Czwarty tom z cyklu "Co za para!" już za mną. "Kochanek z piekła rodem" Melisy Bel to kolejna cudowna historia, która przenosi czytelnika do XIX wieku. Znów możemy podglądać bohaterów na balach, na przejażdżkach czy na salonach. Ach...
"Chyba jeszcze nigdy nie spotkał tak prowokacyjnej, wygadanej i impertynenckiej kobiety. Nie mieściło mu się w głowie, jak za taką śliczną aparycją może kryć się tyle skomplikowanych cech charakteru."
A w tej 4 części serii "Co za para!" poznajemy lorda Blaka Coventry, który to po śmierci ojca przejął majątek i właśnie wydaje w swojej posiadłości bal. Na tym balu zjawia się nasza główna bohaterka - Hazel Brown. Ci co czytali poprzednie części tej serii, to wiedzą, że Hazel była wychowanką sierocińca prowadzonego przez lady Hamilton i jej małżonka, którego zwano Wilczym Lordem. Nota bene, jest to moja najulubieńsza z książek Melisy :) Właśnie "Wilczy Lord"! Wracając do "Kochanka z piekła rodem" to napisać muszę, że nasza Hazel na bal wybrała się z pewną misją. Chciała wybadać jaki jest ów lord, bo następnego dnia chciała starać się o pracę trenera koni u niego. Na balu poznała pewnego przystojniaka, ale nie wiedziała, że jest to właśnie Coventry. Dlatego następnego dnia przeżyła szok, widząc, że do pracy ma ją przyjmować właśnie ten mężczyzna z balu. Oczywiście nasza bohaterka chowała się w męskich ciuchach a Blak i tak ją od razu rozpoznał. Czemu jednak nie wyjawił jej prawdy? Czemu dał się wciągnąć w tę błazenadę? I dlaczego Hazel też nie była szczera od początku z Blakem?
Uwielbiam, po prostu uwielbiam romanse historyczne w wykonaniu Melisy Bel. Zaczynam czytać i przepadam. Po prostu jakby mnie książka wciągnęła do środka i jakbym jako naoczny świadek widziała te wszystkie wydarzenia, te rozterki sercowe. Normalnie ach i och!!! Oj Meliso, Ty to potrafisz doprowadzić krew w żyłach do wrzenia!! Tu po prostu pomiędzy Coventrym a panną Brown normalnie iskrzyło i aż się zastanawiałam, kiedy ogień wybuchnie?! Te ich docinki, te złośliwości i uszczypliwości. Ta zazdrość, to rosnące uczucie i te iskry dookoła. Bardzo podobała mi się ta historia. Sprytu lordowi można pozazdrościć, bo to co zrobił i jak zrobił na ostatnim opisanym balu, to było mistrzostwo. I choć nie znał przeszłości swojej lubej, ani nic o niej nie wiedział, to udało mu się wszystkich lub prawie wszystkich z jej otoczenia przekonać do siebie :) Choć łatwym zadaniem to to nie było :) A szczerość panny Brown mnie rozwalała. Podobnie jak irytacja lorda - nie raz i nie dwa podśmiewałam się na głos z ich tekstów i rozmyślań.
Reasumując. Cudowni bohaterowie, dialogi rozbrajające czytelnika. Wszystko pięknie połączone ze sobą. Pięknie opisana jest tutaj miłość Hazel do koni. Widać było, że ma wręcz smykałkę do nich i oddałaby im swoje serducho. A lord zasługuje na medal, że tyle razy dał radę się powstrzymać przed wykorzystaniem niedoświadczonej kobiety. No i cudownie znów było co nie co poczytać o mojej najukochańszej parze Hamiltonów. :) W jeden dzień przeczytałam tę książkę i mało mi!!! Ja wiem, że będzie jeszcze jedna z tej serii - ale mam prośbę do autorki - nie każ nam długo na nią czekać!!! A ta historia się Wam spodoba, dla niej przepadniecie i na pewno serducho szybciej Wam zabije nie raz. Bo gdy bohaterowie tak intensywnie sobie dogryzają i mocno okazują sobie wrogość, to więcej niż pewne, że taka para będzie mega namiętna w sypialni. Normalnie ogień!
#współpracabarterowa z Melisą Bel
Tytuł: "Kochanek z piekła rodem"
Autor: Melisa Bel
Ilość stron: 300
Wydawnictwo: Melisa Bel
Meliso dziękuję z całego serca za tę historię i za książkę. Czekam jak zwykle na więcej :)
Komentarze
Prześlij komentarz