Przejdź do głównej zawartości

"Cień Judasza" Anna Kusiak - Book Tour.

      "Prawda. Ile poświęcisz, by ją poznać?" Bardzo dobre pytanie. Główna bohaterka tej powieści - Klaudia będzie musiała zmierzyć się z demonami przeszłości oraz z samą sobą. Tylko czy to wszystko uspokoi ją i pomorze? 



     "Cień Judasza" Anny Kusiak to kolejna książka z Book Touru u dziewczyn z bloga "Czytam dla przyjemności". Czytałam wcześniej zapowiedzi tej książki i kiedy zauważyłam, że jest możliwość ją przeczytać w BT, od razu się zgłosiłam. Lubię debiuty, lubię też kryminały. A ten przypadł mi do gustu jeszcze przed przeczytaniem go. Może przez fakt, że fabuła została osadzona w małej wiosce tuż pod lasem. W podobnej wiosce sama się wychowywałam :) No ale do rzeczy! 

      Mamy tutaj dwa czasy - rok 2005 i 2015, które się ze sobą przeplatają w powieści. W tym 2005 roku dwie kuzynki: Klaudia i Aneta wybrały się na wiejski festyn. Choć kuzynki są do siebie podobne z wyglądu, to charaktery mają różne. Aneta jest odważna, śmiała, bezczelna, arogancka, lubi różne wyzwania i lubi dominować. Klaudia jest za to jej przeciwnością, czyli spokojna, cicha, nie lubi się wychylać, ale też nie lubi dawać satysfakcji kuzynce, dlatego często podejmuje różne wyzwania z kuzynką. Niby na festynie bawiły się razem, było świetnie, ale... no właśnie, z festynu do domu wróciła tylko Klaudia. O Anecie słuch zaginął. Dopiero po kilku tygodniach odnaleziono w lesie jej ciało. To wstrząsnęło rodzinami Klaudii i Anety. Jednak w krótkim czasie zginęły potem jeszcze dwie inne osoby. I co najdziwniejsze, że jedno zdarzenie, to podobno samobójstwo, a dwóch pozostałych trupów nie odnaleziono nigdy prawdziwych sprawców. I kiedy lada dzień, ma się przedawnić sprawa Anety, już w roku 2015, umiera matka Klaudii i dziewczyna musi wrócić z miasta na wieś pochować matkę i uporządkować swoje sprawy. Ta jednak, choć minęło już 10 lat od śmierci kuzynki, ciągle wraca do dnia jej zaginięcia. Nawet kiedy ktoś zaczyna ją obserwować, ją osaczać i straszyć, ona się nie poddaje i dalej próbuje rozwikłać tajemniczą śmierć swojej kuzynki. Po prostu uważa, że jest jej to winna! Tylko czy zdąży przed  datą przedawnienia sprawy? No i czy w ogóle powinna ruszać sprawy sprzed tylu lat? A może przy okazji dowie się też kilku innych, nieoczekiwanych rzeczy? Czy ciekawość nie narazi jej na niebezpieczeństwo?

      Już wspomniałam, że jest to debiut Anny Kusiak. Teraz napiszę, że moim zdaniem jest to rewelacyjny debiut! Jeśli autorka tak napisała swoją debiutancką książkę, to ja w ciemno biorę jej kolejne książki, jak tylko będą na rynku!!! Poza tym jest w tym kryminale bardzo ciekawie poprowadzona fabuła w dwóch czasach. Przeszłość świetnie wplata się w wydarzenia z teraźniejszości. Nie ma mowy, żeby się gdzieś tutaj zgubić. Wszystkie miejsca są tak opisane, że doskonale mogłam sobie je wyobrazić, a przy okazji bardziej wczuć w historię bohaterów. Sami bohaterowie wyraziści, a jednak każdy coś ukrywa. Klaudia ma naprawdę niezły orzech do zgryzienia chcąc rozwikłać sprawę śmierci kuzynki. Podczas czytania kilka razy obstawiałam zabójcę. I kilka razy zmieniałam zdanie. Wiecie, kiedy autorka w tekście zainicjowała jakieś tam wydarzenie z przeszłości, już to wpływało na moje zdanie, że jednak nie TEN zabił, tylko chyba jednak TAMTEN to zrobił. I tak motałam się do końca prawie. A kiedy już myślałam, że wszystkie sprawy się rozwiązały i już wszystko wiem, okazało się, że autorka chce jeszcze mocnym akcentem zakończyć tę powieść. Brawo Anno Kusiak! Książka wchłonęła mnie od początku, do końca. Rewelacyjnie się czytało tę książkę. Dziękuję Ci, ze zgodziłaś się na BT z Twoją książką. A  dziewczynom z bloga "Czytam dla przyjemności" dziękuję za możliwość wzięcia udziału w kolejny BT u nich :)

      


Tytuł:"Cień Judasza"

Autor: Anna Kusiak

Ilość stron: 366

Wydawnictwo: ZYSK I S-KA

Komentarze

  1. Skoro to rewelacyjny debiut autorki to tym bardziej muszę polecić go siostrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie. A potem chętnie przeczytam jej opinię :)

      Usuń
  2. Super, że to udany debiut. Nie moje klimaty jednak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może następnym razem spodoba się polecana przeze m,nie książka :)

      Usuń
  3. Chociaż nie wszystkie elementy powieści wydawały się mocne, liczyłam na większe napięcie, mocniejsze akcenty, przygodę zaliczam do ciekawych. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie nie lubię takich mocnych kryminałów, a ten baaaardzo mi odpowiadał :)

      Usuń
  4. Podoba mi się ta książka i chętnie bym po nią sięgnęła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, czasem czytam coś w Twoich klimatach ;)

      Usuń
    2. No tak, czasem trafi się pozycja idealna dla mnie :)

      Usuń
    3. Cieszę się, że czasem trafiam w Twój gust czytelniczy ;)

      Usuń
  5. Pierwszy raz czytam recenzję tej ksiazki, ale bardzo mnie zaintersowała, chociaz to nie moja tematyka. Moze w przyszłym czasie sięgnę po nią, kto wie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zaskoczyłam książką ;) Przyznam się szczerze, że ja widziałam już kilka recenzji tej książki, ale mało ;) Myślę, że dzięki BT będzie ich więcej ;)

      Usuń
  6. Paulina Kwiatkowska12 lipca 2021 18:45

    Takie lektury zachęcają do sięgnięcia po nie, wspaniały debiut to atut.

    OdpowiedzUsuń
  7. czasem sięgam po debiuty, a recenzja tej książki mocno mnie zainteresowała

    OdpowiedzUsuń
  8. słyszałam o tej książce, ale nie miałam okazji sięgnąć, dziękuję za polecenie :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo