Kolejna książka Adriany Rak trafiła w moje ręce. Z czego cieszę się ogromnie. Ta autorka w każdej ze swoich powieści obarcza bohaterów jakimiś traumami, problemami, chorobami, smutkami. Ale w cale nie myślę, że to źle! Wręcz przeciwnie. Choć są poruszane tutaj trudne tematy, to są one tak przeplecione ze zwykłym życiem, z radościami oraz innymi przygodami bohaterów, że czytelnik czuje się, jakby rozmawiał z sąsiadem, sąsiadką czy przyjacielem o jego życiu.
"Wybaczam ci", to książka opowiadająca losy rodziny Dobrodziejskich, ale nie tylko ;) Ta rodzina od lat boryka się z chorobą alkoholową Edmunda, który jest mężem, ojcem, teściem i dziadkiem.
"Pijąc pierwsze łyki schłodzonego trunku, momentalnie poczuł się lepiej. Kiedy alkohol zaczął przenikać do jego krwi, wreszcie poczuł tę wyjątkową błogość, która mogła oznaczać tylko jedno. W końcu zapomni o swoich problemach."
Ale mamy tutaj też przemoc domową, mamy zastraszanie członków rodziny, samotne macierzyństwo, zdradę. Na szczęście są i dobre charaktery, jak choćby Anastazję, która jest młodszą córką Edmunda, ale jako jedyna od najmłodszych lat potrafi mu się sprzeciwić i postawić.
"Zresztą nie miała w zwyczaju ukrywać własnych emocji. A te wobec ojca nigdy nie należały do najmilszych.
- Jesteśmy winne nawet bez tego, nie zapomnij. Cokolwiek by się działo, najpierw winę ponosi mama, a później my."
Jednak Nastka też boryka się z własnymi problemami. I nie jest jej w tej chwili lekko. Można nawet rzec, że świat jej się załamał. Tylko czy sama poradzi sobie z tymi wszystkimi problemami? No i dlaczego mama Anastazji trwa wytrwale u boku męża alkoholika i despoty? Ja na jej miejscu już dawno kopnęłabym dziada w 4 litery i odeszła. Ale wiem, że to nie jest takie łatwe, bo znam takie rodziny, gdzie mąż i ojciec pił i bił, a żona trwała przy boku takiego męża tylko dlatego, że nie wiedziała, gdzie miałaby pójść z dziećmi. Ja wiem i rozumiem, że to są każdego indywidualne sprawy i problemy. Ale czasem warto wyciągnąć pomocną rękę do takiej osoby, która ma w domu takiego pijaka i despotę. Bo jak ta żona i matka jednocześnie ma sobie poradzić sama?
No cóż. Nie jest to lekka lektura, jak zwykle wycisnęła ze mnie łzy. Cierpiałam z bohaterami, przeżywałam wszystko razem z nimi, miałam ochotę nie raz i nie dwa Edmundowi przywalić, albo chociaż powiedzieć ZAMKNIJ SIĘ W KOŃCU! Ale autorka tak poprowadziła całą historię, że nagle pojawiły się święta, czas magiczny i taram, taram... doczekaliśmy się cudu! Jakiego? Doczytajcie sami, ale to co się wydarzyło w tej rodzinie, w tym magicznym czasie, dosłownie mnie zatkało i jednocześnie mega ucieszyło. Autorka pokazuje nam poprzez tę historię, że warto wybaczać. Wybaczać drugiej osobie, ale także sobie. Na pewno, kiedy zajrzymy w głąb siebie, to wynajdą się takie sprawki, które cieniem się kładą na naszym sumieniu. Wtedy powinniśmy umieć sobie wybaczyć, ale pod warunkiem, że będziemy szczerze żałować tamtych występków i dążyć do szczerej poprawy! Czy tutaj właśnie tak było? Przekonacie się podczas czytania. Zdradzę, że jest tutaj poza tymi wszystkimi problemami i smutkami też miłość, przyjaźń, pomoc i zrozumienie, dziecięca radość. Bohaterowie muszą zmierzyć się z własnymi słabościami, lękami. Muszą stawić czoła przeciwnościom i chociaż czasem jak to się mówi, wiatr im w oczy będzie wiał, to będą próbowali coś z tym zrobić! Jak ta rodzina poradzi sobie z problemami? Czy nadejdzie taki moment otrzeźwienia i zmiany nastawienia? A sam Edmund czy zauważy, że jest chory? No i w ogóle czy dałby radę coś z tym zrobić? Musicie przeczytać tę powieść i zobaczycie, co takiego musi się wydarzyć, żeby coś się zmieniło na lepsze. Kto potrzebował tutaj takiego impulsu do powzięcia decyzji o zmianach w swoim życiu? Ja trzymałam tutaj kciuki za wszystkich bohaterów i cieszę się, że te święta były tutaj takie magiczne.
