Przejdź do głównej zawartości

Propozycja na śniadanie lub na kolację.

      Moja rodzinka uwielbia smażony chlebek, wiecie - taki obtoczony w jajku i usmażony! Rewelka!  Ostatnio mężu poprosił mnie, abym wykonała jajko sadzone dla Ksawka ale w innej wersji! Hmm... w innej, tylko w jakiej?! Ale mężu skrupulatnie mi wyjaśnił jak on to danie widzi i oddałam jego wizję w realu:) 

     Tak więc do jajka w chlebku potrzebujemy jajka i kawałka chlebka, dodatkowo sól, pieprz do przyprawienia, oczywiście olej do smażenia + patelnia;)

     W kawałku chlebka wybieramy cały środek, tak by została sama kromka.



       Tak przygotowany chlebek - dokładnie kromeczki, wrzucamy na rozgrzaną patelnię z olejem.



      Możemy podsmażyć i przewrócić, ale ja akurat wolę bez przewracania. Następnie w wyskubany środek kromeczki wlewamy rozbite jajko. Jak widzicie w jednej kromeczce mężu poprosił o plasterek pomidorka i cebulki, bo chciał przetestować, ajk będzie smakowało:) 

  Oczywiście solimy i doprawiamy pieprzem jak ktoś lubi. 


  Ja podczas smażenia polewałam zarówno jajko jak i kromkę gorącym tłuszczem - łyżką, żeby ktoś nie myślał, że może ręką, hi, hi:)


    Dwa jajka w kromce dla Ksawka gotowe:)


                      + jedna dla taty;)



    A tu zadowolony Ksawek wsuwa swoją kolację;) Uważam, że to jest super pomysł na śniadanie jak i na kolację czy podwieczorek. O ile ktoś lubi jajka:) Bo u nas Pati nie przepada, więc on wolałby smażony chlebek - ten maczany w jajkach:):) Hi, hi:) Smacznego:)

Komentarze

  1. Ja też uwielbiam chleb w jajku i na to jeszcze serek żółty, który się roztopi, a w takiej postaci jajo w chlebku na pewno wypróbuję, bo jajka lubimy znaczy ja i Lulcia, małżowinka już nie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypróbuj i napisz wrażenia;) Zawsze można jeszcze na górę szczypiorku posypać i też będzie super wyglądało i smakowało;)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Mąż wymyślił, żona zrealizowała:) Ciszę się, że pomysł się podoba;)

      Usuń
  3. ooo ciekawy pomysł :)
    Chleb w jajku to smak dzieciństwa ale w ten sposób jeszcze nie próbowaliśmy. Podobnie się robi jajko w papryce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uduszę Cię Skarbie uduszę!
    Muszę o 00:00 podjechać po mamuśkę - to jeszcze zdążę to zrobić :P Mąż mnie udusi , że będę się trzaskać w kuchni o tej porze ale co mi tam! Wszystko zwale na Ciebie!!! :)))))))))) Buzioooooooooole! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak tam? Robiłaś ten chlebek - jestem ciekawa czy Ci smakowało?

      Usuń
  5. Wygląda smakowicie :) Szkoda że ja jajek jeść nie mogę, ale może kiedyś dzieciom zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze a ja zawsze obtaczałam caly chleb..nie pomyslalam,że mozna i tak:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ale fajny pomysł :D ja zawsze maczam w mleku i na patelnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. patelnię miało być :D ę mi umknęło

      Usuń
    2. A w samym mleku to my jeszcze nie robiliśmy, zawsze w jajkach:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach ...

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłoneczniony...

Nabroiłeś? To nasmaruj tyłek cebulą!

     Czasem tak się zdarza, że dzieciom czegoś się zabrania - raz, drugi, trzeci, dziesiąty i setny. A dziecko i tak zrobi po swojemu. Bo przecież to czego rodzic zabrania, to zazwyczaj fajne jest!       I tak właśnie zrobił nasz młodszy synek. Tato mu zabraniał bawić się taty narzędziami i wszystkim co tato ma przy narzędziach poukładane. Synek wykorzystał moment, kiedy tato był w pracy, a mama wyszła po drzewo na dwór i pobroił trochę. I choć mama po powrocie od razu zauważyła, co też synio pobroił, to była szansa, że tato nie zauważy - jedna zauważył! I powiedział do synia, że skoro go nie posłuchał, nabroił, to teraz ma sobie cebulą tyłek nasmarować, żeby lanie mniej bolało! I tato najpierw postanowił zjeść obiad, a potem rozliczyć się z synem.W tym czasie, kiedy tato jadł, synek najpierw z płaczem pobiegł do pokoju niby się schować, po chwili poszedł do kuchni. Ja obserwowałam co też synek wyprawia! A on wziął cebulę i poszedł z nią z powrotem do pok...