Niedziela wieczór, ok godziny 23.00. Położyłam się do łóżka, a małżowinka moja wracała ze spaceru z pieskiem do domku. Ledwo wszedł do korytarza, krzyknęłam by do mnie przyszedł. No i przyszedł. Stoi w drzwiach a ja mówię:
Weź Kochanie umyj zęby i chodź wkropisz mi te krople do oczu!
Na co mąż wytrzeszczu dostał, patrzy na mnie i pyta się:
To niby dlaczego mam zęby umyć?
Przyznam się szczerze i bez bicia, że od razu nie zajarzyłam co on do mnie mówi? A potem oboje śmialiśmy się z mojej głupoty! Ale mąż grzecznie poszedł do łazienki, ręce umył i potem kropelki wkropi mi do oczu:)
Weź Kochanie umyj zęby i chodź wkropisz mi te krople do oczu!
Na co mąż wytrzeszczu dostał, patrzy na mnie i pyta się:
To niby dlaczego mam zęby umyć?
Przyznam się szczerze i bez bicia, że od razu nie zajarzyłam co on do mnie mówi? A potem oboje śmialiśmy się z mojej głupoty! Ale mąż grzecznie poszedł do łazienki, ręce umył i potem kropelki wkropi mi do oczu:)
Czasem takie gafy tworzą dużo śmiechu :)
OdpowiedzUsuńOj tak;)
UsuńHahahaa! :)
OdpowiedzUsuńŁadnie i spokojnie Ci odpowiedział :D
Mojej koleżanki mąż pali pety i kiedy ONA mówi nawet przy mnie IDZ UMYJ ZĘBY - on zdziwiony patrzy i mówi - a co śmierdzi mi ?:)))