Chyba wciągam się w e-booki coraz bardziej. Choć uwiera mnie to, że muszę czytać je na kompie i siedzieć w jednym miejscu. Jednak czasem warto się poświęcić, aby przeczytać historię, która albo porwie czytelnika, albo zachwyci, albo spowoduje, że krew nam zawrze w żyłach. Do tej pory przeczytałam jedną nowelkę Agnieszki Kowalskiej Bojar, którą napisała w duecie z Moniką Liga "Wigilijna opowieść". A teraz mam przyjemność czytać i patronować również nowelkom, a raczej #niegrzecznymnowelkom samej Agnieszki Kowalskiej-Bojar.
Dziś przeczytacie słów kilka o niegrzecznej nowelce pt. "Big Love". Na początek zadam Wam pytanie. Pamiętacie swoje miłości lub obiekty zauroczenia z lat nastoletnich? Bo ja pamiętam :) Ale dziś nie żałuję, że z żadnym z tamtych miłostek nie jestem. Nasza bohaterka, Patrycja w wieku lat 16, wybrała się na wesele, na którym poznała starszego od siebie o kilka lat mężczyznę, który wpadł jej w oko i dłuuuugo nie mogła o nim zapomnieć. Kilka lat później spotkali się ponownie. Tyle, że ona rozpoznała go od razu, a on chyba jej nie pamiętał. Jakby tego było mało, okoliczności w których się spotkali były dosyć niefajne. Patrycja była jedną z podejrzanych o morderstwo, a on, czyli Krystian był policjantem prowadzącym to śledztwo. I wierzycie lub nie, ale nasza bohaterka pomimo upływu lat, dalej była pod wpływem uroku Krystiana. Możecie sami się domyślać, jak potoczyły się tutaj losy tej dwójki, skoro ona kocha się w nim od lat i chciałaby z nim być. Tylko czy on tego też chce? No i dlaczego to właśnie Pati jest podejrzana o zabójstwo? Czy policja rozwikła tę zagadkę? Jak zakończy się ta historia?
Powiem tak. Kiedy zaczęłam czytać teksty, jak to Patrycja dogaduje się z Krystianem, to miałam centralnie przed oczami historię sprzed ponad 20 lat i w rolach głównych mojego męża i siebie :) Naprawdę! Mój mąż wtedy, te X lat temu, działał na mnie jak czerwona płachta na byka! Identyko było tutaj z tą dwójką bohaterów. A wiecie, że skoro u mnie takie przekomarzanko skończyło się weselem i do dziś jesteśmy razem, to im też tego życzyłam. Czy się spełniło moje marzenie, to sami doczytajcie, ale ciekawie było. Nawet baaardzo interesująco. Ach te dialogi z nimi były cudowne i nie raz uśmiałam się z nich.
"– Dobrze – wymruczałam. Odstawiłam pusty kubek i
podeszłam do szafy. – W sobotę chcę wyglądać tak, żeby
mu oczy na wierzch wylazły i żeby od razu pożałował
tego, że się ze mną nie umówił, i tego, że chwilami tak
brzydko mnie traktuje. Subtelna może nie będę, ale
kobieca… Hasło przewodnie imprezy – niech mu fiut
stanie!"
"Pożałowałam, że jednak nie zadzwoniłam po
taksówkę. Kiedy ja byłam wściekła, on robił się taki
milusi. Kiedy spuszczałam z tonu i zaczynałam
zachowywać się normalnie, ten od razu tracił humor i dla
odmiany to on się wściekał. I weź tu dojdź do jakichś
sensownych wniosków, kobieto!"
Bohaterowie ciekawi i baaardzo interesujący, dialogi zabawne, z ciętymi docinkami i iskrami, jest tu spoooro namiętności, ale pamiętajmy, że jest i kryminalna zagadka do rozwiązania. To wszystko razem spowodowało, że podczas czytania łączyłam Patrycję i Krystiana w parę, ale jednocześnie próbowałam rozwiązać zagadkę i obstawić mordercę. I przyznam się, że dałam się powieść za nos i źle obstawić. Eh... Może nie mam zacięcia kryminalnego :) Za to na pewno bawiłam się wyśmienicie podczas czytania tej nowelki. Jeśli szukacie czegoś niedużego, niedługiego, a jednocześnie przy czym naprawdę ciekawie spędzicie chwile, to polecam nowelkę Agnieszki "Big Love". To chyba naprawdę musi być BIG miłość, jeśli kobieta przez tyle lat ma w głowie jednego faceta i nawet jeśli nie widzą się kilka lat, to potem w niej odżywa wszystko ze zdwojoną siłą. Eh... Żeby jeszcze on ją odwzajemniał :)
#współpracabarterowa z Agnieszką Kowalską-Bojar
Tytuł: "Big Love" e-book
Autor: Agnieszka Kowalska-Bojar
Ilość stron: 145
Wydawnictwo: motyleWnosie
Dziękuję Agnieszce Kowalskiej-Bojar za możliwość patronowania tej nowelce. To była super przygoda :)
Serdecznie gratuluję patronatu.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci z całego serducha :)
UsuńZ całego serca gratuluję patronatu. Ja jakoś wolę tradycyjnie wersję papierową :)
OdpowiedzUsuńOj, też twierdzę, że tradycyjna książka, to jest to, czego się nie zamieni na nic. Jednak kiedy wychodzą opowiadania tylko i wyłącznie w formie e-booka czy audiobooka, to wtedy przełamuję się i czytam e-booki :)
UsuńGrtauluję patronatu. A ebooków niestety nie lubię.
OdpowiedzUsuńTeż tak mówiłam kiedyś, a coraz bardziej się z nimi zaprzyjaźniam.
UsuńNiestety u mnie to trwa całe lata, odkąd ebooki się pojawiły, więc to na pewno nie kwestia czasu.
UsuńZatem jesteś po prostu wierna papierowym egzemplarzom.
UsuńNa pewno czytanie e-booka na komputerze nie jest przyjemne, ale czasem warto się poświęcić.
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Na czytnik chwilowo mnie nie stać, więc uwiązana jestem do kompa. Ale wolę kompa niż telefon. Na telefonie za dużo czytania za mały tekst i moje oczy wysiadają :)
UsuńTo w sumie miłe, gdy w postawie bohaterów można odnaleźć też siebie.
OdpowiedzUsuńPrawda? Ja normalnie wtedy aż uśmiecham się sama do siebie :)
UsuńPrzekonuja mnie te zabawne dialogi, ksiażka wydaje się być ciekawa
OdpowiedzUsuńI jest ciekawa, zabawna i interesująca :) Polecam.
Usuń