Ta książka trochę na mnie czekała, ale się doczekała i spędziłam z nią super dwa dni. W ciągu tych dwóch dni naprawdę przeżyłam wiele. Bo ja taka emocjonalna jestem no i uwielbiam jak bohaterowie się nie lubią, ale ciągnie ich do siebie jak magnes. Niech żyje love story!
"O smaku brzoskwiniowej kawy" to historia, w której dzień po dniu, przez ponad miesiąc poznajemy losy wszystkich bohaterów. Julia i Rafał mają się pobrać. Jej brat Artur jest też najlepszym przyjacielem jej przyszłego męża, jest też świadkiem. A świadkową jest najlepsza przyjaciółka panny młodej - Alicja. Alę i Artura ciągnie do siebie, ale Julia robi wszystko, aby ta dwójka nigdy ze sobą nie była. Dlaczego? No i przecież los i tak chciał inaczej, bo ona później tworzy związek z innym, a on ma co chwilę inną pannę u boku. I tak mija dzień za dniem, aż nagle Alicja i Artur zrywają ze swoimi partnerami, a Artur mega potrzebuje partnerki na bal. Wkręca wszystkim, że przyjdzie z Alą, tylko ona jeszcze o tym nie wie. I zaczynają się niezłe perypetie z tą dwójką. Choć wesoło jest tutaj już od pierwszych stron. Naprawdę. Sporo humoru, sporo sarkazmu, czasem takie sytuacje, że wytrzymać nie idzie! Świadkowie lekkiego życia nie mają! A ja pierwszy raz miałam w książce do czynienia z taką upierdliwą i perfekcyjną przyszłą panną młodą! Że świadkowie to przeżyli, to cud prawdziwy! Tylko co będzie dalej? Jak Ala poradzi sobie po wyjeździe zarówno przyjaciółki jak i miłości życia? Co za tajemnice wyjdą tutaj na światło dzienne? Czy pewien przystojniak w końcu odważy się wyznać miłość swojej ukochanej?
"Nie wiem, czy można jednocześnie kochać i nienawidzić tę samą osobę. Co do kochania, nie przeszło mi. ...
... Co do nienawiści, nienawidzę siebie, że go kocham, i nienawidzę jego, że nie kocha mnie."
Bawiłam się z tą lekturą wybornie. Naprawdę bardzo polubiłam wszystkich bohaterów. Przyjaciółki Ali są świetne. A przyjaciele Artura rewelacyjni. Wielkie poświęcenie ze strony Ali dla Julii mnie zaskoczyło. Ale w sumie i zazdrościłam, że przyjaciółka poświęciła tak wiele. Zresztą mam wrażenie, że każdy tutaj coś poświęcił dla kogoś. Te perypetie, to nieszczęście niektórych, a jednocześnie dziwny zbieg okoliczności powoduje, że dzieje się tutaj sporo i jest bardzo ciekawie. Dodatkowo sarkazm w dialogach dodaje pewnej pikanterii całości. Przez tę codzienność w książce poznajemy bohaterów lepiej i bliżej. Ja osobiście uwielbiam Love story w książkach czy filmach. I choć może trochę niektóre sceny były tutaj przewidywalne, to i tak będę bronić tej książki! Autorka w lekki i przyjemny sposób, pokazuje nam jak zrodziła się przyjaźń, jak rodzi się miłość, a jednocześnie jak łatwo można komuś zajść za skórę i jak można czuć latami urazę do kogoś bliskiego. Niby historia o miłości i przyjaźni, a jednocześnie poruszająca też inne tematy ważne i mniej ważne. Czyli wszystko to, co lubię z książce. Jeśli szukacie lektury na odprężenie po świątecznych wariacjach i chcecie dowiedzieć się, czy ślub faktycznie wyszedł perfekcyjnie oraz chcecie dopingować kwitnącej miłości, to zapraszam Was do tej lektury!
#współpracabarterowa z Natalią Waszak - Jurgiel i Wydawnictwem Novae Res
Tytuł: "O smaku brzoskwiniowej kawy"
Autor: Natalia Waszak - Jurgiel
Ilość stron: 346
Wydawnictwo: Novae Res
Dziękuję autorce za możliwość przeczytania tej historii i przepraszam za opóźnienie.
Chętnie spędziłabym czas na lekturze tej książki.
OdpowiedzUsuńZatem życzę Ci tego :)
Usuńbardzo zaciekawiła mnie ta książka
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to bardzo :)
Usuń