Przejdź do głównej zawartości

Chrzest naszej księżniczki.


"Boże, błogosław to maleńkie dzieciątko, które jest tutaj dla Ciebie przyniesione i wskazuj dla tych maleńkich nóżek Twoją drogę."

  
     Jeszcze w grudniu, tydzień przed świętami Bożego Narodzenia nasza Wiktoria miała Chrzest Święty. Nie powiem, było małe zamieszanie, bo nie zdążyłam nakarmić córci przed wyjazdem do kościoła. Więc karmiłam ją w drodze do kościoła. Ale nakarmiła się, potem troszkę tato musiał ją poprzytulać i w trakcie mszy zasnęła. Podczas polewania główki wodą święconą trochę się wierciła przez sen, ale spała dalej. Dopiero kiedy po mszy proboszcz wziął ją na ręce i przeszedł się przez kościół z nią, żeby wszyscy ją zobaczyli, to się obudziła.Ale była grzeczna i potem jeszcze cierpliwie pozowała do zdjęć z najbliższą rodziną. 

     Jak zwykle goście dopisali, byli z nami nasi najbliżsi i jesteśmy im za to bardzo wdzięczni. W domu było wesoło :) A my jesteśmy dumni, że nasza córeczka dołączyła do grona chrześcijan. Kochamy Ciebie córciu! 

Komentarze

  1. Chrzest święty to ważne wydarzenie, nie tylko dla dziecka, ale i dla rodzicow 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, to prawda. Mąż się cieszył, a ja się i cieszyłam i stresowałam ;)

      Usuń
  2. Piękny wpis, taki osobisty. Gratuluję rodzicom córeczki! Imię otrzymała piękne, więc napewno będzie szczęśliwa jak dorośnie! Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Z okazji chrztu Waszej córeczki,
    która swoim przyjściem na świat uradowała tak wiele osób,
    życzymy Wam, aby rosła duża, silna i zdrowa
    i żeby była dla Was źródłem nieustającej radości. Wszystkiego co w życiu najpiękniejsze dla całej Waszej rodzinki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monisiu dziękujemy Tobie i Twojej rodzince :) No i pozdrawiamy serdecznie :)

      Usuń
  4. Wszystkiego co dobre dla Waszej Córuni :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas dokładnie jutro - w Trzech Króli, rocznica chrztu syna, już ósma ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, jaka pamiętna data :) Ja dopiero niedawno dowiedziałam się, że mój chrzest był w walentynki :) Choć te X lat temu tak to święto nie było obchodzone jak jest dziś ;)ALe ja mogę świętować je podwójnie ;)

      Usuń
  6. Wszystkiego dobrego dla malutkiej. Chrzest jeszcze przed nami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy i życzymy spokojnych przygotowań do chrztu u Was :)

      Usuń
  7. Cudowny Wasz czas, moj 3 krotny wspominam z łezką w oku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach jest co wspominać ;) Bo ten czas tak dziwnie zasuwa, a dzieci tak szybko rosną ;)

      Usuń
  8. Samych cudowności dla królewny waszej!! Sama radość w domu taka córeczka!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniale. W takim razie życzę wszystkiego co najlepsze młodej chrześcijance.
    Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę się z Wami i życzę wszystkiego najlepszego! Przede wszystkim zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  11. Życzę wszystkiego dobrego dla małej Wiktorii :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo