawiają, więc może faktycznie tym razem nie dotrwam do terminu;) Trzymajcie za nas kciuki!!!
Jak to się mówi, jestem już na ostatniej prostej :) Niektórzy mnie pocieszają, że teraz to już masz z górki! Taaaa... Z górki! Chyba pod górkę, he, he :) Przejdę parę metrów i sapię jak lokomotywa. Nie mogę zdążyć za synami! Zresztą w ubiegłym tygodniu jak byłam u lekarza, to powiedział, że mam leżeć i odpoczywać, bo mam już wszystko gotowe do porodu - więc mam na siebie uważać! Niby jeszcze ze 2 tygodnie, żebym wytrzymała i potem mogę rodzić! Dobre sobie! Zaśmiałam się do gina, że moje wszystkie dzieci rodziły się po terminie! A tym razem gin mi powiedział, że do terminu to nie wytrzymam i urodzę szybciej :) Szczerze, to bym nawet chciała szybciej urodzić! Ale wiem, że każdy dzień w maminym brzuszku jest dobry dla Dzidzi!
Ale przynajmniej w końcu zmobilizowałam się i spakowałam do końca walizkę! Trochę jednak stracha dostałam, że mogłabym zacząć rodzic a zabrakło by mi czegoś w walizce ;) W ostatniej chwili tylko dopakować muszę szczoteczkę do zębów i pastę, szczotkę do włosów czy ładowarkę do tel. Tak wszystko jest spakowane i przygotowane. Dokumenty wszystkie noszę przy sobie więc o niczym nie zapomnę :) A! Musiałabym jeszcze przygotować ciuchy, które mąż miałby przywieźć dla mnie na wyjście ze szpitala, ale to już pikuś!
Weźcie mnie jakoś wesprzyjcie duchowo, bo czym bliżej porodu, to takie różne myśli mnie nachodzą, że czasem aż głowa boli! Zamartwiam się jak to tym razem będzie, czy z dzidzią wszystko ok będzie, co z synami w tym czasie będzie, itp. ... Najbardziej i tak zamartwiam się o dzidziolka. Jeśli ma mieć faktycznie ten rozszczep wargi, to niech ma tylko to! Żeby nic więcej dzidziolkowi nie dolega! Eh.... Uciekam się położyć, bo znów plecy mnie bolą. Bo powoli już czop mi odchodzi, skurcze się pojawiają, więc może faktycznie tym razem nie dotrwam do terminu;) Trzymajcie za nas kciuki!!!
Wiem jak to jest Aniu z tymi myslami. Ciagle zaplatuja nam glowe. Wszystko bedzie dobrze i nie bedzie zadnego roztrzepu wargi. Dzidzia bedzie cala i zdrowa,a Ty skup sie na tym by wyszla szybko i dobrze dotleniona. Odliczam razem z Toba. Chlopcy beda mieli sie dobrze,ale wiem co czujesz,bo ja tez sie martwilam. Pamietaj.. Mysl pozytywnie,sluchaj relaksujacej muzyki i poodychaj troche lawenda. Ps liscie maliny pomagaja dobrze na ukrwienie macicy co pomaga w szybszym porodzie. Trzymaj sie Aniu :-*
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana za słowa otuchy! Właśnie tego potrzebuję teraz :) Chyba dziś poszukam herbatki z liści malin :)
UsuńWszystko będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńMusi być dobrze! :)
UsuńTrzymam mocno, wytrzyma jeszcze trochę a potem nam szybko pokaż Dzidzie :)
OdpowiedzUsuńStaram się, staram. Jeszcze ciągle dwupak :) I pokażę dzidzię na pewno :)
UsuńNa to chyba niemareguly. Pierwszego synka urodziłam przed terminem, a drugiego równo tydzień po.
OdpowiedzUsuńNiemniej, życzę Ci dużo sił oraz szybkiego i szczęśliwego rozwiązania.🙂
Dzięki za słowa pocieszenia :) Masz rację, nie ma reguły co do rodzenia dzieci ;) Ale oby na dniach mnie wzięło ;)
UsuńGrunt to pozytywne nastawienie, ja przesyłam Ci go całe mnóstwo :) Trzymaj się kochana :*
OdpowiedzUsuńDzięki ;) Właśnie potrzebuję tej dobrej energii ;)
UsuńWszystkiego najlepszego i powodzenia! Na pewno wszystko będzie dobrze. Pamiętam jak ja się bałam że będę musiała z pewnych spraw zrezygnować jak urodzi się córka. Okazało się być odwrotnie - wszystko poszło dobrze!
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa wsparcia :) Wiem, że będzie wszystko dobrze - musi być dobrze! Ale te rozterki, tuż przed samym porodem czasem same mnie nachodzą.
UsuńTrzymam za Was kciuki <3 Dużo zdrówka i cierpliwości Mamusiu <3
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ;) Pozdrawiam :)
Usuń