Przejdź do głównej zawartości

"Dżentelmen od święta" Melisa Bel.

      Romanse historyczne uwielbiam. Jakoś po podstawówce zaczęłam interesować się tą literaturą i zostało mi do dziś. Uwielbiam przenosić się do tych dawnych czasów, kiedy kobiety w tych bądź co bądź mało wygodnych sukniach, ale wyglądały obłędnie, a panowie musieli robić czasem niezłe podchody, aby choćby pannę w rączkę pocałować. To słownictwo, ten klimat, te zamczyska, dworki, karoce, dorożki, to wszystko jest tak magiczne, wciągające, że dzięki książce Melisy Bel "Dżentelmen od święta" mogłam choć na krótki czas przenieść się do tamtego świata. 



     Jeśli lubicie tego typu literaturę lub chcecie może zapoznać się z tym jakże zachęcającym romansem historycznym, to koniecznie musicie sięgnąć po tę książkę! Dzięki bohaterom przeżyjecie zaskakujące, zabawne, wesołe, ale też dramatyczne i tragiczne momenty oraz będziecie mogli przeżyć polowanie na duchy! 

"Vincent zamarł i nie śmiał nawet drgnąć. Duchy czy nie, sytuacja, w której się teraz znalazł, trzymając tę śliczną jędzę w ramionach,budziła w nim pożądanie.

Sam nie wiedział, dlaczego ta kobieta, z jednej strony niewiniątko, z drugiej waleczna tygrysica, tak mu się podobała."

     W starym zamczysku podobno straszy, a ktoś będzie chciał te duchy "przyłapać na gorącym uczynku". Poza tym mamy tutaj trzy różne historie miłosne, które jakoś tam łączą się ze sobą. Wszystko rozgrywa się lekko, niby to nieśpiesznie, ale jednak zabrakło mi tu czegoś. Może tego, że miałam wrażenie, iż każda z tych trzech historii mogła być bardziej rozpisana, coś więcej o nich, ale wiem, że będzie kontynuacja, więc może dlatego tutaj czytelnik nie dostał wszystkiego od razu! Jednak nie nudziłam się przy niej, spędziłam z nią naprawdę ciekawie czas. Tym bardziej, że po przeczytaniu jej uświadomiłam sobie, że daje ona przekaz - od przeznaczenia nie można uciec! I jednocześnie zakończenie podpowiada, że jest tutaj jeszcze jedna tajemnica do wyjaśnienia, i jeszcze będzie się sporo działo u naszych bohaterów!

"Hrabiego z jakiegoś powodu rozdrażniło to, że trzyma się od niego tak daleko i najwyraźniej nie ma zamiaru się na nim wesprzeć. Ostatecznie przybył tutaj, by wybawić ją z nędznej egzystencji, a ona odpłacała mu się jedynie nieufnością i wrogim nastawieniem. 

- Wobec tego proszę się mocno trzymać, nie mam czasu na szukanie pani w śniegu, jeśli ześliźnie się pani z siodła..."

     Książka podzielona jest na 4 rozdziały. W trzech pierwszych opisane są losy trzech różnych par. A w czwartym losy tych par łączą się. Bohaterowie barwni, a kobiece postacie są dosyć charakterne. Lekkie pióro autorki sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Momentami pomysłowość bohaterów zaskakuje, a momentami rozśmiesza. Więc nie będziecie się nudzić podczas czytania. I choć już po świętach, to tę lekturę możecie śmiało i teraz przeczytać. Na poczucie tego klimatu XIX wiecznej Anglii zawsze jest dobra pora :)





Tytuł: "Dżentelmen od święta"

Autor: Melisa Bel

Ilość stron: 258

Wydawnictwo: Melisa Bel


      Dziękuję Melisie Bel za możliwość przeżycia tych niezwykłych momentów z tą jakże wciągającą książką. Niecierpliwie czekam na kontynuację!

      

Komentarze

  1. Nie czytałam jeszcze tej książki, ale na pewno to zrobię, bo bardzo lubię twórczość autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz! Ja do tej pory nie czytałam innych książek autorki. Jednak mam w planach to nadrobić ;)

      Usuń
  2. Jak lekka, niezobowiązująca lektura na zimowy wieczór to wybór bardzo dobry. Gosia.B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Choć przyznam szczerze, że ta lektura jest nie tylko na zimowe wieczory dobra!

      Usuń
  3. Muszę przyznać, że podchodziłam z dystansem do tej książki, ale po Twojej opinii jestem zainteresowana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo. A ja chętnie przeczytam później Twoją opinię o tej książce ;)

      Usuń
  4. Nie słyszałam wcześniej o tej książce i chętnie to zmienię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sądzę, że świetnie bym się bawiła przy lekturze, bo lubię romanse historyczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Cieszę się, że trafiłam w Twoje gusta czytelnicze ;)

      Usuń
  6. bardzo fajna okładka, ta książka na pewno sprawi przyjemność nie jednej czytelniczce :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się zarówno w sprawie okładki, jak i tego, że da ona przyjemność niejednej czytelniczce ;)

      Usuń
  7. Robię właśnie listę książek na następny rok i ta chyba znajdzie się na tej liście :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawno nie miałam okazji czytać romansu historycznego, więc będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja po romanse sięgam rzadko, ale jednak je lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sięgałabym cały czas po romanse, ale jakoś dostaję mało ich do recenzji, za to innych więcej ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo