Przejdź do głównej zawartości

Torebki do przechowywania pokarmu z Canpol babies.

     Tutaj przedstawiłam Wam laktator Canpola, a dziś przedstawię Wam z tej firmy torebki do przechowywania pokarmu.



     Torebki te stosujemy do przechowywania pokarmu w lodówce lub w zamrażalce. Jak je obsługujemy? A no banalnie prosto. Na woreczkach są specjalne miejsca na dokładne opisanie: daty, godziny i ilości ściągniętego pokarmu.



     U góry jest do oderwania kawałek tej torebki, gdy go oderwiemy/odetniemy to otwieramy opisaną już torebkę i wlewamy ściągnięte mleczko do środka. Potem zamykamy woreczek i już! Gotowe! Dodatkowo wspomnę, że woreczki można postawić, ale nawet gdy leżą, to nic się z nich nie wyleje, bo są szczelne.



     Woreczki z Canpola są dla mnie wybawieniem! Dzięki laktatorowi ściągam mleczko, a dzięki torebkom mogę mleczko mieć w zapasie w lodówce (przez dobę) lub w zamrażalce ( od tygodnia do 3 m-cy). Dlaczego piszę, że woreczki to dla mnie wybawienie? A no dlatego, że mając zapas pomrożonego mleka, mogę gdzieś wybyć z domku bez synka - a w tym czasie spokojnie tato zajmie się syniem i poda mu odmrożone i odgrzane mleczko. Dla mnie bomba i aż żałuję, że przy moich dwóch starszych syniach nie wiedziałam o takich przydatnych rzeczach! No ale człowiek uczy się całe życie :) A Wy kobitki używałyście takich woreczków? Lub może używacie jeszcze?

Komentarze

  1. Ubrania do karmienia to funkcjonalne i stylowe rozwiązanie dla mam, które chcą wygodnie karmić swoje dziecko w każdej sytuacji. Odzież ta jest zaprojektowana tak, aby umożliwiać łatwy dostęp do piersi, jednocześnie zapewniając dyskrecję i komfort. Ubrania do karmienia są wykonane z miękkich, oddychających materiałów, które zapewniają wygodę przez cały dzień. Dostępne w różnych stylach i kolorach, pozwalają mamom czuć się pięknie i pewnie, jednocześnie dbając o komfort dziecka podczas karmienia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach ...

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłoneczniony...

Nabroiłeś? To nasmaruj tyłek cebulą!

     Czasem tak się zdarza, że dzieciom czegoś się zabrania - raz, drugi, trzeci, dziesiąty i setny. A dziecko i tak zrobi po swojemu. Bo przecież to czego rodzic zabrania, to zazwyczaj fajne jest!       I tak właśnie zrobił nasz młodszy synek. Tato mu zabraniał bawić się taty narzędziami i wszystkim co tato ma przy narzędziach poukładane. Synek wykorzystał moment, kiedy tato był w pracy, a mama wyszła po drzewo na dwór i pobroił trochę. I choć mama po powrocie od razu zauważyła, co też synio pobroił, to była szansa, że tato nie zauważy - jedna zauważył! I powiedział do synia, że skoro go nie posłuchał, nabroił, to teraz ma sobie cebulą tyłek nasmarować, żeby lanie mniej bolało! I tato najpierw postanowił zjeść obiad, a potem rozliczyć się z synem.W tym czasie, kiedy tato jadł, synek najpierw z płaczem pobiegł do pokoju niby się schować, po chwili poszedł do kuchni. Ja obserwowałam co też synek wyprawia! A on wziął cebulę i poszedł z nią z powrotem do pok...