Przejdź do głównej zawartości

"Nie pozwól światłu zgasnąć" Tom 2 Ewa Pirce - przedpremierowo!

     

"Najbardziej cierpią ci, którzy noszą serce na dłoni. Bywa, że im więcej od siebie dajesz, tym Bóg mocniej cię doświadcza..."

     I w tym drugim tomie Ewa Pirce pokazała nam jak można w prosty sposób wykorzystać dobroć innych oraz jak ich przez to zniszczyć. Ale jak to mówi nasze polskie porzekadło: kłamstwo ma zawsze krótkie nóżki!!! W tej części przeszłość odezwie się zarówno do Nevena, jak i do Wilhelminy! Przyznam, że będzie się tutaj działo! Emocje będą wielkie, ja nawet uroniłam podczas czytania kilka łez.


     Ta książka - czyli tom 2 "Nie pozwól światłu zgasnąć" swoją premierę będzie miała za 3 dni! Bo już 16 października! I będzie to koniec dylogii. Pięknej, magicznej i romantycznej dylogii. 


     Pierwszy raz czytałam takie wciągające powieści z muzyką w tle. Czyli dla mnie to taka mała nowość. Ale ja lubię nowości :) W tej drugiej części jest sporo kłopotów, bólu, wspomnień i nieprzyjemnych momentów. Aczkolwiek są one okraszone tymi fajnymi, miłymi i ekscytującymi momentami. 

 "Wiesz o moim problemie z odczytywaniem emocji innych ludzi. To, co dla ciebie oczywiste, dla mnie jest abstrakcją. Zazwyczaj dokonuję mylnej oceny i błędnie interpretuję sytuację."


"To już nie po raz pierwszy, kiedy prawdopodobnie błędnie zinterpretowałem czyjeś emocje i reakcje. Byłem mistrzem w ranieniu i rozczarowywaniu ludzi."

       Neven jest nieufny, stłamszony, przerażony i zdystansowany, przez co nie bardzo radzi sobie z własnymi emocjami, ale i z rozpoznawaniem cudzych emocji. Dlatego dochodzi do spięć pomiędzy nim a Willow. A jak już wiemy z Tomu 1 Wilhelmina to prawdziwy wulkan emocjonalny. Szybciej mówi, niż myśli. Sami więc rozumiecie, że pomiędzy tak sprzecznymi osobowościami musi iskrzyć! Wilhelmina stara się jak może być wsparciem dla Nevena oraz pomóc mu w zamknięciu spraw z przeszłości. Opowiada mu między innymi, jak to ona po swoim wypadku znalazła nowy cel, podniosła się i zawalczyła o siebie i swoją przyszłość! Namawia do tego swojego partnera. 

"- Musisz zacząć robić coś dla siebie, a nie tylko spełniać oczekiwania innych. Koniec z byciem marionetką."

     Czy Neven stawi czoło przeszłości i osobie, która wywarła na niego największy wpływ? Jaką rolę w tym wszystkim odegra Willow? No i jakie to duchy z przeszłości nawiedzą Wilhelminę? Oj musicie koniecznie przeczytać tę książkę, bo warto zanurzyć się w tym muzyczno - romatyczno - wybuchowym świecie! 


Tytuł: "Nie pozwól światłu zgasnąć" Tom 2

Autor: Ewa Pirce 

Ilość stron: 312 

Wydawnictwo: WasPos

     Dziękuję Wydawnictwu WasPos za możliwość przeczytania tej cudownej dylogii :) 





Komentarze

  1. Znam pierwszy tom i bardzo mi się podobal, muszą i ta przeczytać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to dobrze wiedzieć, że warto zwrócić na niego uwagę.

      Usuń
    2. A więc życzę emocjonujących chwil podczas czytania :)

      Usuń
  2. Już po przeczytaniu recenzji pierwszego tomu wiedziałam, że to książka dla mnie. Teraz tylko mnie utwierdziłaś w tym przekonaniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze pierwszego tomu, ale dobrze wiedzieć, że już niebawem premiera drugiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza część miała premierę też dopiero co, bo 30 września :) Więc obie to świeżynki :)

      Usuń
  4. Ksiązki, które mogą spodobać się mojej córce, chętnie podsunę je jej pod rozwagę, lubi tego typu przygody czytelnicze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Córka nie ma problemu z tym, aby nad potrzeby innych przełożyć własne, ja długo się tego uczyłam. :)

      Usuń
    2. Cieszę się, że mogłam podpowiedzieć coś dla Twojej córki ;) Ja chyba mam problem i własne potrzeby spycham gdzieś na boczny tor, a zajmuję się potrzebami innych. Aczkolwiek czasem umiem zawalczyć o siebie :)

      Usuń
  5. Dla mnie nie, ale wiem, komu mogę polecić, a może nawet sprezentować!

    OdpowiedzUsuń
  6. Na recenzję rzucam tylko okiem bo dzisiaj zabieram się za czytanie. Tom 1 był bardzo przyjemny a przede wszystkim oryginalny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z miłą chęcią kiedyś przeczytam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Dużo dobrego już słyszeliśmy o tej książce ale z braku czasu jeszcze nie mieliśmy okazji jej przeczytać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach ten brak czasu! Znam to z autopsji. Dlatego teraz nadrabiam inne książki :)

      Usuń
  9. słyszałam o autorce i musze przyznać, ze bardzo mnie kusi, bo jak na razie ta seria zbiera same pochlebne recenzje :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo