Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2024

"Holly. Nigeryjska słodycz" Kinga Jesman - Klejnoty Dubaju tom 3.

       Kinga Jesman pokazuje w swoich książkach z serii "Klejnoty Dubaju" za każdym razem inną bohaterkę, z innymi problemami i na różnych zakrętach losu. Zaczynałam przygodę z  "Almas. Diament pustyni"  , potem była  "Devi. Waleczna bogini" , a teraz czas na "Holly. Nigeryjską słodycz".       Bez bicia przyznam się Wam, że dwie poprzednie książki wciągnęły mnie od pierwszej strony i z bohaterkami od razu zaiskrzyło. W książce o Holly nie czułam przyciągania do tej bohaterki tak od razu. Nie wiem, może to przez to, jak ona postępowała, jak pozwalała sobą manipulować, jak dziwacznie się zachowywała i wmawiała sobie, że to pech, który przeszedł z jej matki na nią. No nie wiem, od razu nie zapałałam do niej miłością. Jednak, po kilkudziesięciu stronach, spojrzałam na Holly inaczej i wtedy nawet wczułam się trochę w nią. Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi. Bo chcę Wam jak najlepiej odzwierciedlić to, co czułam podczas czytania tej książki. Po

"Zapach ziół" Maja Drozd.

       Towarzyszę książkom Mai Drozd od jej debiutu. I szczerze, zaskakuje mnie ta autorka, zarówno różnorodnością tematyki poruszanej w jej książkach, jak i samym stylem pisania. O co dokładnie mi chodzi? A więc, kiedy czytam, czuję jakbym widziała każdą z opisanych scen. Ten zapach ziół jest tutaj też wręcz odczuwalny :)       Poznajemy Ewę i Tadeusza Zalewskich, którzy zamieszkują rodzinny folwark w Zalesiu. Takiej cudownej i kochającej się pary jak ta dwójka, to ze świecą szukać. W tamtych czasach było nie do pomyślenia, aby kobieta doradzała mężowi w różnych męskich tematach, albo żeby kobieta zarządzała sama majątkiem, czy żeby mogła zostać lekarzem. A właśnie takie zadatki miała Ewa. Dryg do ziół i leczenia ludzi miała za swoim ojcem, który jak mógł tak wspierał córkę.     " Nie rozumiała, dlaczego jej życie miało ograniczać się do powtarzania tych samych schematów zachowań. Nie godziła się na to, żeby ktoś inny, nie pytając jej o zdanie, decydował, co jest dla niej dobre,