#współpracabarterowa
Tytuł: "Wybaczam ci"
Autor: Adriana Rak
Ilość stron: 234
Wydawnictwo: WasPos
Dziękuję Adrianie Rak za kolejną cudowną książkę - Ty wiesz, że od Ciebie mogę brać książki w ciemno i nigdy się nie zawiodę! Dziękuję też Wydawnictwu WasPos.
Mam dokładnie tak samo w przypadku książek Ady 😘😍 Świetna recenzja ;) Pozdrawiam - Bibliotekarka Natalka 😍😘😘
OdpowiedzUsuńDzięki Natalko. I również pozdrawiam serdecznie :)
UsuńŻycie pisze czasami trudne scenariusze, ale niekoniecznie chcę czytać o ludzkich traumach na co dzień...
OdpowiedzUsuńNo tak. Rozumiem. Mi się natomiast podoba, że są autorki i autorzy, którzy poruszają też takie trudniejsze tematy w swoich książkach, bo inaczej było by za różowo i za cukierkowo :)
UsuńRównież planuję przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńO jak miło. Zatem czekam na Twoją opinię o niej :) A ja czekam na spotkanie autorskie z Adrianą w grudniu ;)
UsuńNie miałam okazji poznać pióra tej autorki, ale chyba mnie zachęciłaś swoją recenzją
OdpowiedzUsuńO widzisz, a Adriana ma już kilka swoich książek na koncie. Plus pisaną w duecie i 3 antologie. Zatem zachęcam do poznania pióra tej autorki.
UsuńZapisałam sobie ta pozycję i czeka w koszyku :) Mam nadzieję, że się nie zawiodę :)
UsuńPo przeczytaniu koniecznie proszę daj znać, jakie wrażenia będą Ci towarzyszyć ;)
Usuńoj widzę że trudne emocje przżyylaś z bohaterami, bardzo musiała wciągnąć Cię ta lektura skoro ją tak przeżyłaś
OdpowiedzUsuńJa każdą książkę przeżywam emocjonalnie, choć są i takie, które więcej moich emocji pobudzą. A ta do takich należy właśnie.
UsuńSuper, że w wydaniach tej autorki problemy bohaterów nie są przytłaczające.
OdpowiedzUsuńNie są. Warto poznać książki Adriany Rak, bo są to wartościowe książki.
UsuńTakie książki świąteczne, w których kibicujemy wszystkim są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. A tutaj nie liczyłam na taaaaką przemianę jednego z bohaterów. Pełen zaskok! Miły oczywiście.
UsuńTrudne tematy, tak mówimy a jednak dla niektórych są codziennością. Świetnie że autorka obrała w swojej twórczości taki kierunek, że pokazuje samo życie.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Trafiłaś w punkt. Adriana opisuje tutaj normalną rodzinę, z normalnymi problemami. Choć wielu z nas na szczęście takie problemy omijają, to są rodziny, gdzie dla nich to co tu przeczytamy jest wręcz chlebem powszednim.
UsuńPlanuję ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie z całego serducha.
Usuń