Od wczoraj mamy MAJ. Piękny miesiąc.
U nas rozpoczął się ten miesiąc wspólną pracą u rodziców. Zjechało się moje rodzeństwo i pomagaliśmy w sadzeniu ziemniaków. No więc posadzone - niech rosną. A chłopcy wybiegali się u babci i dziadka, powariowali, aż Pati za mocno wywariował. A to dlatego, że jego wariactwo skończyło się wizytą na pogotowiu. Tato i wujek J. pojechali z nim do szpitala, a że Pati wył nie tylko podczas podróży do szpitala, ale i w szpitalu, to pewnie dlatego został szybko przyjęty, żeby reszcie pracowników i pacjentom szpitala dał spokój. Dokładnie to rozcięty ma mały paluszek w prawej dłoni. Rozcięcie jest wzdłuż całego palca, kończy się na poduszce paluszka. Synuś ma 3 szwy założone - nie wiem jak to wygląda, bo ma bandaż, a na zdjęcie bandaża i szwów mam jechać z nim w poniedziałek. To wtedy zobaczę jak paluszek wygląda. Oby szybko się zagoiło, bo na razie to musimy trochę na tego palca uważać i podczas ubierania, rozbierania, mycia.
Ale poza tym niemiłym incydentem, to udało mi się kilka fotek cyknąć w ogrodzie u moich rodziców i trochę widoku.
U nas rozpoczął się ten miesiąc wspólną pracą u rodziców. Zjechało się moje rodzeństwo i pomagaliśmy w sadzeniu ziemniaków. No więc posadzone - niech rosną. A chłopcy wybiegali się u babci i dziadka, powariowali, aż Pati za mocno wywariował. A to dlatego, że jego wariactwo skończyło się wizytą na pogotowiu. Tato i wujek J. pojechali z nim do szpitala, a że Pati wył nie tylko podczas podróży do szpitala, ale i w szpitalu, to pewnie dlatego został szybko przyjęty, żeby reszcie pracowników i pacjentom szpitala dał spokój. Dokładnie to rozcięty ma mały paluszek w prawej dłoni. Rozcięcie jest wzdłuż całego palca, kończy się na poduszce paluszka. Synuś ma 3 szwy założone - nie wiem jak to wygląda, bo ma bandaż, a na zdjęcie bandaża i szwów mam jechać z nim w poniedziałek. To wtedy zobaczę jak paluszek wygląda. Oby szybko się zagoiło, bo na razie to musimy trochę na tego palca uważać i podczas ubierania, rozbierania, mycia.
Ale poza tym niemiłym incydentem, to udało mi się kilka fotek cyknąć w ogrodzie u moich rodziców i trochę widoku.
:) u nas też podobnie się zwykle zaczyna maj, ale w tym roku dziadkowie posadzili ziemniaki wcześniej ;o nic nikomu nie mówiąc :)
OdpowiedzUsuńCzyli dziadkowie sami sobie poradzili:)
UsuńJejciu jak Ona wyrosla.. Aza jesli dobrze pamietam ? Piekne zdjecia... kojarza mi sie bardzo z dziecinstwem, piekne wspomnienia !
OdpowiedzUsuńDobra pamięć - Aza, Aza, no rośnie jak na drożdżach:) A zdjęcia też mi się podobają, dlatego je wrzuciłam:)
UsuńDużo zdrówka! Piękne zdjęcia, a mleczyk to mi się kojarzy z miodkiem który z niego robiłam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Patrysia i swoim;) A no widzisz, ja chyba w tym roku nie zdążę zrobić tego miodku;)
UsuńAle piękne zdjęcia, aż się rozmarzyłam!! :))))
OdpowiedzUsuńA dziękuję;)
UsuńJakby się nie gwizdało i chuchało na dziecko ono i tak coś wykombinuje. Paluszek szybko się zrośnie jednak strach pozostanie. Fajnie, że udało Wam się sadzenie ziemniaków. Na Twoich zdjęciach czuje się wiosnę, aż miło popatrzeć :)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa;) A paluszek na razie jeszcze ze szwami, dziś nam ich pani nie zdjęła, tylko opatrunek zmieniła, ale w piątek może zdejmą;)
UsuńWspaniałe, wiosenne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję;)
Usuń