Przejdź do głównej zawartości

Kiedy ta praca się skończy? + mała przyjemność :D

     Mężu wyjechał ponad tydzień temu, więc chcąc nie chcąc nie pomaga mi w ogrodzie. Ale przed wyjazdem dostałam szczegółowe informacje - starą ziemię, tak na głębokość szpadla, mam odsunąć na bok, wtedy rozsypać czarnoziem, co to nam sąsiad nawiózł, potem całość przekopać no i wtedy można siać:) Tak, instrukcja jest, gorzej z wykonaniem. No ale nie jest tak źle! Już na połowie mojego warzywniaka mam wszystko zgodnie z mężowską instrukcją zrobione:) Ku mojej wielkiej uciesze, pomagał mi Patryń. Może będzie z niego jakiś ogrodnik, lub rolnik - zresztą, to jeszcze nie czas, żeby synkowi wybierać zawód na przyszłość. A wracając do tematu, to pietruszka, marchewka, koperek, 3 rodzaje sałaty posiane, seler, pora i cebula wsadzone. Ale jeszcze kilka różności do wsiania zostało. Ale to później. 
     Powiem szczerze, że wczoraj to popracowaliśmy z Patryniem sporo i tak mnie ramiona i plecy bolały. No ale mówią, że praca popłaca. W co ja też wierzę. I będę mega zadowolona, jak nasze warzywka zaczną rosnąć. 
     Poza tym praca na górze - czyli nad naszymi pokojami stanęła, jak mąż wyjechał. Ale udało mi się tam cosik samej porobić, choć przypłaciłam to zdartą skórą na rękach. Ale mam nadzieję, ze mężu będzie choć trochę zaskoczony, ze mu żonka pomogła podczas jego nieobecności. :) 
     A na otarcie moich łez i na poprawę babskiego humorku taką piękną, pachnącą przesyłeczkę dostałam. Dodam tylko, że to moja wygrana u Zebry . 




     Jak widać, otrzymałam z ORIENTANY olejek do ciała jaśmin indyjski  oraz ajurwedyjska terapia do włosów wzmocnione gęste włosy. Żebyście mogły powąchać jak oba te cuda pachną!!! MMMMMMMMmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm... Jak już będę trochę miała obeznania z tymi cudeńkami, to Wam o nich napiszę:) A Wy możecie zajrzeć i popatrzeć co mają ciekawego do wyboru i zapraszam do zakupów w ORIENTANA . 

Komentarze

  1. Kochana cieszę się, że już wygrana doszła!!! Gratuluję raz jeszcze!!! Nie mam czasu na dłuższy komentarz, bo młody beczy bo chory :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla Twojego synia zdrówka, zdrówka i raz jeszcze zdrówka!!!

      Usuń
  2. działaj, działaj w ogrodzie, smak tych wszystkich warzyw później wszystko wynagrodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Własne warzywka z własnego ogródka super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No super, jak zaczną rosnąć to i ja się będę cieszyła;)

      Usuń
  4. Och super sprawa z wlasnymi warzywami z ogrodka!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak:) Dlatego postanowiłam, że mały warzywniak musi być.

      Usuń
  5. Ogródek rzecz dobra, zakwasy nieco mniej;) a nagroda cudna, aż podpatrze co tam na włosy mają bo na punkcie kosmetyków do włosów mam lekką manię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jutro pogoda dopisze, to drugą część mojego warzywniaka zrobię i może posieję:) No i jakby co, to zapraszam na stronę Orientana;)

      Usuń
  6. olejek do ciała bardzo lubię, a za produktem do włosów moja skóra głowy nie przepada
    gratuluję wygranej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję;) Wiesz, wczoraj nałożyłam ten olejek do włosów na skórę głowy, dziś umyłam głowę w szamponie a ciągle czuję ten olejek:):)Ciekawe czy jakoś zaobserwuję zmianę we włosach po częstszym używaniu tego olejku:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach ...

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłoneczniony...

Nabroiłeś? To nasmaruj tyłek cebulą!

     Czasem tak się zdarza, że dzieciom czegoś się zabrania - raz, drugi, trzeci, dziesiąty i setny. A dziecko i tak zrobi po swojemu. Bo przecież to czego rodzic zabrania, to zazwyczaj fajne jest!       I tak właśnie zrobił nasz młodszy synek. Tato mu zabraniał bawić się taty narzędziami i wszystkim co tato ma przy narzędziach poukładane. Synek wykorzystał moment, kiedy tato był w pracy, a mama wyszła po drzewo na dwór i pobroił trochę. I choć mama po powrocie od razu zauważyła, co też synio pobroił, to była szansa, że tato nie zauważy - jedna zauważył! I powiedział do synia, że skoro go nie posłuchał, nabroił, to teraz ma sobie cebulą tyłek nasmarować, żeby lanie mniej bolało! I tato najpierw postanowił zjeść obiad, a potem rozliczyć się z synem.W tym czasie, kiedy tato jadł, synek najpierw z płaczem pobiegł do pokoju niby się schować, po chwili poszedł do kuchni. Ja obserwowałam co też synek wyprawia! A on wziął cebulę i poszedł z nią z powrotem do pok...