Jakoś jeszcze w starym roku, będąc na zakupach w Lidlu, zatrzymałam się przy stoisku z książkami. Była akurat jakaś przecena i przeglądałam, jakie książki mają i w jakiej cenie. W oko wpadła mi książka "IGRZYSKA ŚMIERCI" Suzanne Collins. RATUJĘ SIĘ FOTKĄ Z NETU, BO MAJĄ KSIĄŻKĘ SZWAGIER POŻYCZYŁ;) Niby coś ten tytuł mi mówił, ale szybko nie mogłam skojarzyć z filmem, który wcześniej był w kinach. Pewnie dlatego, że nie byłam na nim. Jednak książka mnie mega wciągnęła. Czytało się ją super, można by rzec, że jednym tchem! Żebym nie musiała zajmować się dwójką dzieci, domem i w ogóle - jak to matki i kobiety zajmujące się domem, to bym chyba przeczytała tę książkę w 1 dzień. Ale poszło mi i tak ekspresowo, bo przeczytałam ją w 2 dni! Szok! Ale taka byłam niezadowolona, że tak jakoś nie za ciekawie się skończyła ta książka - nie wiedziałam jeszcze wtedy, że TA książka jest pierwszą częścią trylogii!!! Kiedy się w końcu zjarzyłam jaka jest prawda, nie mog...