Przejdź do głównej zawartości

"Holly. Nigeryjska słodycz" Kinga Jesman - Klejnoty Dubaju tom 3.



      Kinga Jesman pokazuje w swoich książkach z serii "Klejnoty Dubaju" za każdym razem inną bohaterkę, z innymi problemami i na różnych zakrętach losu. Zaczynałam przygodę z "Almas. Diament pustyni" , potem była "Devi. Waleczna bogini", a teraz czas na "Holly. Nigeryjską słodycz". 


     Bez bicia przyznam się Wam, że dwie poprzednie książki wciągnęły mnie od pierwszej strony i z bohaterkami od razu zaiskrzyło. W książce o Holly nie czułam przyciągania do tej bohaterki tak od razu. Nie wiem, może to przez to, jak ona postępowała, jak pozwalała sobą manipulować, jak dziwacznie się zachowywała i wmawiała sobie, że to pech, który przeszedł z jej matki na nią. No nie wiem, od razu nie zapałałam do niej miłością. Jednak, po kilkudziesięciu stronach, spojrzałam na Holly inaczej i wtedy nawet wczułam się trochę w nią. Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi. Bo chcę Wam jak najlepiej odzwierciedlić to, co czułam podczas czytania tej książki. Podsumowując w skrócie, nie polubiłam bohaterki od razu, ale w końcu ją zrozumiałam i nawet polubiłam, a co najważniejsze, to historia całościowo wciągnęła mnie i byłam mega ciekawa zakończenia. Wy też będziecie ;)

    Kinga Jesman kolejny raz pokazuje nam - czytelnikom, jak w Dubaju ludzie poprawiają swoje  życie. Choć nie jest w tym kraju tylko kolorowo, potrafi być też źle, to jednak można tutaj odnieść sukces, można się nieźle zabawić, ale można też bardzo długo szukać miłości. Holly przeszła długą drogę nim dotarła do Dubaju, a i tutaj nie najlepiej niektórzy z nią się obeszli. Z niewiadomych przyczyn, naszą bohaterkę denerwował pewien ochroniarz w klubie. Nawet się go bała. Jednak to on w końcu powiedział jej prawdę, która zabolała.


   "Znów poczułam wstyd, choć nie powinna obchodzić mnie jego opinia. Był tylko klubowym ochroniarzem. A jednak słowa, które wypowiedział, te o szacunku i trosce, poruszyły we mnie wrażliwą strunę."


     I co potem się wydarzyło? Postanowiła zabawić się trochę w towarzystwie owego ochroniarza, tyle, że nie wiedziała, że on czuje do niej coś więcej, a i ona nie rozumiała do końca swoich uczuć. Wystarczyła jedna kłótnia, jedno nieporozumienie, żeby brak kontaktu utwierdził w nich obojgu - co do siebie czują. Tylko czy uda im się jeszcze być razem? Czy los będzie dla nich łaskawy? 

     Kolejny raz dzięki Kindze Jesman przeniosłam się do krajów, ba!, nawet na nowe dla mnie kontynenty. Dokąd dokładnie, to sami poczytacie. Główna bohaterka nie miała ani łatwego dzieciństwa, ani dobrych wzorców do naśladowania, zabrakło tutaj wsparcia ze strony rodziców, więc i jej dorosłe życie trochę było takie niepewne, niestabilne emocjonalnie i ona sama nie umiała dobierać sobie odpowiednich partnerów. Przez co niejednokrotnie cierpiała. A kiedy znalazł się mężczyzna chcący się nią zająć, zaopiekować i dać jej poczucie bezpieczeństwa, z początku nie traktowała go poważnie. A potem udowodniła, że jej na nim zależy. Choć i to zostało okupione ogromnym bólem, cierpieniem oraz miłością. Ileż tutaj bohaterowie musieli wycierpieć, ten wie, kto przeczytał książkę. Czy było warto ? Czy bohaterowie będą jednak razem? No to już sami musicie naprawdę doczytać. Za to kolejny raz się potwierdza, że siła miłości jest ogromna!!!! Na pewno emocji tutaj będzie bardzo dużo, będziecie ciekawi co dalej? Ale też pewnie nie raz i nie dwa zechcecie tak jak i ja potrząsnąć Holly, żeby tak czy inaczej nie postępowała. Ale cóż, to jej życie, a my tylko o nim czytamy :) To co? Zainteresowałam Was tą książką? Mam nadzieję, że tak, bo jeśli polubiliście Almas i Devi, to zdradzę Wam, że malutka wzmianka tutaj też o nich będzie. Ale taka tyćka, aczkolwiek moim zdaniem bardzo ważna :) A ja już wyczekuję kolejnej książki z serii" Klejnoty Dubaju". 


#współpracabarterowa z Kingą Jesman



Tytuł: "Holly. Nigeryjska słodycz"

Autor: Kinga Jesman

Ilość stron: 320

Wydawnictwo: Skarpa Warszawska


    Kingo dziękuję pięknie za książkę i za tę kolejną, jakże niezwykłą historię. Czekam na więcej :)

Komentarze

  1. Czytałam o tej serii wiele dobrego, więc planuję ją poznać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale to jest beletrystyczna książka? Chętnie bym przeczytała coś prawdziwego, zaciekawił mnie temat...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dubaj budzi mieszane uczucia, z ciekawością przeczytam taką powieść a właściwie to całą serię

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo