Przejdź do głównej zawartości

"Prezydentka" Marika Krajniewska.

     

 " ...poparcie Laury spadało w zastraszającym tempie. Nic dziwnego - jej sporadyczne pojawienia się w mediach, bo na proteście nie była już od dłuższego czasu, pomimo tragedii rodzinnej zostało odebrane jednoznacznie. Nie nadawała się do tego, by reprezentować kraj. Kolejna wariatka, której się wydaje, że może zadzierać ze świętą tradycją i wiarą w zbiór baśni oraz zabobonów. Jeśli teraz odpuści, w kraju nie wydarzy się nic, co dałoby jakąkolwiek nadzieję na lepsze jutro."

      Rewelacyjna książka pani Mariki Krajniewskiej! Takiej książki jeszcze nie czytałam! W książce poruszane są tematy z mentalnością ludzką lub bardziej rzekłabym z męską, poza tym odkrywanie swojej kobiecości, swoich kobiecych pragnień, miłość, jest solidarność i siła kobieca, no i oczywiście ciężka walka o stołek prezydencki, a także korupcja w policji. 

      Laura Wilska jest damską kandydatką na Prezydenta RP. Niby niepozorna kobieta, ale ma sporą grupę ludzi chętnych oddać na nią swój głos. Ludzie chcą zmian! Więc chętnie zobaczyliby na stołku prezydenta kobietę! Tym bardziej, kiedy to w Warszawie męscy politycy dyskutują i ustanawiają prawa dotyczące kobiet! Na ulicach Warszawy strajkuje mnóstwo kobiet w obronie kobiecej pochwy! W końcu o aborcji powinny decydować kobiety! A nie za nas podejmować decyzje chcą mężczyźni! I jeszcze traktują nas przedmiotowo i najchętniej widzieli by nas w domu przy garach i dzieciach. I jeszcze myślą, że mogą nas klepać, rzucać jakieś podteksty i my z tym nic nie zrobimy. 

" Kiedy w macicy znajduje się mieszany materiał genetyczny, kobieta przestaje być właścicielem swojej macicy."

"Ja wiem, jak to działa. Dostajesz po dupie, jesteś zdziwiona, świat wmawia ci, że to twoja wina i sobie na to zasłużyłaś, bo miałaś za krótką spódniczkę, więc zaczynasz winić siebie i nie robisz nic. Nic, co mogłoby pomóc innym kobietom  poczuć się bezpiecznie. Jest dwudziesty pierwszy wiek, a właśnie przeniosłyśmy się w czasie do jebanego średniowiecza, ..."

     Kiedy Wilska w sondażach stoi coraz wyżej, nagle jej mąż ginie w wypadku samochodowym. Na pierwszy rzut oka, wydaje się, że faktycznie był to nieszczęśliwy wypadek. Jednak Laurze coraz bardziej wydaje się, że ktoś maczał palce w śmierci jej ukochanego. Tylko jak to udowodnić, kiedy każdy ślad, na który ona natrafia, w niewyjaśnionych okolicznościach ginie! 

"... jeśli Zbigniew Wilski nie zginął w nieszczęśliwym wypadku, a sprawa została umorzona i nikt nie miał zamiaru się nią zajmować, to znaczyło tylko jedno: ktoś chciał wyeliminować Laurę. Tylko na co liczył?"

    Mężczyźni na wysokich stołkach zaczynają obawiać się damskiej kandydatki i komuś bardzo zależy aby ona zrezygnowała z kandydowania. Całe szczęście Wilska ma wokół siebie przyjazne jej osoby, które chcą jej pomóc. Ale i oni pewnych wydarzeń nie są w stanie przewidzieć. Jednak kobiety potrafią się zjednoczyć, kiedy jednej dzieje się krzywda. To się nazywa kobieca solidarność!  Bo wierzą, że gdyby kobieta została prezydentem, to by zmieniła prawo dotyczące aborcji na korzyść samych zainteresowanych. Czy jednak pomimo bólu spowodowanego stratą ukochanego pani Wilska da radę kandydować? Czy zostanie w końcu tą pierwszą prezydentką? I kto robił pod górkę przyszłej pani prezydent oraz jakie tajemnice tutaj jeszcze wyjdą na jaw? 

