Przejdź do głównej zawartości

Wkładki laktacyjne z aloesem z Canpol babies.

      Nie wiem czy to jest zależne od ilości ciąż i wykarmionych dzieci, ale tym razem, przy tym moim trzecim dzieciątku mam chyba największe cycki i najwięcej mleka! Są momenty, że aż samo wycieka, a wtedy bardzo przydają się wkładki laktacyjne! Ja mam wkładki z aloesem z Canpol babies. 





     W środku opakowania są dwa woreczki, a w każdym woreczku jest 20 innych małych woreczków. Dlaczego tak? A no dlatego, że każda jedna wkładka jest pakowana w osobny woreczek, aby zapewnić jak najlepszą higienę. Dodam, że woreczki bardzo łatwo rozrywa się na pół i w prosty sposób dostajemy się do wkładki. 



      Niby wielką zaletą jest tutaj też fakt, że każda wkładka ma z tyłu pasek z taśmą klejącą. Co przydaje się oczywiście w przytrzymaniu wkładki na miejscu. Ale u mnie akurat to się nie sprawdza. Ja podczas karmienia muszę najpierw wyjąć wkładkę ze stanika i odchylam stanik, żeby synio mógł złapać cycusia do amciania. A po skończonym karmieniu układam znów wkładkę na piersi w staniku. 





      Jestem zadowolona z tych wkładek, bo dzięki nim nie mam wszystkich staników wybrudzonych od mleka. A Wy musicie używać wkładek? Ja pamiętam, że zarówno przy pierwszym dziecku jak i przy drugim nie używałam wkładek - nie było takiej potrzeby. Teraz jest całkiem odwrotnie.

Komentarze

  1. Podgrzewacze mleka to niezbędne akcesoria dla każdej mamy, która chce szybko i bezpiecznie podgrzać mleko dla swojego dziecka. Te urządzenia są zaprojektowane tak, aby równomiernie podgrzewać mleko do optymalnej temperatury, co zapewnia komfort i bezpieczeństwo podczas karmienia. Podgrzewacze mleka są łatwe w obsłudze i można je stosować zarówno w domu, jak i w podróży, co czyni je niezwykle praktycznym rozwiązaniem. Dzięki nim można szybko przygotować posiłek dla malucha bez obaw o przegrzanie lub niedogrzanie mleka.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach ...

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłoneczniony...

Fasolka szparagowa w sosie pomidorowym (na zimę).

     Co jak co, ale fasolka szparagowa w tym roku znów obrodziła u mnie super. Trzeba więc było pokombinować, co tu z nią zrobić. W słonej zalewie mam zapas zeszłoroczny jeszcze, konserwową też jeszcze mam, więc poszperałam w necie i na blogu  Smaki ogrodu  znalazłam ciekawy przepis. Właśnie na Fasolkę szparagową w sosie pomidorowym i to się w słoiki wkłada i mamy zapas na zimę :)      Zachęcam do zaglądania na bloga  Smaki ogrodu , bo tam naprawdę ciekawe przepisy można znaleźć. A ja tutaj podaję składniki i sposób wykonania tejże fasolki :) Może  znów ktoś się zainspiruje :) 2 kg żółtej fasolki szparagowej 40 dag marchewki 40 dag cebuli 6-8 łyżek przecieru pomidorowego 2 szk. oleju 2 liście laurowe 6 łyżek cukru 3 łyżki soli 2 łyżki octu 10% pieprz      Fasolkę myjemy, odcinamy końcówki i kroimy na 3-cm kawałki.Wrzucamy do garnka.  Zalewamy wodą do poziomu fasolki, dodajemy po ły...