Większość ludzi jest przyzwyczajona, że I Komunia Św. przeważnie wypada w maju. Choć to z tym różnie bywa i spotyka się parafie, gdzie to wielkie wydarzenie ma miejsce w kwietniu lub w czerwcu. U nas był ten wielki dzień w pierwszą niedzielę czerwca.
I choć minął już miesiąc, dziś dopiero wrzucam ten post. Tak wzięło mnie na wspominki i choć na początku uważałam, że może już nie wrzucać tego, bo dawno po komunii, ale co mi tam :) Mój blog i moje wspomnienia :)
To już druga Komunia, którą szykowałam w domu. Oczywiście znów wynajęliśmy namiot z ławkami i stolikami. Ale jedzonko szykowałam w domu ja z siostrą i bratową. Więc w tym roku miałam większą pomoc niż 2 lata temu :) No i już wiedziałam co nie co, to ogarnianie wszystkiego szło mi sprawniej i szybciej.
Gości zaprosiliśmy tych samych co u najstarszego byli - tylko najbliższa rodzina. Ale kilka osób z różnych powodów nie dojechała. Tak czasem bywa, my to rozumiemy. Ja jednak nie znam umiaru i jedzenia znów było więcej niż potrzebowaliśmy! Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Bo przecież były poprawiny w poniedziałek i przyszli sąsiedzi, to pomogli zjeść. A to co się zostało to w ciągu 2 dni my dojedliśmy i koniec!
Wiecie, choć jest z organizacją takiego balu sporo do ogarnięcia, do załatwienia i do przygotowania, to jednak stwierdzam, że ja lubię takie imprezy szykować. Może tak otwarcie się do tego przyznaję, bo kolejna komunia dopiero za 7 lat :) Więc teraz odpoczywam od takowych imprez. Choć za te 7 lat to już i najstarszy 18-nastkę będzie miał :) O kurczaczki!!!
Patrysiu - I Komunia Św. to był dla Ciebie wielki dzień. Dla nas również. Ale Ty tego dnia w końcu przyjąłeś Jezusa do swojego serduszka - niech on tam gości zawsze!!! Kochamy Ciebie synku!!!
I choć minął już miesiąc, dziś dopiero wrzucam ten post. Tak wzięło mnie na wspominki i choć na początku uważałam, że może już nie wrzucać tego, bo dawno po komunii, ale co mi tam :) Mój blog i moje wspomnienia :)
To już druga Komunia, którą szykowałam w domu. Oczywiście znów wynajęliśmy namiot z ławkami i stolikami. Ale jedzonko szykowałam w domu ja z siostrą i bratową. Więc w tym roku miałam większą pomoc niż 2 lata temu :) No i już wiedziałam co nie co, to ogarnianie wszystkiego szło mi sprawniej i szybciej.
Gości zaprosiliśmy tych samych co u najstarszego byli - tylko najbliższa rodzina. Ale kilka osób z różnych powodów nie dojechała. Tak czasem bywa, my to rozumiemy. Ja jednak nie znam umiaru i jedzenia znów było więcej niż potrzebowaliśmy! Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Bo przecież były poprawiny w poniedziałek i przyszli sąsiedzi, to pomogli zjeść. A to co się zostało to w ciągu 2 dni my dojedliśmy i koniec!
Wiecie, choć jest z organizacją takiego balu sporo do ogarnięcia, do załatwienia i do przygotowania, to jednak stwierdzam, że ja lubię takie imprezy szykować. Może tak otwarcie się do tego przyznaję, bo kolejna komunia dopiero za 7 lat :) Więc teraz odpoczywam od takowych imprez. Choć za te 7 lat to już i najstarszy 18-nastkę będzie miał :) O kurczaczki!!!
Patrysiu - I Komunia Św. to był dla Ciebie wielki dzień. Dla nas również. Ale Ty tego dnia w końcu przyjąłeś Jezusa do swojego serduszka - niech on tam gości zawsze!!! Kochamy Ciebie synku!!!
Komunie jeszcze przed nami, my jesteśmy jeszcze na etapie organizowania chrztów ;)
OdpowiedzUsuńMy na chrzciny to raczej do kogoś chodzimy, no chyba że jeszcze nam się maleństwo jakieś "trafi" ;) Ale już te większe bale przed nami i za nami :) Te dzieci tak szybko rosną ;)
UsuńDuże przedsięwzięcie ;)
OdpowiedzUsuńFakt. Ale warto :)
UsuńŚwietny pomysł z namiotem i pięknie dobrane kolory. :)
OdpowiedzUsuńTo się napracowałaś. Ja też wszelkie imprezy orgnizuję w domu. Sporo jest przy tym gotowania i ogarniania rówżnych spraw. Ale z imprezy na impreze idzie nam to sprawniej. A goście są zachwyceni, bo dostają ciasta i dania obiadowe wykonane w domu bez polepszaczy i utrwalczy :) Ale masz rację, to był wyjątkowy dzień dla syna. Wszystkiego dobrego dla niego :)
OdpowiedzUsuńWow, ale eleganckie przyjęcie! :) U nas, jak dobrze pójdzie, to na komunii będzie 9 osób, więc pewnie po prosu pójdziemy na obiad ;)
OdpowiedzUsuńOjej, a pamiętam jak pisałaś o Pierwszej Komunii Ksawcia. Ona też była chyba w czerwcu. Jak ten czas leci. A Wasze przyjęcie musiało być rewelacyjne, chociaż musiałaś się napracować co nie miara. Pozdrawiam wakacyjnie
OdpowiedzUsuń