"Czasami lepiej zostawić żenujące komentarze bez odpowiedzi, nie przyjmować ich do siebie." "Gdy odpowiesz, przepadłaś. Cisza zamyka twoje serce przed nosem tego, kto chciałby zranić, jemu zaś wybrzmiewa echem."

     W tej książce jest pokazane, że choć mamy XXI wiek, to kobiety dalej muszą walczyć o swoje prawa i o siebie! Tu nie tylko chodzi o samą kandydatkę na prezydenta, ale też o inne kobiety, w policji, w wojsku, w biurze, w każdej pracy, gdzie rządzą mężczyźni! My, kobiety, ciągle jesteśmy traktowane stereotypowo! Mężczyźni ciągle uważają nas za słabszy gatunek! Do tego to mężczyźni decydują o naszych ciałach, o naszych losach, o naszej przyszłości! Czy my - kobiety, musimy ciągle wykonywać polecenia i rozkazy mężczyzn? Zarówno w domu, jak i w pracy, i wszędzie indziej? No błagam!!!! Tak jak te kobiety podczas strajków powinnyśmy się zjednoczyć i pokazać, że w kobietach też jest ogromna siła! My też możemy być szefami, kierowniczkami, prezesami i nawet prezydentkami!!! Jest to obowiązkowa lektura dla każdej kobiety! Pozwoli ona spojrzeć na niektóre sprawy całkiem inaczej. Ten kryminał obyczajowy pozwoli Wam podejrzeć jak ciężko jest zaistnieć kobiecie w męskim, szowinistycznym świecie, ale także że wśród najbliższych można spodziewać się wbicia noża w plecy! Także wątek kryminalny dodaje tutaj takiej pikanterii, takiego mocniejszego akcentu. Jeszcze kiedy okazuje się, że w policji jest sporo skorumpowanych pracowników i nie wiesz komu możesz zaufać, a komu nie? To jak w takich warunkach, no i z kim dążyć do rozwikłania sprawy? Zdradzę jeszcze, że końcówka mnie totalnie zaskoczyła, bo autorka pozostawia czytelnika z domysłami. No ale co ja tu Wam będę opowiadała - po prostu zachęcam gorąco do tej jakże ciekawej, zaskakującej i po prostu moim zdaniem świetnej książki!!!


Tytuł: "Prezydentka"

Autor: Marika Krajniewska

Ilość stron: 346

Wydawnictwo: Papierowy Motyl

Dziękuję bardzo Wydawnictwu Papierowy Motyl za tę książkę. 


 

     


Komentarze

  1. Czytałam poprzednie tytuły autorki, tę pozycję też mam na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo bym chciała,żebyśmy doczekali się kiedyś w Polsce prezydentki - albo chociaż pierwszej damy z prawdziwego zdarzenia,a nie tej milczącej mimozy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam takie marzenie! Ale na razie czekamy na takie zmiany :)

      Usuń
  3. Jestem bardzo ciekawa, czy nasz kraj jest już gotowy, aby rządziła nim kobieta. Zainteresowała mnie ta książka, okładkę już widziałam, ale nie wczytywałam się wcześniej w jej opis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze, to myślę, że kobieta na takim stanowisku by sobie poradziła. Tylko musi znaleźć się taka odpowiednia!!!

      Usuń
  4. Jestem mocno zainteresowana lekturą tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj na pewno taka ksiazka z tak ciekawą fabuła jest bardzo mocno wciągająca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Tak więc polecam z całego serducha tę książkę :)

      Usuń
  6. Jestem też po lekturze książki i ogólnie spodobała mi się ta książka. Co prawda ciężko było mi się wciągnąć w lekturę ale później już poszło bardzo dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przy okazji chętnie spotkam się z książką, ciekawa jestem silnych kobiecych akcentów. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aż nieraz żałuję, że niektóre z książek są tylko fikcją, bo chciałabym dożyć tych czasów, że
    silna kobieta stanie na czele naszego państwa. Nie ukrywam, że mogłoby być ciekawie. Kinga

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa okładka, widzę że publikacja budzi spore zainteresowanie, może kiedyś uda mi sie ją przecztać.

    OdpowiedzUsuń
  10. okładka bardzo mnie zaciekawiła, ale sama tematyka nie bardzo mnie przekonuję, polecę jednak paru osobom, na pewno się im spodoba :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek z kartonu. Projekt na historię klasa 5.

     Zrobić zamek? Hmmm.... No dobra. Ale z czego i jak się za to zabrać? Ja osobiście nie miałam ani pomysłu, ani weny do takiej pracy. Ale w końcu to nie ja miałam wziąć się za ten projekt. ;) Tylko mój najstarszy syn. Uczeń 5 klasy Szkoły Podstawowej ;)       Wiem, wiem, rok szkolny się kończy, zaraz są wakacje, a ja tu o szkole piszę. No ale muszę się pochwalić :) Najpierw synek wpadł na pomysł, aby zamek wykonać ze sklejki. Nawet fajnie, bo i bardziej wytrzymały by był i fajniej by się prezentował. Tylko skąd wziąć sklejki tyle do tego zamku? I drugie pytanie - jak w tej sklejce będziemy wycinać szczegóły, np. mury wieży, okna, drzwi itp.??? Tato powiedział, że prościej będzie z kartonu. Syn nie bardzo chciał robić zamek z kartonu. Ale ostatecznie na ten tatowy pomysł przystał. Z kartonami nie ma problemu, bo przecież w sklepach ich mnóstwo!      Do wykonania tego zamku potrzebowali: 2 kartonów, farby plakatowe w kolorach brąz, czerń i czerwień, różne pędzelki,  duuuużo

Zapomnieć wyjąć kartę z bankomatu!

     Wiecie, jeszcze o tym myślę i nie daje mi to spokoju. Jak można korzystać z bankomatu i odejść od niego nie zabierając swojej karty???????????? Nie rozumiem tego i oby mi się to nigdy nie przytrafiło!      Wczoraj będąc z mężem na zakupach w mieście, musiałam podejść do tejże ściany płaczu, aby wybrać trochę gotówki. No niestety na bazarkach jeszcze kartą płacić się nie da, więc trzeba mieć gotówkę w portfelu. Przed nami podeszła inna para małżonków do bankomatu ( oboje wyglądali na ok 40 lat). Stali razem przy tym bankomacie, razem zaglądali w monitor bankomatu, ja z moim mężem staliśmy z boku i rozmawialiśmy sobie. W pewnym momencie usłyszałam, jak tamta kobieta mówi do męża, że jej się tutaj coś nie zgadza, bo na koncie mają za dużo kasy! No i że lepiej nie wypłacać żadnej kasy tutaj i że ona chce to wyjaśnić w banku. Odeszli od ściany płaczu.        Wtedy ja podeszłam do bankomatu i stoję i lampię się na monitor, który wyświetla info o stanie konta ( tamtej pary) i zapytuje

Nalewka z brusznicy - czyli z naszej borówki czerwonej.

       W tym roku pierwszy raz byłam z moimi dziećmi i mężem na borówkach w lesie. Ja jako dziecko też chodziłam na borówki, ale raczej ot tak, dla siebie, żeby zjeść je. Jako że lubię robić dżemy dla mojej rodzinki, a także od jakiegoś czasu zbieram przepisy i próbuję zrobić nalewki z różnych owoców, to też mężowski pomysł był taki, abym w tym roku spróbowała zrobić właśnie nalewkę z brusznicy! Byliśmy całą rodziną w lesie - jeszcze w wakacje oczywiście. Mężu wcześniej wyczaił super miejsce, gdzie zbieraliśmy, zbieraliśmy i zbieraliśmy te borówki.        Jak widać mieliśmy jednego dnia trochę tych borówek. Z większości zrobiłam dżemik dla dzieci, ale też zostawiłam trochę na nalewkę. I teraz napiszę właśnie o niej.  NALEWKA NA CZERWONYCH BORÓWKACH Kilogram umytych i oczyszczonych czerwonych owoców borówki lekko pognieść, włożyć do słoja, zalać litrem spirytusu, zamieszać, szczelnie zamknąć i trzymać w miejscu nasłonecznionym tak długo, aż borówki stracą czerwony kolo