Przejdź do głównej zawartości

"Demony Sukcesu #Pokusa" Justyna Nowak Wysocka.

      Nie czytałam wcześniej żadnej książki Justyny Nowak Wysockiej, ale bardzo byłam zaintrygowana jej najnowszą książką "Demony Sukcesu #Pokusa".  Wyczytałam, że będzie o początkującym aktorze, który zderzy się z brutalną rzeczywistością w świecie mediów. Jak myślicie? Spodobała mi się?



     Główny bohater - Piotr, dopiero zaczyna swoją karierę jako aktor. Nie ma żadnych pleców, układów, więc musi sam testować, próbować, chodzić na castingi i może uda mu się zagrać w jakiejś reklamie. Jednak on jako wyuczony aktor nie chce grać w reklamach, ale w filmach. Cóż jednak, kiedy się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma :) W końcu Piotr trafia na pewien casting gdzie poznaje swoją przyszłą panią menager. Tak się składa, że zwabiony chęcią zarobku daje się namówić na pięcioletni kontrakt z panią menager i jej mężem. Czy to dobrze, czy źle, o tym przekona się później. Jednak mnie zastanowiło, dlaczego on się od razu zgodził, zamiast poprosić o czas do namysłu. No ale ... może ja się nie znam:) W każdym razie od początku pani menager wywiązuje się rewelacyjnie ze swojego obowiązku, bo załatwia Piotrowi casting do ciekawego filmu, a on dostaje w nim rolę, później załatwia mu mieszkanie. Wszystko jest niby ok. Jednak... no właśnie, Piotr od początku dostrzega pewne sytuacje, które dają mu do myślenia, że coś tutaj jest nie tak. Że ten świat show biznesu jest inny, niż myślał, że jest.


" Czy ten świat składa się tylko z układów..."


" Media to zło tego świata, dają sławę, pieniądze, ale często odbierają godność i pchają ludzi do różnych nieczystych zagrywek..."


      Poznaje też kilka ciekawych kobiet, jak Tamarę, aktorkę Majkę, stażystkę Anastazję. Każda z nich ma coś w sobie interesującego, ale jednocześnie Piotr o każdej z nich czegoś się dowie prędzej lub później i niekoniecznie mu się to spodoba. Bo ten cały światek aktorski... nie jest taki jak byśmy myśleli.


" ... każdy zawód ma też swoje ciemne strony, a pokusa pieniędzy czasem bywa silniejsza niż logiczne myślenie..."


      Czy Piotr rozwinie skrzydła i powiedzie mu się jako aktorowi, tak jak o tym marzył? Czy któraś z tych kobiet zawróci mu w głowie? A może będzie cierpiał przez którąś? A kiedy pozna trochę zasady panujące w tym świecie, to będzie chciał we wszystkim uczestniczyć czy może postanowi być jednak sobą? 


" Usiadłem na fotelu obok barku i przesuwałem wzrokiem po gościach. Wszyscy ubrani w szykowne, drogie stroje, każdy z nich starający się pokazać z jak najlepszej strony. Alkohol leje się strumieniami, a zapach zioła unosi w każdym pomieszczeniu. Czy tak naprawdę wygląda życie elity?"


      Książeczka ta ma zaledwie 138 stron. Jest to cieniutka pozycja, którą czyta się ekspresowo. Choć powiem szczerze, że jest to tego typu powieść, którą czytało mi się przyjemnie, spędziłam z nią miło czas, aczkolwiek nie wywarła na mnie takiego wrażenia, żeby mocno zapadła mi w pamięć. Jest to lekka lektura na chwilę relaksu i potem zapomina się o niej. Przynajmniej u mnie tak jest. Nie było tutaj nic takiego, co spowodowało by że powiedziałabym - wow! no taką powieść zapamiętam na długo! Poza tym rzucały się w oczy błędy graficzne - czyli opuszczanie liter w wyrazach. Pomyślicie, że zachwalam, a jednak błędy wytykam. No tak, bo co jak co, ale przyjemnie z tą książką spędziłam czas, sam pomysł całej fabuły mi się spodobał i naprawdę jestem ciekawa kontynuacji losów bohaterów. "Demony Sukcesu #Pokusa" to 1 część i jestem ciekawa co autorka jeszcze przekazać chce czytelnikom o świecie aktorskim.  Bo wiecie, jeśli nie mamy do czynienia z tym całym blichtrem, fleszami i aktorami, to nie wiemy jak wygląda to całe ich zaplecze. Ale kiedy czytamy o tym, to moglibyśmy wspomnieć, że przecież podobne układy i układziki czasem trafiają się w różnych korporacjach czy w innych zawodach. Jedni zgadzają się na takie układy, inni nie i wtedy albo wylatują, albo zmieniają pracę. A tutaj Piotr jest dosyć podatny na manipulacje i trochę łatwowierny, a przez to może wpaść w kłopoty. Czy tak będzie? Jedno Wam zdradzę - aktorstwo to nie jest łatwy kawałek chleba! Dajcie więc szansę tej książce, a może nawet Was ona zachwyci, kto wie - w końcu każdy z nas inaczej podchodzi do tej samej książki. A na zachętę jeszcze powiem, że jest tutaj kilka scen erotycznych - nie martwcie się, nie wloką się przez kilka stron, są subtelne i naprawdę są tutaj epizodami, które w sumie dodają smaczku tej całej show-biznesowej historii. No i na koniec autorka też zaskakuje - to co się tutaj zadziało, mnie zaskoczyło totalnie. A to lubię w takich seryjnych książkach, bo tym chętniej wyczekiwać będę kontynuacji. 



Tytuł: "Demony Sukcesu #Pokusa"

Autor: Justyna Nowak - Wysocka

Ilość stron: 138

Wydawnictwo: Justyna Nowak - Wysocka


     Dziękuję pięknie autorce za zaufanie, za tę książkę i za dedykację w niej :) Pozdrawiam serdecznie i czekam na więcej :)

Komentarze

  1. Faktycznie niewielka objętościowo ta pozycja, ale może być ciekawa. Czasem nie trzeba sztucznie nadmuchanej historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą. Jak znajdziesz chwilę, to zapraszam do lektury :)

      Usuń
  2. Krótkie historie też idealnie sprawdzają się w czytelniczym planie dnia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Paulina Kwiatkowska16 lipca 2022 12:04

    Myślę, że w przyszłości skuszę się na tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy. Wtedy porównamy nasze odczucia czytelnicze :)

      Usuń
  4. Ja raczej nie planuję czytać tej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wprawdzie nie moje klimaty, ale książka na pewno znajdzie swoje fanki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już znalazła. Spora grupka uwielbia wręcz tę książkę.

      Usuń
  6. Czasem i te krótkie histrie sa warte przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej! Zatem zachęcam do przeczytania, bo ja czekam na kontynuację ;)

      Usuń
  7. Książka na wypełnienie luźnego wieczoru w wakacyjnej gorącej barwie. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo