Przejdź do głównej zawartości

"Stach i śmieci" Monika Borkowska - Szmit.

     


    Mam słabość do książek dla dzieci. No cóż poradzę, że książki w ogóle uwielbiam, a w dziecięcych jest taaaaki wybór, że głowa boli. Choć wiem, że jest coraz więcej rodziców, którzy zwracają uwagę na to, czy dana książka ma jakiś morał, czy ma jakieś wartości lub czy chociaż uczy czegoś dobrego nasze dziecko?! Tym chętniej powinni zainteresować się właśnie tą książeczką! 






      Książeczka "Stach i śmieci" pani Moniki Borkowskiej - Szmit jest świetną pozycją dla dzieci, które szukają przygody, które dbają o porządek i środowisko wokół siebie i może trochę lubią rozwiązywanie zagadek detektywistycznych.  

     W książeczce poznajemy Stasia, który chodzi do 4 klasy. Ma swoich dwóch najlepszych kumpli ( Antka i Marcela) z którymi uwielbia spotykać się i razem lubią bawić się na placu zabaw w Lasku Witkowickim. Niestety odkrywają, że ktoś regularnie zaśmieca ten plac. Chłopcy postanawiają posprzątać swoje ulubione miejsce zabaw. A nawet zapraszają do sprzątania inne dzieci. Jednak chcą też wytropić tego gagatka, który podrzuca te śmieci. Przyjaciele mają pewne typy, kto jest śmieciarzem, ale powiem Wam, że prawdziwy winowajca zaskoczy wszystkich! A powód jego desperackiego kroku również! 








     Autorka przedstawia tutaj dużo humoru, serwuje ciekawą przygodę, no i pokazuje, że czasem w dobrej sprawie potrafią się zjednoczyć z młodszymi kolegami nawet starszaki!! A przede wszystkim pokazuje, że warto dbać o nasze otoczenie, bo o ekologii warto mówić i uczyć jej dzieci od najmłodszych lat. Poza tym podglądamy dzieci w szkolnych murach. Jak się zachowują, z jakimi problemami zmagają, co ich wkurza, a co ich cieszy. Wszystko okraszone humorem i taką naturalnością, jakbym czytała trochę o moich dzieciach. Wiecie, tematy szkolne nie są mi obce, bo jako matka 4 dzieci, w tym 3 synów w wieku szkolnym, to mam już jakieś pojęcie co tam się dzieje i z czym dzieci w różnym wieku się zmagają. Ale prawda jest też taka, że o wszystkim i tak nie wiem i nigdy się nie dowiem, a poza tym dzisiejsze dzieci i tak są dużo mądrzejsze niż my kiedyś. Zresztą czasy się zmieniły, kiedyś nie było RODO, a dziś o tym całym RODO nawet dzieci w szkole wiedzą i wiedzą, jak to wykorzystać na swoją korzyść. Spryciarze. Teksty pani od polskiego rozwalały mnie najbardziej. Mój syn 7 letni kiedy załapał o co tutaj chodziło, to powiedział: oj ta pani jest niemądra że tak mówi! A o co chodziło? Podrzucam cytat:


" - K-a-r-o-l - wycedziła przez zęby. ...

  ... 

- Wstań i zobacz, jak siedzisz! - krzyknęła."


     Noooo, i co Wy na takie coś byście odpowiedzieli nauczycielce? Hmm...???? A w sprawę zaśmiecania placu zabaw zostanie wplątana również policja, więc możecie się domyślać, że trochę tutaj się z bohaterami będzie działo i nudy to na pewno nie ma! Jeśli szukacie książeczki, może nawet do samodzielnego czytania przez dziecko, to ta książeczka jest w sam raz! Ma większą czcionkę, sztywną i kolorową okładkę, plus kilka świetnych ilustracji, które przyciągają uwagę nawet młodszego czytelnika. No i opowiada o losach dzieciaków z podstawówki! Jeśli macie dzieci w wieku szkolnym, to tak książeczka jest jak najbardziej dla nich! I uczy dobrych zachowań nie tylko ekologicznych! A to w dzisiejszych czasach jest ważne, nawet bardzo bym powiedziała!!!



Tytuł: "Stach i śmieci"

Autor: Monika Borkowska - Szmit

Ilość Stron: 72

Wydawnictwo: Krakowski Dom Wydawniczy


      Dziękuję pięknie autorce za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej jakże ciekawej i mądrej książeczki. Z takimi książeczkami spędza się cudownie rodzinne chwile. 


     Jeśli macie ochotę, to zapraszam do wysłuchania kawałka czytanego przeze mnie właśnie o wspomnianym przez mnie RODO. 



Komentarze

  1. Fajnie, że powstaje coraz więcej książek o tematyce ekologii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Bo dzieci czasem nas rodziców słuchać nie chcą, ale jak sami w książce o czymś takim poczytają, to inaczej na nich to wpływa.

      Usuń
    2. Na pewno, więc ze względu na mnogość pozycji każdy na pewno znajdzie coś dla siebie.

      Usuń
  2. Dzieci są przyszłością naszego kraju i świata, więc bardzo ważne jest, aby od najmłodszych lat wiedziały, jak bardzo istotna w naszym życiu jest ekologia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej z Tobą się zgadzam, tym bardziej kiedy patrzymy w tv i widzimy ile ostatnio się dzieje złego z ekologią

      Usuń
  3. Ja też mam słabość do dziecięcej literatury i w sumie razem z synkiem sięgam po nią częściej, niż po swoje ulubione "dorosłe" powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja raczej sięgam częściej po moje książki, ale dzieci wieczorem chcą czegoś zawsze posłuchać a czasem i w ciągu dnia proszą o jakąś książeczkę. Więc co czytać mamy :)

      Usuń
  4. Ekologia to temat jakże na czasie. Fajnie ten temat jest przyblizyć najmłodszym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram i dlatego się cieszę, że taka fajna książeczka do nas trafiła :)

      Usuń
  5. Moja córka zaczyna właśnie 4 klasę i ma kumpla Antka, ciekawe czy ta książka by im się spodobała? Dużo czasu spędzają na dworze więc dbają o porządek w okolicy, to dla nich temat na czasie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz! Jaki zbieg okoliczności :) Polecam dla dzieci tę książeczkę :)

      Usuń
  6. super że lekturka z humorem pokazuje dobre wartości, a młody czytelnik będzie mógł sie utożsamić z blhatermi i wydarzeniami

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo