Przejdź do głównej zawartości

Atoperal Baby przetestowany:)

     Dziś opiszę Wam naszą przygodę z kosmetykami Atoperal Baby. Na portalu http://ebobas.pl/ udało mi się zakwalifikować do testów kosmetyków tej firmy. Piszę mi, a to raczej moim synkom się udało. Otrzymaliśmy takie kosmetyki: krem i piankę do mycia.




     Dodam, że jakiś czas wcześniej udało mi się wygrać 3 kosmetyki tej samej firmy, a dokładnie: emulsję do ciała, szampon i również piankę do mycia. Tak więc miałam co potestować na synkach. Obaj moi synkowie mają trochę przesuszoną skórę, czasem aż pojawiają się takie suche kawałki popękanej skóry, to wygląda jakby chciały odpaść:) Na szczęście ze skórą głowy jest wszystko ok. Nie ma łupieżu czy czego jakiegoś innego problemu. Więc tymi kosmetykami chętnie myłam synków i wcierałam w nich emulsję czy krem.

KOSMETYKI ATOPERAL BABY SĄ PRZEZNACZONE DO CODZIENNEGO MYCIA I PIELĘGNACJI SKÓRY ATOPOWEJ, SUCHEJ, SZORSTKIEJ, WRAŻLIWEJ Z NADMIERNIE ZŁUSZCZAJĄCYM SIĘ NASKÓRKIEM I/LUB ŚWIĄDEM U DZIECI I NIEMOWLĄT.

Teraz po troszku opiszę te z kosmetyków, które testowaliśmy. 

Zacznę od PIANKI DO MYCIA.
Receptura pianki oparta jest na łagodnych środkach myjących, a także substancjach nawilżających i łagodzących podrażnienia. Delikatna piana zapewnia przyjemną kąpiel, doskonale myje i nawilża skórę dziecka. Dodatkowo łagodzi podrażnienia i nie narusza naturalnej bariery ochronnej skóry dziecka. 
Zawiera między innymi:
BIOLIN - naturalny prebiotyk, stymuluje fizjologiczną barierę ochronną skóry.
MOCZNIK - naturalny humektant zatrzymujący wodę w skórze i ułatwiający panetrację substancji aktywnych. Działa nawilżająco, normalizująco na zaburzone procesy keratynizacji.
GLICERYNA - nawilża skórę.
L-ARGININA - nawilża skórę i redukuje podrażnienia
Tyle w teorii - teraz praktyka.  















     Jak widzicie, pianka ma bieluśki kolorek, jest w fajnej butelce z pompką - a to akurat moim synkom bardzo się podoba. Fajnie się tą piankę rozmasowuje na ciele, ale jednak trzeba kilka razy napompować trochę tej pianki na dłoń, nim zacznie się myć. To taki mały minus. Bo mogła by się lepiej pienić ta pianka - ale to moje zdanie. Zapach jest delikatny i przyjemny. 

Teraz SZAMPON.
Specjalnie opracowana receptura Szamponu zawiera delikatne środki myjące włosy oraz skórę głowy. Dodatkowo została ona wzbogacona składnikami nawilżającymi i łagodzącymi podrażnienia, nie naruszającymi naturalnej bariery ochronnej skóry dziecka.
Zawiera między innymi:
BIOLIN - prebiotyk stymulujący naturalną barierę ochronną skóry.
MOCZNIK - naturalny humektant zatrzymujący wodę w skórze i ułatwiający penetrację substancji aktywnych. Działa nawilżająco, normalizująco na zaburzone procesy keratynizacji.
GLICERYNA - nawilża skórę.
I znów czas na praktykę. Ale jak dobrze doczytaliście, to szampon ma bardzo podobny skład do pianki. 


















     Muszę się przyznać, że napoczatku zadziwiło mnie opakowanie, w którym jest szampon. W takim opakowaniu zazwyczaj są kremy, a tu niespodzianka - szampon. Podczas pierwszego mycia głowy synom nie miałam wprawy w obsługiwaniu tegoż opakowania i po otwarciu go wylało mi się za dużo szamponu. Później już uważałam i doszłam do wprawy, hi, hi:) Po prostu trzeba uważać. Szamponik jest przeźroczysty, dosyć ma lejącą się konsystencję, za to super się pieni i jest mega wydajny. Moi chłopcy mają krótkie włosy to też i nie potrzebuję dużej iloci szamponu, żeby umyć te ich łepetynki.Ogromy plus, że szampon nie szczypie w oczy, kiedy piana dostanie się do niech! Same włosy po umyciu są delikatne i takie fajne:) Zapach szamponu jest delikatny i przyjemny, za to na drugi dzień już go nie czuć we włosach, ale delikatne są dalej:)

Teraz  zajmę się KREMEM.
Krem zawiera specjalnie dobrane składniki nawilżające i łagodzące podrażnienia, nie narusza naturalnej bariery ochronnej skóry dziecka. Polecany przy pieluszkowym zapaleniu skóry. 
Zawiera między innymi:
KOMPLEKS CERAMIDÓW - unikalny kompleks odbudowujący prawidłową barierę naskórkową poprzez dostarczenie składników cementu międzykomórkowego, których niedobór wykazano u osób chorych na atopowe zapalenie skóry.
SEPICALMS - wzmacnia naturalną barierę ochronną naskórka, wykazuje właściwości nawilżające, kojące, przeciwzapalne i antyoksydacyjne.
STIMU-TEX - substancja woskująca, zabezpieczająca przed nadmierną transpiracją wody oraz zapewniająca natychmiastowy i długotrwały efekt przeciwświądowy i łagodzący.
A tak mój "model" testował na sobie krem:)


















     Jak widać, obsługa kremu dziecinnie prosta, choć nie do końca, bo akurat krem Atoperal Baby jest dosyć gęstym kremem i poooowolutku wychodzi pod siłą nacisku na tubkę. Sam kremik jak znów widać, jest biały i zapach znów delikatny i przyjemny. Częściej używałam raczej emulsję po kąpieli, ale kremiku używaliśmy przed wyjściem na dwór. Dzieci smarowały sobie twarze i ręce. Pewnie lepiej potestowało by się ten krem, gdyby u nas były już mrozy. Ale nie wywołujmy wilka z lasu ;) i cieszmy jesienną pogodą z temperaturą na plusie:)Dodatkowym plusem jest to, że fajnie się wchłania w skórę i nie ma się odczucia tłustej skóry. Ja osobiście też muszę pochwalić krem Atoperal Baby. Jak wiecie nasze testowanie zbiegło się w czasie z naszą przeprowadzką. A podczas przeprowadzki, jak i remontu nasza skóra od ciągłego mycia wszystkiego, szorowania i jakby nie było - ogromnego kontaktu z wodą i detergentami, robi się sucha, podrażniona, zrogowacona i w ogóle taka nienasza! Opuszki palców miałam okropnie podrażnione i suche, a dzięki codziennemu wsmarowywaniu kilka razy dziennie tego kremu w moje dłonie, stały się coraz bardziej nawilżone, coraz mniej szorstkie, aż wróciły do "normalnej formy". Musze zaznaczyć fakt, że używałam kremu na moje dłonie na przemian z emulsją. 

I na koniec opiszę EMULSJĘ DO CIAŁA.
Przeznaczona jest do pielęgnacji delikatnej skóry atopowej, suchej, szorstkiej, z nadmiernie złuszczającym się naskórkiem i/lub świądem, stwarzającej problemy w codziennej pielęgnacji. Polecana również do pielęgnacji skóry długotrwale leczonej preparatami sterydowymi. 
Zawiera między innymi:
SEPICALMS - doskonale dobrana mieszanina soli, aminokwasów i lipidów. Wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry, działa nawilżająco, kojąco, przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie.
MASŁO SHEA - ma właściwości nawilżające i zmiękczające, wykazuje działanie przeciwzapalne, zawiera naturalny filtr chroniący przed promieniowanie UV (SPF 6).
Teraz jak to u nas w praktyce z emulsją było:)

















     Emulsja też ma kolorek biały. Zapach delikatny i przyjemny. Konsystencja jej jest jednak rzadsza do kremu, ale nie jest aż znów taka rzadka - choćby jak szampon. Za to super się ją rozsmarowuje na ciele. Chłopcy z chęcią sami się nacierali tą emulsją, mama pomagała w sumie tylko na plecach:) Emulsja w przeciwieństwie do kremu, jest trochę tłusta. Pozostawia na skórze taką trochę tłustą jakby powłoczkę. Więc wsmarowując ją np. w dłonie, musimy trochę uważać, bo potem na wszystkim możemy zostawić ślady. Pewnie niektórzy chcieli by wiedzieć czy ta emulsja zostawia na ciuchach tłuste plamy? Nie zostawia. Bo aż taka tłusta nie jest, choćby jak np. oliwka. Więc mamusiom i tatusiom mówię - SPOKOJNIE! Skóra synków przez czas całych testów zrobiła się elastyczniejsza, taka przyjemna w dotyku, milusia, nie widzę żadnych zmian na skórze. I dobrze! Znaczy - emulsja działa. Ja jak już wspomniałam wyżej, też używałam emulsji na moje dłonie. Choć musiałam brać poprawkę na to, że jak sobie emulsją dłonie wysmarowałam, to dłonie musiały trochę odpocząć sobie, dopiero po jakimś czasie brałam się znów za robotę. Po użyciu kremu, tego odpoczynku moim dłoniom robić nie musiałam, bo on nie pozostawiał tłustej powierzchni. Emulsja jest też bardzo wydajna. Troszkę wystarczy, bo spory kawałek ciałka wysmarować.


     Moja ogólna ocena kosmetyków firmy ATOPERAL BABY jest mega pozytywna. Ja osobiście poleciłabym te kosmetyki każdemu. Nie tylko dzieciom i niemowlętom. Każdemu, kto ma problem z przesuszoną skórą, łuszczącą się, zrogowaciałą, atopową - po prostu polecam te kosmetyki. Rozumiem, że jest osobna linia kosmetyków dla dorosłych - zresztą wszystkiego możecie się dokładnie tutaj dowiedzieć 
http://www.adamed.com.pl/pl/dermokosmetyki/atoperal/.   Jednak wydaje mi się, że linia kosmetyków ATOPERAL BABY jest po prostu bardziej delikatna, bo wiadomo, że skóra niemowlaków i dzieci jest delikatniejsza niż dorosłych, dlatego składniki są inne niż w linii kosmetyków dla dorosłych. Ale dorośli śmiało możecie i tej dziecięcej linii kosmetyków używać:) Nie wstydźcie się:)

















Komentarze

  1. A masz informację jakie ph ma ta pianka do mycia? Ja teraz szukam czegoś dla Madzi bo okazało się że ma AZS i nie może używać zwykłego mydła a rączki w ciągu dnia myje dość często bo to mały czyścioszek

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nie mam informacji jakie ph ma pianka:( Ale zawsze możesz kupić piankę czy inne produkty w aptece i przetestować. Bo kosmetyki Atoperal Baby są dostępne tylko w aptekach.

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie rzadko kiedy jest taka informacja na produktach, na tych co mam w domu to znalazłam tylko "ph skin friendly" i "ph pod kontrolą"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wszystko wiadomo ;) Ja kiedyś szukałam na paście do zębów podaną ilość fluoru i szukam, szukam, poprosiłam panią ze sklepu o pomoc i szukamy we dwie, na opakowaniu na pudełku i nic! Całe szczęście TA pasta miała mało fluoru i mąż ją używa:)

      Usuń
  4. Widzę, że jesteście zadowoleni - my także - muszę w końcu opisać nasze :D testowanie :D
    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak Amando- z tego testowania jesteśmy bardzo zadowoleni:) Czekam an Waszą opinię;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo