Przejdź do głównej zawartości

Recenzja jogurtów naturalnych Activia.

      Dzięki Streetcom miałam możliwość przetestować jogurty naturalne Activia


     Jako że uwielbiam jogurty, to z takich kampanii cieszę się podwójnie :) A te dodatkowo mnie zaskoczyły. Dlaczego? A bo mają w sobie jogurt naturalny i trochę musu owocowego. Nie jest to taki zwykły, owocowy jogurcik. Zresztą do takowych nic nie mam, bo też je lubię bardzo. Ale w tej wersji Activia naprawdę smakuje inaczej. Do wyboru mamy smaki: Activia naturalna, Activia naturalna z brzoskwiniami, Activia naturalna z suszoną śliwką, Activia naturalna z truskawkami, Activia naturalna z malinami.  Na powyższym zdjęciu nie ma 2 smaków, ale zaraz będziecie mogli je zobaczyć  :)






                                                  



      
     Jogurty mają delikatny, aksamitny smak. Naprawdę! Jak bierze się do ust nawet ten naturalny to czuć taką aksamitność na języku!  Tak jak naturalnych samych jogurtów nie lubię, chyba że po zmieszaniu z jakimiś owocami, tak ten z Activii nawet mi posmakował. :) 

     Co do tych jogurtów z owocami, to najbardziej smakował mi jogurt z dodatkiem śliwek suszonych! Na drugim miejscu z dodatkiem brzoskwiń, potem z dodatkiem malin, potem zwykły naturalny i na końcu ten z dodatkiem truskawek.  Dlaczego akurat tak je poukładałam smakowo?  Pewnie dlatego, że tak mi one smakowały! Do jogurtu ze śliwkami czy z brzoskwiniami nie mam się co czepiać. Bo i owoce smaczne w nim są i jogurt też. Poza tym po wymieszaniu owoców z jogurtem jest on nie za słodki, ale taki w sam raz.  Natomiast jogurt z malinami miał jak dla mnie za dużo dużych pestek! Wiem, wiem, że maliny mają pesteczki. Ale ten jogurt musiałam gryźć!  Co się tyczy truskawkowego, to wydaje mi się, że był z tych jogurtów z owocami najmniej słodki, zresztą nawet same truskaweczki nie były słodkie! Może to tylko wina owoców, że do jogurtu poszły owoce mało słodkie. Ale mi ten jogurt nie smakował. Już wolałam ten zwykły naturalny jogurt. 

      Activię zresztą kupuję, choć częściej tę w buteleczkach do picia, ale teraz od czasu do czasu, a już na pewno na święta zakupię dla naszej familii zapasik tych jogurcików. Bo one tak fajnie i dobrze pomagają ruszyć nasze zapchane jedzeniem flaczki :) No i można je zajadać nawet podczas relaxu :)



      Jeśli i Wy chcecie testować różności, to zapraszam do zapisania się do Streetcom.  A ja na dziś dziękuję Wam i tym wpisem dziękuję Streetcom oraz Activia za możliwość smacznych testów. 


Komentarze

  1. Też bardzo lubię te jogurty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też brałam udział w testowaniu i jogurty były pychaaaaaaa !

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz że jeszcze nigdy ich nie próbowałam?

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam te jogurty :) U nas w domu dla dzieci i siebie uzdatniliśmy wodę kranową filtrem na ujęciu wody :) Dzieci mają zabawę przy wlewaniu wody osobnym kranikiem :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Fasolka szparagowa w sosie pomidorowym (na zimę).

     Co jak co, ale fasolka szparagowa w tym roku znów obrodziła u mnie super. Trzeba więc było pokombinować, co tu z nią zrobić. W słonej zalewie mam zapas zeszłoroczny jeszcze, konserwową też jeszcze mam, więc poszperałam w necie i na blogu  Smaki ogrodu  znalazłam ciekawy przepis. Właśnie na Fasolkę szparagową w sosie pomidorowym i to się w słoiki wkłada i mamy zapas na zimę :)      Zachęcam do zaglądania na bloga  Smaki ogrodu , bo tam naprawdę ciekawe przepisy można znaleźć. A ja tutaj podaję składniki i sposób wykonania tejże fasolki :) Może  znów ktoś się zainspiruje :) 2 kg żółtej fasolki szparagowej 40 dag marchewki 40 dag cebuli 6-8 łyżek przecieru pomidorowego 2 szk. oleju 2 liście laurowe 6 łyżek cukru 3 łyżki soli 2 łyżki octu 10% pieprz      Fasolkę myjemy, odcinamy końcówki i kroimy na 3-cm kawałki.Wrzucamy do garnka.  Zalewamy wodą do poziomu fasolki, dodajemy po ły...

"Niegrzeczne bliźniaczki" Monika Liga , Agnieszka Kowalska-Bojar.

       Macie w rodzinie bliźniaki? Ja mam. I to takie, które dla mnie są identyczne. W książce "Niegrzeczne bliźniaczki" też są dwie siostry, bliźniaczki, które są identyczne. Aczkolwiek, gdyby im się bliżej przyjrzeć...      No waśnie. W tej historii poznajemy Izę oraz Basię. Obie są mężatkami, ale tylko Basia ma trójkę dzieci. Iza z mężem Erykiem prowadzą dosyć luksusowe i wystawne życie. Za to Basia z Sebastianem i ich trzema synami żyją od wypłaty do wypłaty. Niby w obu domach jest dobrze, a jednak... Iza ma poczucie, że oddaliła się od męża, że te wszystkie luksusy już jej się znudziły oraz że bardzo brakuje jej spontanicznego seksu z mężem. Basia za to ma dość ciągle napalonego męża, roszczeniowych i leniwych dzieci i ogólnie tego całego harmidru związanego z dziećmi i rodziną. Bliźniaczki wpadają na szalony pomysł, zamiany ról. Basia przejmuje luksusowe życie Izy, a Iza przejmuje życie rodzinne Basi. Co z tego wyniknie? Czy mężowie się połapią, ...

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłoneczniony...