Przejdź do głównej zawartości

"Obca miłość" Katarzyna Grabowska.

      Jakiś czas temu zgłosiłam się do BT z książką "Obca miłość" Katarzyny Grabowskiej. I wyobraźcie sobie, że jeszcze czekam na swoją kolej, aż ona do mnie dojdzie ;) Nie mogłam się jej doczekać i w między czasie zamówiłam sobie u samej autorki zarówno "Obcą miłość", jak i drugą część tej trylogii czyli "Zagubieni w kłamstwie". I nie żałuję tego zakupu! Książka jest de best!


     Twórczość pani Grabowskiej do tej pory była mi obca. Ale od przeczytania tej książki uwielbiam pisownię i twórczość autorki! Dlaczego? Bo cała akcja została super wymyślona, super osadzona w normalnym świecie, bohaterowie nie są jacyś przerysowani czy coś w tym stylu. Są po prostu normalnymi ludźmi jak Ty czy ja. A problemy opisane tutaj może nie dotykają każdego, ale to nie jest coś wymyślonego, tylko coś co mogło nawet komuś się przydarzyć na prawdę! 


     Główną bohaterką książki "Obca miłość" jest Weronika Skarbierska. Wychowywał ją dziadek, bo jej rodzice zginęli, kiedy ona miała kilka lat. Dziewczyna miała bardzo dobre relacje z dziadkiem. Jednak jak to bywa, kiedy wnuczka wyjechała na studia, jej kontakty z dziadkiem osłabły. No i  tu zaczyna się akcja, w momencie, kiedy to ginie jej dziadek, a ona sama traci przytomność. Od tego momentu pomaga jej we wszystkim jej przyjaciółka, Milena. Tylko czy aby na pewno Milena pomaga Weronice? Czy jej "pomoc" nie ma tak zwanego drugiego dna? W rodzinnym domu dzieją się dziwne rzeczy. W pewnym momencie Weronika nie wie kto jest jej przyjacielem, a kto wrogiem! Poznaje Jusufa i jemu postanawia zaufać. On próbuje jej pomóc. Ale czy jego pomoc okaże się skuteczna? I do czego Weronika się posunie aby Jusuf w ogóle chciał jej pomóc? Czy ktoś jeszcze będzie chciał pomóc Weronice? Dlaczego dziewczyna zacznie podejrzewać, że śmierć dziadka nie była przypadkowa? Masa pytań! Ale tak ciekawie autorka spisała historię Weroniki, że czytałam książkę z wielką ekscytacją! Akcja tutaj wciąga, bo jest dosyć dynamiczna i bardzo ciekawa. Dodatkowo można dowiedzieć się kilku ciekawostek o Syryjczykach. Mnie osobiście spodobała się ciekawostka o tym, że po ślubie noszą obrączkę na jednej ręce, ale po "zaliczonej" nocy poślubnej przekładają obrączki na drugą rękę! Ha! Wiedzieliście o takich zwyczajach? Dobrze, że w PL takiego zwyczaju nie ma :) Te tajemnice, dotyczące dziadka i jego przeszłości doprowadzą Weronikę do trudnych decyzji. Czy aby jej decyzje będą słuszne? Tego nawet ona sama jeszcze nie wie. Bo w tej części sytuacja ździebko się wyklarowała w niektórych sprawach, ale w innych zagmatwała się jeszcze bardziej! I dlatego tę książkę tak ciekawie się czytało! Po prostu człowiek nie nudził się w żadnym momencie. I już jestem ciekawa kolejnej części z przygodami Weroniki. I jestem też mega ciekawa czy zdanie które sobie wyrobiłam o Jusufie się sprawdzi, czy może ten mężczyzna mnie zaskoczy jeszcze. Czas pokaże. 


Tytuł: "Obca miłość"

Autor: Katarzyna Grabowska

Ilość stron: 512

Wydawnictwo: Videograf

Komentarze

  1. Ta książka spodobałaby się mojej mamie, muszę jej wspomnieć, że taka jest :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś dla m,nie- fabuła spodobała mi się:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc polecam sięgnąć po tę książkę i po dwie kolejne części też :)

      Usuń
  3. Fabuła jest dość ciekawa, więc chętnie bym zatopiła się w tej książce

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma nic lepszego niż jesienne wieczory spędzone z książką i kubkiem gorącej herbaty,także chętnie zatopiłabym się w lekturze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że w takim klimaciku czytało by się świetnie. Ja do czytania wykorzystuję akurat każdą wolną chwilę ;) A nie mam ich za dużo niestety przy mojej najmłodszej dwójce :)

      Usuń
  5. nie jest to książka dla mnie, ale wiem komu ją polecę :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję serdecznie za recenzję ❤️
    Kasia Grabowska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Kasiu ja dziękuję za tak wciągającą książkę :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  7. Zapowiada się bardzo interesująco. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolino masz rację, ta książka jest bardzo interesująca. :) Buziaki :)

      Usuń
  8. I kolejna książka ląduje na mojej liście do przeczytanie w tę jesień :) dzięki serdeczne za polecenie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. To nie do końca to co lubię więc raczej nie przeczytam ale kto wie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak przyjemnie w jesienne wieczory zatopić się w ciepłej przygodzie czytelniczej. Choć u mnie ostatnio mało wolnych godzin po sobie, trzeba chwytać wolne chwile w ciągu dnia. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo