No tak, dziś ostatni dzień sierpnia, ostatni dzień wakacji, ja obolała i trochę wykończona - zaraz wyjaśnię dlaczego i jeszcze robiąc sobie podsumowania i porządki w notatkach doszłam do tego, że nie wspomniałam tutaj o ostatnim patronacie, ani o kolejnych które się zbliżają! Ja nie wiem, co to się u mnie dzieje, ale jestem do tyłu ze wszystkim. Do tego jak dochodzą jeszcze jakieś problemy zdrowotne, to już w ogóle odpuszczam wiele, bo zdrowiem rodziny czy swoim też muszę się zająć. W końcu też jestem tylko człowiekiem! I ostatnio właśnie ni z gruszki, ni z pietruszki wlazł mi ból w kręgosłup, po chwili w prawy pośladek i za chwilę już w prawe udo. Masakra! Jak to bolało!!! Nie mogłam się schylić, siedzieć, leżeć, tylko stać i to też nie za długo. Nafaszerowałam się przeciwbólowymi tabletkami, nasmarowałam maściami, przylepiłam plaster rozgrzewający i jakoś do następnego dnia przetrwałam. Potem umówiłam się do lekarki, która to na wiz...