Przejdź do głównej zawartości

" Cygański Diabeł" Melisa Bel.

 


     "... Kobiety zawsze sieją zamęt i chaos ..." Czy to prawda? Hm... Nie mnie to oceniać, bo jako kobieta, mogę być nieobiektywna ;) Ale mówią, że są takie miejsca, gdzie obecność kobiety może przynieść pecha. Tak mówiło się kiedyś na statkach, zresztą było o tym już w innej książce tej autorki. Jak wyczytacie w książce Melisy Bel "Cygański Diabeł" to również w klubie bokserskim obecność kobiety jest nie wskazana. 

      A więc, mamy klub bokserski, którego właścicielem jest sam Marcus Hunter, którego nazywają Czarnym Diabłem. Dlaczego tak go zwą? Doczytacie sobie w książce. Powiem tylko, że nie spodziewał się, iż złożoną kiedyś propozycję pomocy przyjdzie mu  zrealizować po latach. Tylko czy to nie wciągnie go w kłopoty?


   "- Kiedyś ten twój długi jęzor cię zgubi, przyjacielu - powiedział, wymijając go. - A tak dla zaspokojenia twojej ciekawości, nie zamierzam jej, jak to kwieciście określiłeś "bałamucić". Ta kobieta jest moją nową uczennicą. Ma kłopoty i zamierzam jej pomóc...

- Już ja to widzę! - Amar prychnął pod nosem i pokręcił głową. - Kłopoty to dopiero będą!"


     Sara Stewart straciła rodziców, opiekę nad nią przejął kuzyn, który w brutalny sposób się na niej wyżywał latami. Nic dziwnego, że w końcu postanowiła się uczyć samoobrony. W końcu chce być niezależna, wolna i jak najdalej od kuzyna. I choć nie w głowie jej amory, to przebywając w towarzystwie tak przystojnego mężczyzny, jakim jest Diabeł, nie sposób było jej opanować swoich emocji. A te targały nią okropnie, choć starała się je trzymać na wodzy, to ciekawość ją gubiła. Jak dalej potoczą się losy tej dwójki? Czy Marcus dotrzyma danego Sarze słowa ? Co kobieta postanowi, kiedy pewne tajemnice wyjdą na jaw?

     Kolejny tom serii "Co za para!" i kolejna bardzo ciekawa i namiętna para. Melisa Bel w dedykacji napisała mi " Droga Anno! Diabeł wita w piekle. Rozgość się... ". Oj tak, byłam w piekle i to z jakim Diabłem!!! Powiem Wam, że taki Diabeł to może lodowiec roztopić! Albo u boku takiego Diabła może i piekło pochłonąć! A co tam! Bawiłam się jak zwykle wybornie podczas tej lektury. Melisa Bel kolejny raz przeniosła mnie w czasie do XIX wiecznego świata, w którym króluje przeświadczenie, że to mężczyzna jest panem i władcą, a kobieta ma być piękna, uległa i posłuszna. Ale kto zna pióro Melisy Bel, to wie, że nawet jeśli takie bohaterki autorka nam przedstawia, to zawsze jest taki moment, kiedy te ciche, skromne kobiety pokazują swoje pazurki. A wtedy ... Wtedy dopiero zaczyna się akcja :) 

     Zatem, polecam Wam tę lekturę, która nie dość, że przeniesie Was w czasie, to jeszcze będziecie się świetnie bawić podczas czytania ciętych dialogów. Ale też będziecie mogli zobaczyć, jak kobieta, która nie widzi dla siebie w nikim ratunku, chce sama o siebie zawalczyć. Poczytacie też o dotrzymywaniu słowa. Oraz o tym, jak trudno uciec przed prawdziwą miłością, nawet takim osobom, które były przeświadczone o tym, że do tej miłości nie są stworzeni. Polecam tę historię.

#współpracabarterowa z Melisą Bel



Tytuł: "Cygański Diabeł" 3 tom serii "Co za para!"

Autor: Melisa Bel 

Ilość stron: 302

Wydawnictwo: Melisa Bel 


     Dziękuję Ci Kochana za kolejną mega emocjonującą historię. Ja Ci życzę, aby te namiętne historie kiedyś zostały zekranizowane!!! I czekam na kolejny tom!



Komentarze

  1. Znam dwie pierwsze części tego cyklu. Na pewno będę kontynuowała jego czytanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. No muszę przyznać, ze mocno mnie zainteresowałaś i chyba się skuszę

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo kusząca propozycja. Mam jeszcze trochę wolnego, to może uda mi się przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  4. Od lat chcę zapoznać się z twórczością tej autorki. Może w końcu mi się uda.

    OdpowiedzUsuń
  5. Intrygujące! Muszę koniecznie poznać tę serię

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę sprawdzić czy w bibliotece są dostępne książki tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam żadnego tytułu z tej serii. Ten typ literatury nie jest moim ulubionym.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niebyt często sięgam po takie książki, ale za wszystkie kobiety potrafiące walczyć o siebie oraz "pokazać pazurki" mocno trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię twórczość pisarki, ale jestem trochę do tyłu z jej książkami.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo