Przejdź do głównej zawartości

BT z "Antosiem" Sylwii Kubik.



      Ograniczam sobie ostatnio BT, bo sporo recenzenckich i patronackich książek mam do czytania. Ale kiedy zobaczyłam, że dziewczyny z bloga Czytam dla przyjemności wrzuciły post z naborem do BT z książeczką dla dzieci "Antoś" od Sylwii Kubik, to musiałam się zgłosić. Byłam baaardzo ciekawa tej książeczki. 

     Co mogę powiedzieć teraz już o niej? Zacznę od tego, że książeczka ma sztywną i baaaardzo kolorową okładkę. W ogóle ilustracje w środku też są megaśne. Wyraziste, kolorowe i piękne. Aż chce się na nie patrzeć. A tekstu nie ma za dużo do czytania, ale napisany jest różnymi czcionkami i wytłuszczeniami, więc nawet podczas czytania nie ma nudy.







   Co do samej historii o Antosiu, to Sylwia Kubik mnie totalnie zaskoczyła! Antoś wychowuje się u boku mamy. Są bardzo biedni. A na dodatek on kuleje od urodzenia i jąka się, przez co nie ma kolegów ani koleżanek i wszyscy z niego drwią i naśmiewają się. Aż pewnego dnia, Antoś poznaje ... przyjaciela. I wtedy świat staje się dużo piękniejszy, a nawet dużo się zmienia. 

      Sylwio - po przeczytaniu tej książeczki, stwierdziłam, że więcej nie sięgnę po żadną Twoją książeczkę dla dzieci! Dlaczego? Bo ta książeczka wycisnęła ze mnie łzy!!! Chyba przy żadnej z Twoich książek, które do tej pory czytałam aż tak się nie wzruszyłam, jak tutaj! Aż moje dzieci się dopytywały czemu płaczę? Ale pomijając ten fakt, od razu napiszę - że to był żarcik, oczywiście że sięgnę po kolejne Twoje książki, książeczki i co tam jeszcze napiszesz :) Książeczka w piękny sposób pokazuje prawdziwe dobro i przyjaźń. Pokazuje małemu czytelnikowi, jak czasem dzieci potrafią być okrutne wobec innych, słabszych dzieci. Jak również to, że czasem wstyd i strach nas blokuje i uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Ta książeczka jest z morałem - że dobro zawsze wraca. I jednocześnie po przeczytaniu tej historii chcemy porozmawiać z naszym dzieckiem choćby o tym, jak ono zachowało by się w tej czy innej sytuacji? Na końcu książeczki są też pytania, które warto zadać dziecku i porozmawiać z nim o tych sytuacjach. Można spędzić z tą książeczką naprawdę przyjemnie czas. I tego Wam życzę :)



Tytuł: "Antoś" 

Autor: Sylwia Kubik

Liczba stron: 44

Wydawnictwo: Na Szczęście


      Dziękuję bardzo dziewczynom z "Czytam dla przyjemności" za kolejny cudowny BT. A Sylwii Kubik za dodatki i za tak piękną historię. 

Komentarze

  1. Piękna i wartościowa książeczka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż mnie zachęciłaś do tego, aby poszukać tej książki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda na bardzo wyjątkową historię ❤️

    OdpowiedzUsuń
  4. Urocza i bardzo wyjątkowa książeczka i jakie ma piekne obrazki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wartościowa lektura zawsze się obroni i będzie miałą dobrą promocję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super książeczka dla dzieci, na pewno polecę znajomym :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne ilustracje, a książeczka jest idealna dla maluchów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczna grafika, naprawdę przyjemność dla oka, fajnie że lekturka wartościowa

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę, że ta książka może mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo