Przejdź do głównej zawartości

"Karuzela" Paulina Świst (przedpremierowo).

      "... -Przestań się na mnie kłaść w innym celu niż sex..." Wiele takich ciekawych tekstów przeczytać możecie w najnowszej książce Pauliny Świst. Jest to początek nowej serii.  A ta książka swoją premierę będzie miała za 2 dni!!! 


     OSTRY SEX / OSTRY JĘZYK / OSTRA JAZDA
     
     Paulina Świst, pod tym pseudonimem młoda pani adwokat pisze swoje książki. Przeczytałam 3 poprzednie jej książki i zauroczyłam się nimi. A "Karuzela" spodobała mi się jeszcze bardziej, chyba nawet bardziej niż te poprzednie i kurcze aż nie mogę się doczekać, co w następnej części autorka ciekawego opisze. 

"Dwoje młodych adwokatów, Piotr i Olka, przyjaźni się od studiów. Są uwikłani w kompletnie nieudane małżeństwa: mąż Oli jest hazardzistą z upodobaniem przepuszczającym jej pieniądze, żona Piotra leczy się po załamaniu nerwowym. Między Olką i Piotrem nawiązuje się romans, który jeszcze bardziej komplikuje ich i tak trudną sytuację. Żeby była jasność: żadne z nich nie jest kryształowe.Olka ma problem z używkami, Piotr wyjątkowo ulega wdziękom kręcących się wokół niego dziewczyn. Łączy ich nie tylko uczucie, ale także chęć zarobienia wielkich pieniędzy. Korzystając z prawniczej wiedzy i kontaktów w przestępczym półświatku, rozkręcają karuzelę podatkową. Pieniądze płyną wartkim strumieniem, wszystko idzie jak po maśle - ale tylko do czasu. Ktoś pękł, ktoś sypnął, ktoś poszedł na współpracę z wymiarem sprawiedliwości. Olka trafia do więzienia, Piotr ukrywa się na Śląsku. Marzenia o bogactwie prysły... Ale czy na pewno? Wiele się jeszcze może wydarzyć, zwłaszcza że do gry wkraczają Lilka i Kinga."


      No właśnie, byłam ogromnie ciekawa jaką rolę w tejże książce odegrają Kinga i Lilka?! A nawet i Bartek wtrąci swoje 3 grosze. I choć te ich role nie były za wielkie, to super, że nie zostały pominięte. A tutaj dominowała Olka i Piotr. Dwójka przyjaciół, którzy od studiów się kumplują i wspierają, a jednocześnie połączeni są wspólnym, nielegalnym biznesem i w pewnym momencie jeszcze zaczyna łączyć ich sex. 




      Tak żeby Wam trochę przybliżyć tę książkę, to zdradzę, że Piotrek chciał rozwieść się z żoną, ale kiedy przeszła załamanie nerwowe, to odpuścił sobie rozwód. Przynajmniej na jakiś czas. Ale miłością do żonki, to on nie pałał i używał życia do woli! 

"... a nade wszystko musiałem spędzać czas z moją wspaniałą małżonką. Na myśl o tym natychmiast rozbolała mnie głowa. ..."

"...- A ja słyszałam, że na podobnych zjazdach zdarzało ci się zaliczać po trzy kurwy. ... 
 - Zaliczyłem jedną. Druga spała w tym samym pokoju, najebana jak nieszczęście, a trzecia wpadła po tę drugą. Po prostu wyszły razem ..."

     Olka natomiast ze swoim mężem też lekko nie ma, miłości u nich to ze świecą szukać. Za to jej w końcu zależy na rozwodzie i będzie działać w tym temacie. A z Piotrem będzie jej się coraz bardziej układało i będą coraz bardziej siebie spragnieni. Mam takie wrażenie, że w tej książce jest więcej sexu niż w poprzednich książkach autorki. Ale nie samym sexem ocieka ta książka. Sporo się tutaj dzieje. Piotr ma o sobie od samego początku wielkie mniemanie, które może doprowadzić go do zguby.

 "... Wiedziałem, że pod względem inteligencji wyprzedzam prokuratora o lata świetlne, ale nie tacy jak ja wypierdalali się na szczegółach. ..."

"... Tym nożem wycieli mu na klacie słowo: "Orzeł". ..."

      No właśnie, "Orzeł" - czyli Piotr Orłowski przez swoje biznesy oraz swoją przeszłość, może stracić nawet życie. Ale każdy, kto kręci nielegalne biznesy, musi liczyć się z ryzykiem. A Piotr i Ola podjęli to ryzyko i choć kasiory natrzepali sporo, to w pewnym momencie stracili grunt pod nogami. Czy jednak uda im się jakoś wywinąć z tego wszystkiego?

     Paulina Świst coraz bardziej rozkręca się w swoich książkach. Coraz więcej daje czytelnikowi wrażeń! Chyba nigdy jeszcze nie czytałam książki związanej ze światem adwokatów, prokuratorów oraz przestępców, która by mnie tak zachwyciła i tak wciągnęła, że aż od razu chciałabym przeczytać dalsze części tej serii. Kto wie - co jeszcze pani Świst nam zaserwuje?! 


Tytuł: "Karuzela"
Autor: Paulina Świst
Ilość stron: 319
Wydawnictwo: Akurat

     Dziękuję Wydawnictwu AKURAT za możliwość przeczytania tej książki :)




     

Komentarze

  1. Niestety, chyba zupełnie nie mój klimat :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu co innego odpowiada ;) Może następnym razem spodoba Ci się książka ;)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Polecam i koniecznie daj znać po przeczytaniu czy Ci się spodoba?!

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. W tej książce jest sporo takich tekstów. Bohaterowie w specyficzny sposób się dogadują ;)

      Usuń
  4. Chyba zbyt "nowoczesna" ta książka, jak na mój gust :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu co innego odpowiada. Aczkolwiek może na początek polecę sięgnąć po pierwsze 3 książki P. Świst: "Prokurator", "Komisarz" i "Podejrzany".

      Usuń
  5. Nie wiem, czy dla mnie. Ten ostry seks i ostry język kojarzy mi się z twarzami Greya - przez które nigdy nie udało mi się przebrnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie Kochana! To nie Grey! Ja Greya też nie dałam rady przeczytać!!! To czyta się lekko, przyjemnie - naprawdę jest to całkiem inny styl!

      Usuń
  6. Chyba nie zapałałabym sympatią do głównych bohaterów

    OdpowiedzUsuń
  7. Twórczości pani Pauliny jeszcze nie miałam okazji poznać ale jak tylko przeczytam swoje książki chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio tyyyle ciekawych książek wychodzi, że człowiek nie nadąża z czytaniem - prawda :)

      Usuń
  8. W końcu muszę zacząć przygodę z Pauliną Świst, tyle dobrego o niej czytałam,

    OdpowiedzUsuń
  9. Książki Świst mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo